Jednak wszędobylski cukier do którego dziecko przywyknie, potem może okazać się albo powodem otyłości, albo jak u mojego Bartka, niejadztwem, bo nic mu nie smakuje oprócz słodyczy.
-
NICOLA_1985
hej
Martalka przypuszczam , że producenci dodaja wszędzie cukier bo wiedzą o upodobaniach smakowych dzieci.. jak słodkie to zje i to duzo a jak duzo zje to rodzic kupi znowu i będzie dawał to jedzenie czesto.. a oni sobie zarobią...
producentów zywności tak na prawde nie obchodzą konsekwencje i to czy nasze dzieci będą miałby nadwage czy staną się niejadkami... 
ich obchodzi tylko to aby sprzedac swój towar 
to my musimy pilnowac tego co trafia na talerz naszych dzieci.. a najlepiej gotowac samemu .. z tego wnioskuję, że to najlepszy sposób aby dziecko jadło to co my uważamy za dobre a nie producenci..
teraz jak widzę nie raz reklame gerbera to na prawdę każde ich słowo to kłamstwo a mi z tego powodu jest przykro bo zawsze myślałam że gerber to dobra firma i że naprawdę mają na sercu dobro dzieci dobrze ze żadnemu z moich dzieci nigdy nie dałam niczego po za deserkami i soczkami z tych firm
Martalka przypuszczam , że producenci dodaja wszędzie cukier bo wiedzą o upodobaniach smakowych dzieci.. jak słodkie to zje i to duzo a jak duzo zje to rodzic kupi znowu i będzie dawał to jedzenie czesto.. a oni sobie zarobią...
producentów zywności tak na prawde nie obchodzą konsekwencje i to czy nasze dzieci będą miałby nadwage czy staną się niejadkami... ich obchodzi tylko to aby sprzedac swój towar to my musimy pilnowac tego co trafia na talerz naszych dzieci.. a najlepiej gotowac samemu .. z tego wnioskuję, że to najlepszy sposób aby dziecko jadło to co my uważamy za dobre a nie producenci..teraz jak widzę nie raz reklame gerbera to na prawdę każde ich słowo to kłamstwo a mi z tego powodu jest przykro bo zawsze myślałam że gerber to dobra firma i że naprawdę mają na sercu dobro dzieci
dobrze ze żadnemu z moich dzieci nigdy nie dałam niczego po za deserkami i soczkami z tych firm 
tibby, zgadzam się z Dziewczynami. Cukru należy unikać (nie mówię o tym naturalnie występującym w owocach). Oczywiście wygodnie jest sięgnąć po gotową słodziutką kaszkę, aczkolwiek ze wzgledu na zdrowie Dziecka warto zadać sobie troche trudu i postarać się o posiłek bezcukrowy. Zresztą nie wymaga to zbytniego poświecenia się bo 1) zrobienie kaszki samemu zajmuje nie dużo czasu, kosztowo wychodzi podobnie do kaszek gotowych; 2) czytanie etykiet nie kosztuje nic...., a świadomość tego, że dołożyło się wszelkich starań aby żywić swoje Dzeicko zdrowo dla mnie bynajmniej jest ważna
Milena chyba typowo dla wieku obraca się z pleców na brzuch w mgnieniu oka. w drugą stronę już nie, ale leży długo na brzuszku bez problemu i bawi się zabawkami.
Posadzona siedzi kilka sekund i leci na bok lub do przodu, ale nie sadzam jej prawie wcale, poza czasem jedzenia, kiedy siedzi mi na kolanach.
Bawi się w akuku, zakrywając się sama pieluszką, potem odkrywa i się śmieje (czekając aż ktoś zawoła akuku).
Wie co to pies/kot, bo na hasło "gdzie jest...?" rozgląda się po podłodze szukając zwierzaka (zwierzaki są u babci i prababci).
Łapie ciekawe przedmioty i nie pozwala sobie zabrać (przytrzymuje mocniej drugą ręką) :)
Ale i pożalę się.Jak zasypia trze oczy, ale nie piąstką, tylko palcami. Musi mieć często obcinane paznokcie bo już nie raz podrażniła sobie oko do czerwoności i zadrapała białko oka...
Posadzona siedzi kilka sekund i leci na bok lub do przodu, ale nie sadzam jej prawie wcale, poza czasem jedzenia, kiedy siedzi mi na kolanach.
Bawi się w akuku, zakrywając się sama pieluszką, potem odkrywa i się śmieje (czekając aż ktoś zawoła akuku).
Wie co to pies/kot, bo na hasło "gdzie jest...?" rozgląda się po podłodze szukając zwierzaka (zwierzaki są u babci i prababci).
Łapie ciekawe przedmioty i nie pozwala sobie zabrać (przytrzymuje mocniej drugą ręką) :)
Ale i pożalę się.Jak zasypia trze oczy, ale nie piąstką, tylko palcami. Musi mieć często obcinane paznokcie bo już nie raz podrażniła sobie oko do czerwoności i zadrapała białko oka...
