Strona 105 z 115

: 17 gru 2010, 17:40
autor: jagodka24
powiem tak ze z pierwszą córką nie mialam pomocy przy karmieniu
ale z majką trafiłam na wspaniałą położną ktora obserwowała ponad 3 godz jak karmie i próbowałyśmy róznych pozycji i róznych metod
poprostu próbowałyśmy tez karmić bez kapturków ale to było niewykonalne bo 10 min trwało przystawiane a 5 sekund karmienie
także wspólnie zadecydowałyśmy że póki co będę karmić przez kapturki
ale wspomagała mnie jak mogła
z tym że nie wykluczała podania butli w razie kryzysu
i uwierzcie mi że takie podejście mi pasowało
czułam się komfortowo że w razie co będę mogła nakarmić moje dziecko i nie będzie mi płakała z głodu
pierwsza córka całe tyg płakała mi z głodu a ja nie wiedziałam dlaczego i nikomu tego nnie życzę

dzięki temu że zmienilam podejscie do całego karmienia i nie byłam nafiksowana na cycka to poszło mi super i po mies odstawiliśmy i kapturki i mleczko z butli
przez kilka mies majka była tylko na mojej piersi
teraz wiem że jakbym miała 3 dziecko to napewno bym karmiła i napewno dłużej
ale jak mnie zaczeło się to podobac to majce przestało :-D

: 17 gru 2010, 18:05
autor: mal
jagodka24, tak wsparcie trzecich osób jest bardzo ważne ,jak ktoś ma szczęście mieć taka osobę to można rzeczywiście wiele przezwyciężyć

Magdalena_82, jak masz taką możliwość to skorzystaj z szansy ,wiedza na pewno nie pójdzie na marne :ico_haha_01:

: 17 gru 2010, 22:47
autor: NICOLA_1985
ja przy pierwszej córce trafiłam na beznadziejną położną która mi pokazała pierwszy raz jak przystawic a później na mnie nawrzeszczała ze ona juz mi raz pokazywała i powinnam była sie nauczyc :ico_puknij: ale ja chciałam karmic i do puki nie przyszła do mnie inna położna starałam sobie radzic sama a Karolka była bardzo cierpliwa więc o tyle dobrze :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki: a przy synku trafiłam na fajna położną która mi poświęciła czas bo Krystianek miał problemy z łapaniem sudka, uparł się na jedną pierś drugiej nie chciał ssac wogóle ale przeszlismy przez to, dosyc szybko sie przekonał i teraz jest ok :-)
pewnie za niedługo po mału zaczniemy przechodzic na butle ale na razie się nie śpiesze i też nie chce robic nic na siłe, moje zamierzone 6 miesiecy karmienia uzyskalam więc jestem usatysfakcjonowana a o ile to się nam przeciągnie czas pokarze.. na razie synek nie chce rezygnowac z piersi a mi z tym dobrze i do puki nam obydwu będzie z tym wygodnie to będziemy się karmic :-D

: 17 gru 2010, 23:31
autor: ramonka
A ja wam powiem, że gdyby nie "sąsiadka" z sali obok to wogóle pewnie nie karmiłabym.
U nas w szpitalu dzieci dokarmiały i nie trzeba było specjalnie prosić, jak dziecko tylko płakało a pewnie z glodu to od razu któraś głowe do sali wsadzała, że glodne, a każda matka z której dzieciatko było pierwsze i wiedze miała taką jak ja leciała karmić na noworodki.
Mi w 3 dobie myslałam że piersi eksplodują, były jak kamienie, bolały okropnie, słyszałam o nawale owszem, ale co ma teoria do praktyki.
Przyszła pielęgniarka i pyta się jak tam, to jej mówie, że bolą piersi ze zwariuje za chwile bo już mialam guzy pod pachami a ona mi na to że ma boleć :ico_szoking:
I przez zupełny przypadek poznałam tą dziewczynę z sali obok, ona się załamała jak zobaczyłam moje piersi, obie siedziałysmy pół nocy nad umywalką pod gorącą wodą z oliwką w ręce i odciagalyśmy ten pokarm :ico_sorki:
Nie spodziewałam się, że wywalę przy kimś cycuchy w taki sposób ale wtedy było mi wszystko jedno :ico_sorki: Gdyby nie ona pewnie skończyłoby się porządnym zapaleniem, a tak za każdym razem gdy twardniały, chociażby po nocy a Zuzia nie chciała jeść to odciągałam i tym sposobem się uratowalam :ico_sorki:
Pokazała mi jak karmić, w jakich pozycjach, tak żeby Zuzia dobrze złapała brodawkę
mimo wszystko bez tego jest cieżko, więc brak wsparcia powoduje zniechęcenie :ico_sorki:
No i tak to u nas już jest, że w niektórych szpitalach pomocy żadnej, u mnie przez całe 4 doby nie było nikogo oprócz obchodu rano i na koniec babki co Zuzie badala
raz jedna wpadła do sali kazała spisac jakąś listę pytan jak mam i powiedziała ze przyjdzie pozniej
i do dzis jej nei widziałam ;-)

: 28 gru 2010, 19:44
autor: Temida
Jestem zwolenniczką karmienia piersią. Sama walczyłam by karmić mojego synka. Urodziłam wcześniaka i 2 tygodnie nie mogłam karmić bo leżał na ojomie. Ściągałam pokarm, piłam herbatki laktacyjne. Nikt nie dawał mi szansy a jednak się udało :ico_brawa_01: karmiłam do 6 miesiąca moje maleństwo. Potem sam zrezygnował.

: 28 gru 2010, 20:28
autor: Małgorzatka
Witajcie!

Wróciłam na forum i musiałam zajrzeć tutaj!

:-D
:-D :-D :-D :-D

: 29 gru 2010, 11:13
autor: mal
Temida, trzeba dużo samozaparcia mieć w tak szczególnym okresie ale fajnie ,że wam się udało karmić piersią :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

: 29 gru 2010, 15:38
autor: Temida
Temida, trzeba dużo samozaparcia mieć w tak szczególnym okresie ale fajnie ,że wam się udało karmić piersią :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:
Wystarczy bardzo chcieć :-D

: 11 sty 2011, 15:08
autor: martaraz
Wystarczy bardzo chcieć :-D
Ja bardzo chciałam, starałam przywrócić sobie laktację. Ściągałam mleko ręcznie bo miałam go tak mało, że laktator był nieskuteczny. Poraniłam sobie tylko piersi. Wokół brodawek miałam rany, aż w końcu już nie mogłam tego robić. No ale 3 tyg. udało mi się pokarmić.

: 12 sty 2011, 23:01
autor: jagodka24
no wlasnie nie zawsze wystarczy chcieć