Strona 1017 z 1166

: 30 paź 2009, 18:57
autor: Gie
dziewczyny, wpadlam na sekunde, bo ostatnio w pracy mam taki zapieprz, ze glowa mala... :ico_olaboga: :ico_olaboga: :ico_olaboga: :ico_olaboga: w ogole nie mam czasu na kompa, a w domu tez ciagle cos do roboty...

dziekuje, ze sie tak martwicie i od razu przepraszam za swoja nieobecnosc... wpadlam, rzucilam haslo jak jest zle i zniknelam... wybaczcie... :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

no wiec, to oczywiscie dluzsza opowiesc, ale porozmawialismy z Panem na spokojnie, powiedzial mi wiele rzeczy, ktorych w zyciu bym sie nie spodziewala od Niego uslyszec ( w pozytywnym znaczeniu) i chociaz ja przez wiekszosc rozmowy upieralam sie, ze to nie ma sensu i nic juz raczej z tego nie bedzie - w koncu stanelo na tym, ze probujemy... Pan sie az poplakal (w sensie, ze co jakis czas lezka mu wyplywala z oka) z zalu i smutku i mowil przy tym, ze po prostu nie moze w to wszystko uwierzyc, ze przeciez mial tyle planow w zwiazku ze mna (z nami), dzialka, dom, etc. I ze dopiero teraz zdaje sobie sprawe z wielu rzeczy, jak bardzo mnie zle czasami traktowal - m.in. kiedy bylam w ciazy - i ze dopiero teraz, jak jest z nami Zuzia i kiedy wie, jak bardzo ja kocha i ze nie umialby bez Niej zyc - uswiadomil sobie jak bardzo zle sie zachowywal kiedy bylam w ciazy... i ze gdybym drugi raz spodziewala sie dziecka, to na pewno zachowywalby sie inaczej... I ze dopiero teraz zaczyna do Niego docierac to, ze moja mama odeszla i ostatnio nie ma dnia, zeby o Niej nie myslal, etc. Generalnie przyznal sie do tego, ze ma jakies problemy natury psychicznej, ze nie umie wspolczuc i pocieszac, bo po prostu nie mial go kto tego nauczyc w dziecinstwie (co jest prawda), no i takie tam rzeczy... rozmawialismy chyba z 1,5 godz., no i stanelo na tym, ze "sie pogodzilismy", ale mysle, ze juz tak mu przedstawilam sprawe, ze jesli znowu sie cos popsuje, to nie bede juz musiala mowic slowa...


teraz zmykam, bo musze robic obiad, a potem wpadaja znajomi...

dzieki za troske jeszcze raz...

buziaki, postaram sie odezwac jutro...

: 30 paź 2009, 20:49
autor: szkrab
Witam serdecznie. Dawno mnie tu u was nie bylo,ale to notoryczny brak czasu. Jestem z dziecmi w Polsce a moj mezus jest teraz mezem weekendowym. Wiec przez caly dzien jest co robic przy mojej dwojce.Dobrze ze jest tesciowa i pomaga :ico_sorki:

U nas tak w skrocie Jula od 4 pazdziernika zasuwa na nozkach po domu :-) Uzywa coraz wiecej dziwnych okreslen na rzezczy codziennego uzytku lub zwierzeta istna chinszczyzna :ico_haha_01: Zabkow mamy 12 sztuk i narazie przerwa w zabkowaniu :ico_sorki:

Wasze dzieciaczki widzac na zdjeciach tez rosna szybciutko i maja coraz wiecej nowych umiejetnosci :ico_brawa_01:

A co do kryzysow malzenskich mam nadzieje ze sie wszystko jakos ulozy moze to wina nadchodzacej zimy? Taka zimowa depresja?

Buziaki dla wszystkich. Napewno wpadne poczytac co piszecie ale kiedy znowu znajde chwilke na pisanie nie wiem :-)

: 30 paź 2009, 21:27
autor: margarita83
rozmawialismy chyba z 1,5 godz., no i stanelo na tym, ze "sie pogodzilismy",
uff kamień z serca, cieszę się że się pogodziliście :ico_brawa_01:

No u mnie w pracy to spotkanie spłynęło jakoś szybko, dowiedzieliśmy się kilku nowych rzeczy i powalczyliśmy odrobinę o teren. Jak dobrze pójdzie do dostane jeszcze województwo wielkopolskie :ico_olaboga: :ico_olaboga: :ico_olaboga:
Teraz jestem sama na łódzkim i ledwo daje radę, a później to już sama nie wiem.
Ostatnio mam taki kocioł w pracy że nawet nie mam ochoty na seks, a jeżeli już mam to nie mogę dojść :ico_wstydzioch: :ico_wstydzioch: :ico_wstydzioch:
Jestem wiecznie zmęczona :ico_zly: :ico_placzek:

No nic koniec użalana się, lecę pod prysznic i lulu :ico_wstydzioch: :ico_wstydzioch: :ico_wstydzioch: po tym aerobiku padam z nóg ;-)
Miłego wieczorku :-)

: 31 paź 2009, 04:51
autor: Jagna30
wpadlam na chwilke,,,

o dzisys godzina 3.49


maz moj przyszedl do mnie po pracy i poszlismy na "balety"...dopiero co wrocilismy,było zajefajnie.
Mam lekka smige,ale jest ok :-D :ico_brawa_01: :ico_sorki:

dobranoc,zajrze jak wytrzezwieje;)

[ Dodano: 2009-10-31, 03:52 ]
Gie, im trzeba dac kopniaka,aby zrozumieli o co nam chodzi :ico_oczko:

teraz moj K. jest poprostu najukochanszym mezem pod sloncem...

: 31 paź 2009, 10:19
autor: margarita83
dzień dobry :-)

: 31 paź 2009, 10:23
autor: shoo
Gie, super, ze doszliscie do porozumienia! mam nadzieje, ze to dalo Twojemu Panu do myslenia i ze zmieni swoj stosunek do Ciebie... chyba sobie uswiadomil na serio, ze moze Ciebie (no i Zuzie) stracic i ze to nie jest zabawa.

szkrab, milo Cie widziec :-) brawo dla Julki!!
jak Ci sie mieszka w Polsce? lepiej niz w Austrii? nie pytam, czy nie nudzi Ci sie na wsi, bo pewnie roboty masz po pachy, ale nie brakuje Ci duzego miasta? miejsc, gdzie moznaby wyjsc, kina itp.?

margarita83, jak tak dalej pojdzie, to zapanujesz nad cala Polska :-D
a co do zmeczenia, to chyba nie ma na to innego leku, niz porzadnie sie wyspac i nic nie robic przez caly dzien, chociaz przy dziecku to chyba niemozliwe do zrealizowania ;-)

Jagna30, wlasnie zdziwilam sie, jak zobaczylam o ktorej to piszesz posty, hehe
fajnie, ze z mezem w porzadku... a co znacza "balety"? byliscie na dyskotece? :-D

u nas maly chodzi, ale tylko od mebla do mebla, nie chce sie sam puscic na dluzszy dystans... max. to ok. 5 samodzielnych kroczkow i gleba ;-)
zeby kolejne ida, ale poki co jest ciagle 8

w ogole, kolejna tragedia, maly wczoraj wyskoczyl z lozeczka :ico_olaboga: :ico_olaboga:
nie wiem, jakim cudem, bo materac byl na najnizszym poziomie... chyba wspial sie po kocu, ktory zepchnal w jeden kat i bylo jakies podwyzszenie..
w kazdym razie uslyszalam tylko taki cichy odglos czegos spadajacego (bylam w kuchni) i bylam przekonana, ze Jasper wyrzucil ksiazeczke, albo misia na podloge... ide sprawdzic, i widze Jasperka wychodzacego na czworaka z sypialni :ico_olaboga: :ico_olaboga: :ico_olaboga:
Boze, myslalam, ze zeswirowalam i mam haluny :ico_noniewiem:
maly nie plakal, chyba byl w szoku... uderzyl sie w glowke (spadajac chyba zaczepil o lozko), ma ogromnego guza na glowie :ico_placzek:
od razu zadzwonilam do A., ktory wrocil z pracy i pojechalismy do szpitala... okazalo sie, ze wszystko jest w porzadku, ale nie zrobili tomografii... powiedzieli, ze to nie jest konieczne, bo Jasper nie wykazywal zadnych niepokojacych objawow... zachowywal sie jak zwykle, mial apetyt itp...
dzisiaj tez nic nie wskazuje na to, zeby cos bylo nie tak :ico_sorki:
ale ile strachu sie najedlismy... no i nie wiem teraz co z tym lozeczkiem, on jest taki silny, ze wszedzie sie podciagnie i na wszystko wejdzie :ico_olaboga:
caly czas jestem niespokojna :ico_noniewiem:

: 31 paź 2009, 10:50
autor: Iwona H
Gie, fajnie,że dogadaliście się z Panem, trzymam kciuki za Was.

shoo, matko boska, jak On to zrobił? Dobrze,że nic poważniejszego się nie stało. Ja na Twoim miejscu już nie zostawiałabym samego Jasperka w łóżeczku w ciągu dnia, bezpieczniej chyba byłoby gdyby sobie raczkował/chodził po mieszkaniu. Zrobił to raz, może zrobić i następny. Albo jeszcze można wyciągnąć szczebelki i nauczyć żeby sam wychodził :ico_noniewiem:
My zrobiliśmy to już dawno i bez problemu Paulinka wchodzi i wychodzi z łóżeczka.