Dawiś przekręca się na boki i w nocy śpi tylko tak. Czasem też przekręca się na brzuszek, ale to rzadko no i niezbyt chętnie na brzuchu lezy - tzn nie za długo. Teraz bardzo chętnie kreci głową w różne strony i się śmieje przy tym bardzo 
Wykazuje ogromne zainteresowanie moim jedzeniem, którym czasami się z Nim dzielę - wczoraj np zjadł spory kawał banana - dostał w kawałku i zeskrobał sobie prawie całego dziąsłami, a dzisiaj to samo usiłował zrobić z jabłuszkiem - cudnie to wyglądało a co najfajniesze takie blade nijakie obrane banan i jabłko są o wiele ciakawsze od kolorowych zabawek 
Aha... najbardziej porządane są też czarny telefon komórkowy i pilot od telewizora, ale tych "zabawek" ze względów higienicznym Mu nie dajemy
Wykazuje ogromne zainteresowanie moim jedzeniem, którym czasami się z Nim dzielę - wczoraj np zjadł spory kawał banana - dostał w kawałku i zeskrobał sobie prawie całego dziąsłami, a dzisiaj to samo usiłował zrobić z jabłuszkiem - cudnie to wyglądało a co najfajniesze takie blade nijakie obrane banan i jabłko są o wiele ciakawsze od kolorowych zabawek Aha... najbardziej porządane są też czarny telefon komórkowy i pilot od telewizora, ale tych "zabawek" ze względów higienicznym Mu nie dajemy -
NICOLA_1985
hej
mój Krystian też obraca się na brzuszek i z brzuszka na plecki bez problemów, bawi się leżąc na brzuszku, nie siedzi i nie siada samodzielnie, kilka sekund potrafi usiedziec posadzony ale zaraz leci do tyłu albo na boki, mówi : "mama", "tata" "baba" "dada" , umie tańczyc tak się śmiesznie kiwa na boki jak słyszy muzykę albo jak my go do tego zachęcamy (idzie się uśmiac z niego czasami), najbardziej śmieszy go Karolina- zaczepia ją.. patrzy na nią do tąd az ona spojży na niego i wtedy wybucha śmiechem słodki jest, uwielbia się bawic z Karoliną ale potrafi jej tez dac popalic, np. ciągnie ja za włosy a jak ona by mu zabrała np. zabawkę od razu wlącza alarm i to taki porządny i jesteśmy nadal szczerbaci
mój Krystian też obraca się na brzuszek i z brzuszka na plecki bez problemów, bawi się leżąc na brzuszku, nie siedzi i nie siada samodzielnie, kilka sekund potrafi usiedziec posadzony ale zaraz leci do tyłu albo na boki, mówi : "mama", "tata" "baba" "dada" , umie tańczyc
tak się śmiesznie kiwa na boki jak słyszy muzykę albo jak my go do tego zachęcamy (idzie się uśmiac z niego czasami), najbardziej śmieszy go Karolina- zaczepia ją.. patrzy na nią do tąd az ona spojży na niego i wtedy wybucha śmiechem słodki jest, uwielbia się bawic z Karoliną ale potrafi jej tez dac popalic, np. ciągnie ja za włosy a jak ona by mu zabrała np. zabawkę od razu wlącza alarm i to taki porządny i jesteśmy nadal szczerbaci 
Hej Dziewczyny!
Nasz Nikoś również obraca się z pleców na boki, na brzuszek i na odwrót.
Leżąc na pleckach unosi pupę, jakby chciał zrobić mostek.
Chwilkę posiedzi, potem upada na boki
Mówi dada, ada, mama, tata, be i inne nie dające się powtórzyć gadania
Reaguje na swoje imię.
Chwyta podawane Mu zabawki, podnosi leżące obok, przekłada z rączki do rączki.
Siedząc przy stole nawala łapkami lub zabawką w stół ciesząc się przy tym.
Wie co Go czeka jak idzie miseczka lub strzykawka (z witaminkami).
Uwielbia bawić się w nakrywanie pieluszką twarzy i odkrywanie z "a kuku", lub będąc na rączkach wychylanie się raz na jedną stronę raz na drugą z "a kuku".
Pełza okrężnie i do tyłu.
Ulubione przedmioty: piloty, telefony, szklanki, kubki, butelka z wodą.
Szaleje w kąpieli, pluska się, nie przeszkadza Mu woda na buźce, w oczkach.
