i ja w koncu dotarłam do domu...oj działo sie na tym egz..szopki jak nic..facet niezle se obmyslił strategie przeprowadzenia egz...6 grup niby po dwa pytania, a walił jedno łatwe i jedeno duuuuuuuuuuuuuzzzzzzzzzzzzo gorsze, wyszłam i sie z siebie smiałam ze zas byłam nie w tej grupie co miałam

ale zobaczymy..
nogi mi zmarzły..buu..a w półbutach se wyszłam..to mam teraz..
a jak tam u was " sledzik" mija???ja całkiem zapomniałam ale myslałam ze se choc drina szczele

, a tu nonono, A. ani soku ani sprita nie kupił
a te kupy, to nie wiem no mi sie wydawało ze to po tej kaszce kukurydzianej, no ale skoro kukurydza niby rozrzedza to nie wiem

dzis zrobiła 2 twarde i 2 taki miekkie, tak jakby juz jej wszystko z jelitek zeszło...jutro zapytam lekarki na wszelki wypadek jak to z kupkami jest..
dobra to juz lece i wiecej nie smuce
...