eve.ok, teraz jest wszystko mozliwe. Nasze dzieci rozwijają sie nad wyraz szybko.
Pamietam jak nie tak dawno pisalas, że Jagudka prawie wogole cie nie zauważa, może ona poprostu teraz nadrabia. Może też ma tutaj znaczenia wasz w szpitalu, bo to jednak inne otoczenie a maluch juz to wyczuwa i teraz poprostu czuje lęk. Pamietasz jak pisalam ze byliśmy na dyskotece, Marti miala wtedy dopiero 3 tygodnie i przez nastepny dzień prawie caly czas miałam ja przy sobie, bo tak sie tuliła. Coś w tym jest.
Nie wiem czy dobrze Ci doradzę, ale sądze że nie powinnas przez cały czas ulegać małej. Przecież nic jej nie jest, nic ją nie boli. Jak ja nauczysz i przyzwyczaisz że pojawiasz się na kazdy jej krzyk i płacz to póżniej naprawde nie bedziesz mogła nic zrobić, nawet do toalety wyjść. Moja kolezanka tak ma z córką, jak idzie za potrzebą to mała za nią....
Jak widzę że Marti próbuje krzykiem wymuszac, to wtedy kłade ją i obserwuje. Krzyk niesamowity, zero łez, a przez zaciśniete oczka obserwuje mnie. Patrzy co zrobię. Gdy widzi ze mnie to nie rusza to sie uspakaja. Raz ją podniosłam i dopiero wtedy pokazała na co ja stać. Mała Złośnica hehe