: 05 lut 2008, 11:23
GRATULACJE dla lutóweczki zamienionej w stycznióweczkę 
Forum dla kobiet | NaObcasach.pl
Kobiece forum o tematyce: Ciąża, Dziecko, Rodzice, Kulinarne, Moda, Uroda
https://naobcasach.pl/
LUTY 2008
Strona 104 z 201
: 05 lut 2008, 12:27
tagar gratulacje kochana!!!! Super,ze juz po wszystkim!!!
: 05 lut 2008, 14:14
TAGAR gratuluję kruszynki
: 05 lut 2008, 14:15
żona, jak się dziś czujemy? 
Ja ciężko spałam, prawie w ogóle, brzuch w nocy bolał i już nie wiem, czy to są skurcze czy co innego... Pewnie nawet nie będę wiedziała, jak zacznę rodzić...
Ja ciężko spałam, prawie w ogóle, brzuch w nocy bolał i już nie wiem, czy to są skurcze czy co innego... Pewnie nawet nie będę wiedziała, jak zacznę rodzić...
: 05 lut 2008, 15:50
Anuszka, ja też mam za sobą ciężką noc. Dokłądnie co godzine wstawałam siku, a w miedzyczasie jeszcze mój kotek wariował, wiec co zasnęłam to mnie coś wybudzało. Od rana mam bóle krzyżowe, czasem przeplatane miesiączkowymi, ale daleko im do regularności No i ta biegunka 
przynajmniej coś się zaczęło dziać.
[ Dodano: 2008-02-05, 14:50 ]
nie martw się, podobno się nie da przegapić
przynajmniej coś się zaczęło dziać. [ Dodano: 2008-02-05, 14:50 ]
Anuszka pisze:Pewnie nawet nie będę wiedziała, jak zacznę rodzić...
nie martw się, podobno się nie da przegapić
: 05 lut 2008, 17:49
a ja po zapisie KTG,żadnych skurczy,wszytsko w najlepszym pozadeczku,dzidzia pewnie dosiedzi do terminu
: 05 lut 2008, 17:59
Hej Dziewczynki!
Dzieki za wszystko! Jestem troche zakrecona, ale pare slow...
Chetnie wrzucilabym fotke, ale nie wiem jak a nie chce mi sie myslec.
Widze ze jeszcze walczycie z bolami i skurczami itd... Jej... trzymam kciuki za was!
Coffe chyba jeszcze w szpitalu co?
Ja obudzilam sie o 4 rano bo mi cos polecialo. Poszlam do toalety, poszly wody.
Ladnie sie ubralam, uczesalam i obudzilam meza.
Pojechalismy do szpitala, wsadzili mnie na sale porodowa i o 9 Hania juz byla z nami.
Nie czulam tych boli w krzyzu o ktorych tyle sie mowi, ale skurcze przed samym parcie byly dosyc bolesne - zwijalam sie ostro. Najgorsze jednak bylo parcie - mdlalam na fotelu z wysilku. Nacieli mnie. Calosc jednak trwala dosyc krotko - te najgorsze parcie to chyba z 15 minut i po krzyku. Nie urodzilam calego lozyska, wiec mnie lyzeczkowali. Jestem wycienczona mowiac szczerze, bo mala dostala zoltaczki i naswietlali ja. Mialam ja caly czas w pokoju i sama wkladalam pod lampy. Musialam pilnowac zeby opaska z oczu jej nie spadala, wiec 5 dni i nocy praktycznie nie spalam.
W szpitalu halasy, co chwile dowoza nowa dziewczyne, nowe niemowlaki, zapalaja swiatlo, przerzucaja dzieciaki na prawo i lewo, kluja, badaja, dzieci rycza, ogolnie wszystko wplywa na kiepskie samopoczucie juz na drugi dzien. Nie ma jak odpoczac i dojsc do siebie. Najgorsze jest patrzec jak maltretuja twoje dziecko, ono beczy na caly oddzial... Juz pod koniec lzy mi lecialy jak to widzialam. Mala plakala nawet przy zmianie pieluch. Tutaj w domku jest spokojna... zupelnie inny klimat.