Mam jeszcze pytanko do Ciebie odnośnie fotosika, pisałaś wcześniej,że wykasowałaś zdjęcia i możesz nadal wgrywać n :ico_placzek: astępne. Wszystkie wykasowałaś? Ja wczoraj też to zrobiłam, fakty nie wszystkie ale dosyć dużo i nadal nie mogę wgrywać.

[ Dodano: 2009-10-31, 09:55 ]
teraz moj K. jest poprostu najukochanszym mezem pod sloncem...
a jednak można
widzę,że mój też zaczyna się starać, przez tydzień nie jadł obiadu i pewnie zgłodniał, wczoraj widząc,że wyciągnęłam filety do rozmrożenia już sam obrał ziemniaki na obiad. Zapytał nawet o której chciałabym jechać na cmentarz do dziadków a i znicze kupił bez mojej wiedzy.

: 31 paź 2009, 19:37
autor: shoo
Ja na Twoim miejscu już nie zostawiałabym samego Jasperka w łóżeczku w ciągu dnia, bezpieczniej chyba byłoby gdyby sobie raczkował/chodził po mieszkaniu. Zrobił to raz, może zrobić i następny. Albo jeszcze można wyciągnąć szczebelki i nauczyć żeby sam wychodził :ico_noniewiem:
My zrobiliśmy to już dawno i bez problemu Paulinka wchodzi i wychodzi z łóżeczka.
no chyba tak zrobimy, albo po prostu bede go wkladac tam tylko na drzemke, po czym latac co chwile i sprawdzac, czy spi, a jak sie obudzi, to od razu go brac :ico_noniewiem:
chociaz z tymi szczebelkami to nie wiem, bo lozeczko Jasperka jest w naszej sypialni, a to na drugim koncu mieszkania... jakby tak sam sobie z niego wychodzil, to pewnie by wszedzie wlazl i nawet bym tego nie uslyszala :ico_noniewiem:
Mam jeszcze pytanko do Ciebie odnośnie fotosika, pisałaś wcześniej,że wykasowałaś zdjęcia i możesz nadal wgrywać n :ico_placzek: astępne. Wszystkie wykasowałaś? Ja wczoraj też to zrobiłam, fakty nie wszystkie ale dosyć dużo i nadal nie mogę wgrywać.
wykasowalam wszystkie, ale jezeli np. zostawisz sobie 50, to jeszcze 50 mozesz wgrac, bo limit to 100... na gorze zawsze pojawia sie taka czerwona informacja o limicie, a pod spodem ten arkusz do wgrywania... u Ciebie nie widac tego okienka, gdzie mozna wgrywac zdjecia?
widzę,że mój też zaczyna się starać, przez tydzień nie jadł obiadu i pewnie zgłodniał, wczoraj widząc,że wyciągnęłam filety do rozmrożenia już sam obrał ziemniaki na obiad. Zapytał nawet o której chciałabym jechać na cmentarz do dziadków a i znicze kupił bez mojej wiedzy.
no nareszcie cos do niego dotarlo! musicie na powaznie porozmawiac o tym, ze liczysz na jego pomoc i to nie od swieta... powodzenia :-)

my caly dzien bylismy na wycieczce, pojechalismy na wycieczke nad jezioro, pozniej do Los Barrios, takiego miasteczka niedaleko.. zjedlismy po kielbasce, pochodzilismy po rynku - bylo duzo straganow z roznymi pierdolami i suszonymi owocami/orzechami/slodyczami... pozniej jeszcze skoczylismy na lody i do sklepu, ogolnie fajny dzien i pogoda tez dopisala, bo ponad 30 st bylo :-)

: 01 lis 2009, 08:52
autor: Gie
dziewczyny, wpadlam tylko na chwile, zeby zapalic ['] ['] ['] ['] ['] dla Waszych bliskich...

MARGARITA - szczególnie dla Twojej Mamy...

: 01 lis 2009, 10:05
autor: Iwona H
Ja też chciałam zapalić świeczkę dla zmarłych z Waszych rodzin

Gie, margarita, to dla Waszych mam

Obrazek