: 15 sty 2009, 23:46
a u nas jest teraz tak ze Maya sie wstydzi w pierwszej minucie naszych gosci...ale mi sie to podoba,jest wtedy taka super grzeczna,siedzi u mojego boku albo ostatnio w kacie usiadla
....i nie biega,taka slodka jest wtedy...no ale dlugo to nie trwa i w nogi,zaczynaja sie pozniej prawdziwe zabawy.....
dzis wogole doszlismy z A. do wziosku ze mamy grzeczna coreczke,naprwde..grzeczna jest....i ma takie juz swiadome zachwania...widzialam po zachowaniu tego chlopczyka co byl u nas przedwczoraj...jest duza roznica mimo iz ten miesiac starszy jest to daleko w tyle z zachowaniem...Maya nie cyka na tv,nie rozlewa,nie wyrzuca jedzenia z talerza...wie co do czego sluzy...wierzcie mi ze byla w szoku jak zobaczyla ze ten chlopiec zaczal przelanczac programy na tv(nie pilotem)spojrzala na jego mame i palcem na niego wskazala i wyzywala go ...toto...nie nie...i reszta w nieznanym mi jezyku...ale oburzona byla bo wie ze tak sie nie robi...a jakim wzrokiem patrzyla jak on rozlewal soczek...dla niego sok w kartoniku to zabaka do zgniecenia i patrzenia jak wyplywa sok...a dla niej picie.....ona z talerza zjada a on odwraca do gory dnem bo fajnie wylatuje....a ona po nim zbierala ,wycierala.....no i wiem ze mi takich rzeczy u kogos nie zrobi....jestem tego pewna wiec moge ja wszedzie zabrac...nie mowie ze sie jej nie rozleje bo to sie zdarzyc moze ale nie specjalnie

dzis wogole doszlismy z A. do wziosku ze mamy grzeczna coreczke,naprwde..grzeczna jest....i ma takie juz swiadome zachwania...widzialam po zachowaniu tego chlopczyka co byl u nas przedwczoraj...jest duza roznica mimo iz ten miesiac starszy jest to daleko w tyle z zachowaniem...Maya nie cyka na tv,nie rozlewa,nie wyrzuca jedzenia z talerza...wie co do czego sluzy...wierzcie mi ze byla w szoku jak zobaczyla ze ten chlopiec zaczal przelanczac programy na tv(nie pilotem)spojrzala na jego mame i palcem na niego wskazala i wyzywala go ...toto...nie nie...i reszta w nieznanym mi jezyku...ale oburzona byla bo wie ze tak sie nie robi...a jakim wzrokiem patrzyla jak on rozlewal soczek...dla niego sok w kartoniku to zabaka do zgniecenia i patrzenia jak wyplywa sok...a dla niej picie.....ona z talerza zjada a on odwraca do gory dnem bo fajnie wylatuje....a ona po nim zbierala ,wycierala.....no i wiem ze mi takich rzeczy u kogos nie zrobi....jestem tego pewna wiec moge ja wszedzie zabrac...nie mowie ze sie jej nie rozleje bo to sie zdarzyc moze ale nie specjalnie