Ale jestem tak wyczerpana, ze ledwo chodze. Mala wyssala ze mnie wszystkie soki. Brzuch mi tak wessalo ze figure odzyskalam na 4 dzien po porodzie.
Ogolnie przezycie wielkie, ale nie ma to jak powrot do domu. Teraz regeneruje sily. Jeszcze niech mi te szwy zdejma i w ogole zaczne biegac. Super ze jest slonce na dworze.
Dziewczyny jest super! Czekamy az urodzicie i niedlugo sie spotkamy na forum i bedziemy pierwsze fotki slac!!! Trzymam za was kciukasy!!!
Dzieki za wszystko! Jestem troche zakrecona, ale pare slow...
Chetnie wrzucilabym fotke, ale nie wiem jak a nie chce mi sie myslec.
Widze ze jeszcze walczycie z bolami i skurczami itd... Jej... trzymam kciuki za was!
Coffe chyba jeszcze w szpitalu co?
Ja obudzilam sie o 4 rano bo mi cos polecialo. Poszlam do toalety, poszly wody.
Ladnie sie ubralam, uczesalam i obudzilam meza.
Pojechalismy do szpitala, wsadzili mnie na sale porodowa i o 9 Hania juz byla z nami.
Nie czulam tych boli w krzyzu o ktorych tyle sie mowi, ale skurcze przed samym parcie byly dosyc bolesne - zwijalam sie ostro. Najgorsze jednak bylo parcie - mdlalam na fotelu z wysilku. Nacieli mnie. Calosc jednak trwala dosyc krotko - te najgorsze parcie to chyba z 15 minut i po krzyku. Nie urodzilam calego lozyska, wiec mnie lyzeczkowali. Jestem wycienczona mowiac szczerze, bo mala dostala zoltaczki i naswietlali ja. Mialam ja caly czas w pokoju i sama wkladalam pod lampy. Musialam pilnowac zeby opaska z oczu jej nie spadala, wiec 5 dni i nocy praktycznie nie spalam.
W szpitalu halasy, co chwile dowoza nowa dziewczyne, nowe niemowlaki, zapalaja swiatlo, przerzucaja dzieciaki na prawo i lewo, kluja, badaja, dzieci rycza, ogolnie wszystko wplywa na kiepskie samopoczucie juz na drugi dzien. Nie ma jak odpoczac i dojsc do siebie. Najgorsze jest patrzec jak maltretuja twoje dziecko, ono beczy na caly oddzial... Juz pod koniec lzy mi lecialy jak to widzialam. Mala plakala nawet przy zmianie pieluch. Tutaj w domku jest spokojna... zupelnie inny klimat.
Ale jestem tak wyczerpana, ze ledwo chodze. Mala wyssala ze mnie wszystkie soki. Brzuch mi tak wessalo ze figure odzyskalam na 4 dzien po porodzie.
Ogolnie przezycie wielkie, ale nie ma to jak powrot do domu. Teraz regeneruje sily. Jeszcze niech mi te szwy zdejma i w ogole zaczne biegac. Super ze jest slonce na dworze.
Dziewczyny jest super! Czekamy az urodzicie i niedlugo sie spotkamy na forum i bedziemy pierwsze fotki slac!!! Trzymam za was kciukasy!!!
: 05 lut 2008, 18:02
Tagar gratulacje z tego co piszesz to az takiego ciezkiego porodu nie mialas, dobrze, ze juz masz swoja coreczke przy sobie
z tego co piszesz to az takiego ciezkiego porodu nie mialas, dobrze, ze juz masz swoja coreczke przy sobie : 05 lut 2008, 18:14
Tagar, kurcze normalnie chyba cie stworzono do rodzenia
: 05 lut 2008, 20:59
