ja mieszkam na razie z moimi rodzicami,a le nie narzekam ani troche... co prawda zona mego ojca do niedawna pracowala w niemczech i bylo juz w ogole fantastycznie (bo teraz jak jest w PL to troche zgrzytow)... ale musze przyxznac ze mam tak wspanailego tate ze jakos na sama mysl ze za jakis czas sie wyprowadza do swrego mieszkania az mi sie smutno robi...
mieszka z nami tez mlodsza siostra ma dopiero 14 lat wiec nie mam takich wielkich z nia problemow, natomiast starszy brat jest w Irlandii.
Układy miedzy mna a rodzenstwem sa fantastyczne, miedzy rodzicami taakze... ogolem kocham bardzo moja rodzine ..,.wiadomo czasami sa jakies drobne klotnie i sprzeczk iale wg mnie to taka troszke norma...
za to z rodzina mojej mamy nie utrzymujemy kontaktu, no coz, brak slow na tamtych ludzi, na to co robili i jak sie zachowywali... uprzykrzali zycie ile sie dalo... i dopiero jak moj dziadek (ojciec mojej mamy) zmarl a mieszkal z nami to sie uspokiilo wszystko...wczesniej to ciagle sprawy sadowe, wieczne szukanie problemow