: 20 lis 2009, 18:16
a co do slodyczy, to ja nie wyobrazam sobie wieczoru bez kawalka czekolady - 
Iwona ja rowniez gratuluje!! I mysle,ze zdecydowanie powinnas sie zgodzic :) nie ma sie nad czym zastanawiac! Lepiej sprobowac i zrezygnowac bo jest ciezko, niz zastanawiac sie czy nie popelnilo sie bledu rezygnujac :) przynajmniej takie jest moje zdanie ;)
Shoo zazdroszcze ryb bo ja tez uwielbiam :D w ogole moj M napisal mi wczoraj ze jadl Lososia w jakiejs malej Lizbonskiej knajpce i w smaku nie umywala sie do mojego pstraga
milo z jego strony, nawet jak tak nie mysli ;) ja tez lubie swoje pstragi, ale lubie je bo ja mocno przyprawiam (na dwa zuzywam ponad polowy przyprawy :D i do tego robie sos z cytryny, oliwy i czosnku mniammmmmmmmmmmmm) W ogole to dzisiaj Nina byla u tesciow a ja pojechalam do Krakowa (2,5h jazdy autobusem, smierdzacym autobusem!! zatlocoznym autobusem - w jedna strone, wracalam prawie 3h bo piatek i korki a wszystko po to zeby sie dowiedziec,ze koles nie przyjdzie na seminarium bo nie wyrobil sie
no nonono, stracilam ponad 5h, Nina zamiast siedziec ze mnaa to siedziala z tesciami a do tego stracilam kase na bilety 
a specjalnie przed wyjazdem dzis rano dzwonilam do niego czy bedzie 
nonono!
Oczywiscie pomoce naukowe byly wykorzystywane, ale zanim udalo sie cos znalezc i spisac z kserowek, to juz trzeba bylo odpowiadac na kolejne pytanie... zobaczymy co z tego bedzie...