ale prwde mowiac na swoim garze lepiej raz jest lepiej raz gorzej ale co swoje to swoje

- zgadzam sie w 100%
Katke - wspolczuje,ja jak slysze kaszel Jedrusia to juz mnie glowa boli i nie spie,tylko nasluchuje
A tak sobie patrze na Twoj suwaczek,dzialasz cos w tym kierunku?
A co do meza,to ja nie moge zlego slowa powiedziec,tzn ma swoje wady jak kazdy,wkurza mnie czasem ale wiecej jest dobrego niz zlego

Jestesmy po piewszym wielkim kryzysie malzenskim,pojawil sie u nas jak synek mial ok roczku i bylo zle,nawet rozwazalam rozwod,watpilam czy go kocham i takie tam,ale jak zaznalam troszke jak to mogloby byc bez niego,to odechcialo mi sie rozwodow i uswiadomilam sobie,za bardzo go kocham i te wszystkie problemy i pretensje stwarzalam sama w swojej glowie,polecam wszystkim taki wewnetrzny rachunek sumienia i spojrzenie na meza przychylnym okiem
