sa swinie z lekarzy...
zreszta na ten temat to mozna pisac i pisac...
kolezanka opowiadala ze jak jej ciocia rodzila <pewnie z 10 lat temu> to maz dal lekarzowi koperte...lekarz odwrocil sie przeliczyl i powiedzial :
PROSZE PANA ALE TU JEST KLINIKA... i oddal mu ta koperte
w glowie sie niemisci
hihi w sumie tak to napisalam z tym odwdzieczaniem u tamtego ginka ze mozna bylo to odebrac inaczej
ale stary byl i nie pociagajacy wiec nawet nie mial o czym marzyc
za to ten do ktorego chodzilam pozniej..... ciasteczko....
az sie zawstydzilam na pierwszej wizycie...
czekam pod gabinetem nagle podchodzi mlody przystojny pachnacy koles w koszuli i mowi "pani czeka na mnie??"
a ja yyyyyyyyyyyyyyy na doktora xxx
i okazalo sie ze to ona
pierwsza wizyta byla krempujaca a potem juz z gorki
