: 12 sty 2008, 14:57
aga0406, nie wiem jak Ci pomóc ale w jednym nasi mężowie sa bardzo podobni w "duszeniu w sobie" wszystkiego
bardzo tego nie lubie,ja tez mówię to co myślę,ą mój A wszystko musi przemyśleć...

Kobiece forum o tematyce: Ciąża, Dziecko, Rodzice, Kulinarne, Moda, Uroda
https://naobcasach.pl/
Dokładnie u mnie to samo, ja też zawsze mówię co mi lezy na sersduchu a mój męzu dusi w sobie...woli sam sie z problemem borykać... "żyby mnie nie martwić" tylko nie rozumie tego ze ja o wiele bardziej denerwuje się jak nie wiem co mu dolega...............Wiecie ja jestem straszną choleryczką. Jak już coś mi leży na sercu to walę prosto z mostu i do bólu jestem szczera. A mój mąż nauczony z domu gnieść wszystko w sobieSzlak człowieka trafia. A po śmierci swojego brata to już w ogóle potrafi zamykać się w sobie.
Aga 0406 jakbym czytała o sobieWitajcie moje drogie
A mi znów ciężko....Ja w dalszym ciągu próbuje jakoś dotrzeć do mojego męża ale słabo mi to wychodzi.... Czasem są fajne dni i nawet się uśmiecham, ale więcej tych dni złych nade mną wisi. Ciągle tylko praca i dzieci, praca i dzieci... A mój mąż i tak tego nie docenia....
Nie ma go całymi dniami. Wiem, że taką ma pracę,ale jak chce to potrafi wszystko tak poukładać w pracy żeby mieć dla nas czas (baaaardzo rzadko). Nie mam czasu z nim nawet porozmawiać a rozmowami przez telefon po prostu rzygam (sorry)
Wiecie ja jestem straszną choleryczką. Jak już coś mi leży na sercu to walę prosto z mostu i do bólu jestem szczera. A mój mąż nauczony z domu gnieść wszystko w sobieSzlak człowieka trafia
Nie mam już pomysłu jak do niego dotrzeć
I ja mu ciągle to samo tłumaczę!! A stłuc na kwaśne jabłko to nawet dobry pomysłI tłumacze ,że juz nie chodzi o mnie tylko o tą nasza dwójke ,niech się nimi zajmie ,wyjdzie ,bo nawet one maja juz czasami i mnie dosyć,potrzebuja go ,potrzebuja ojca![]()
A po nim to spływa jak po kaczce woda
![]()
I naprawde czasami mam ochote wziąść pasa ,przerzucic przez kolano i stłuc na kwasne jabłko,może to by pomogło