Zjada syrki , ściąga skarpetki - notorycznie, ku uciesze mamy
Martalka, Nikoś też trze oczy jak jest śpiący, ale piąstkami, więc się przy tym nie drapie. Ale pazurki też często obcinamy, bo zdarza się udrapnąć w buźkę. Z kolei fajne jest to, że daje mi obciąć pazurki jak nie śpi, mamy z Niego ubaw wtedy bo w ogóle nie protestuje a przygląda się badawczo z poważną miną
No i na pocieszenie powiem Wam, że ja również zostawiłam w lodówce pół niezjedzonego słoiczka Gerbera z zupką krem marchewkowy z jarzynkami. Po czterech dniach zmieniła się nieco konsystencja - oddzieliła się woda i pojawiły się na wierzchu czerwone kropeczki, co świadczyć może o zakażeniu. Podobne kropeczki widziałam kiedyś na śmietanie, która stała w lodówce po terminie.
Z kolei brak widocznych oznak zepsucia nie świadczy o tym, że nic się wewnątrz z produktem nie dzieje... Mleko po otwarciu też powinno stać w lodówce 24h, a zwykle po tym czasie i dłuższym nie czuć oznak zepsucia.
Odnośnie konserwantów i ich braku, to my mamy sporo przetworów domowych i otwarte przetwory owocowe czasem stoją w lodówce kupę czasu i nic, a przecież były jedynie wekowane
Reasumując - ja bym nie przesadzała z tą nagonką na słoiczki.
Nasz Nikoś również obraca się z pleców na boki, na brzuszek i na odwrót.
Leżąc na pleckach unosi pupę, jakby chciał zrobić mostek.
Chwilkę posiedzi, potem upada na boki
Mówi dada, ada, mama, tata, be i inne nie dające się powtórzyć gadania
Reaguje na swoje imię.
Chwyta podawane Mu zabawki, podnosi leżące obok, przekłada z rączki do rączki.
Siedząc przy stole nawala łapkami lub zabawką w stół ciesząc się przy tym.
Wie co Go czeka jak idzie miseczka lub strzykawka (z witaminkami).
Uwielbia bawić się w nakrywanie pieluszką twarzy i odkrywanie z "a kuku", lub będąc na rączkach wychylanie się raz na jedną stronę raz na drugą z "a kuku".
Pełza okrężnie i do tyłu.
Ulubione przedmioty: piloty, telefony, szklanki, kubki, butelka z wodą.
Szaleje w kąpieli, pluska się, nie przeszkadza Mu woda na buźce, w oczkach.
Zjada syrki
, ściąga skarpetki - notorycznie, ku uciesze mamy Martalka, Nikoś też trze oczy jak jest śpiący, ale piąstkami, więc się przy tym nie drapie. Ale pazurki też często obcinamy, bo zdarza się udrapnąć w buźkę. Z kolei fajne jest to, że daje mi obciąć pazurki jak nie śpi, mamy z Niego ubaw wtedy bo w ogóle nie protestuje a przygląda się badawczo z poważną miną
Albo cukrzycy... Niestety zaczyna się od dosładzanych kaszek, a potem batoniki i chipsy do szkoły zamiast kanapki czy owoców.Jednak wszędobylski cukier do którego dziecko przywyknie, potem może okazać się albo powodem otyłości, albo jak u mojego Bartka, niejadztwem
No i na pocieszenie powiem Wam, że ja również zostawiłam w lodówce pół niezjedzonego słoiczka Gerbera z zupką krem marchewkowy z jarzynkami. Po czterech dniach zmieniła się nieco konsystencja - oddzieliła się woda i pojawiły się na wierzchu czerwone kropeczki, co świadczyć może o zakażeniu. Podobne kropeczki widziałam kiedyś na śmietanie, która stała w lodówce po terminie.
Z kolei brak widocznych oznak zepsucia nie świadczy o tym, że nic się wewnątrz z produktem nie dzieje... Mleko po otwarciu też powinno stać w lodówce 24h, a zwykle po tym czasie i dłuższym nie czuć oznak zepsucia.
Odnośnie konserwantów i ich braku, to my mamy sporo przetworów domowych i otwarte przetwory owocowe czasem stoją w lodówce kupę czasu i nic, a przecież były jedynie wekowane
Reasumując - ja bym nie przesadzała z tą nagonką na słoiczki.
Co do mleka, to faktycznie. Mleko UHT wygląda jak świeżuśkie nawet po kilku dniach ;)
I ufff... czerwone kropeczki to chyba jakaś pleśń, więc jest nadzieja dla słoiczków :)
Ciekawe dlaczego w moim się nic nie zmieniło... Ciekawe jak jest z zupkami mięsnymi :) Chyba zrobię test jak Milena nie doje ;)
I ufff... czerwone kropeczki to chyba jakaś pleśń, więc jest nadzieja dla słoiczków :)
Ciekawe dlaczego w moim się nic nie zmieniło... Ciekawe jak jest z zupkami mięsnymi :) Chyba zrobię test jak Milena nie doje ;)
Wróć do „Noworodki i niemowlęta”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość