a bija sie tez?
- mieli faze bicia,tzn bardziej Zuzka jego bila ale dostala pare razy po lapach i juz nie bije go.Etap gryzienia nas szczesliwie ominal
powiedz wy sie sadziliscie ze szpitalem ze tak sie stalo z zuzia
- tak,sprawa jest w prokuraturze,teraz biegli z Łodzi badaja dokumenty,zeby stwierdzic,kto zawinil - czy lekarz prowadzacy ciaze,ze tej cukrzycy nie wykryl i tydzien przed porodem twierdzil,ze Zuzka wazy 3700 ,czy pracownicy szpitala,ktorzy miednicy mi nie zmierzyli i zle przeprowadzili procedure kiedy dystocja wystapila
Bo to,ze Zuzia sie zaklinowala barkami ( dystocja barkowa) pod miednica,to sie zdarza i wowczas doswiadczony personel przez stosowanie u mnie roznych wygibasow z nogam itp powinni pomoc dziecku sie przekrecic,zeby moglo wyjsc - lekarz powinien nacisnac na brzuch i zlamac Zuzce obojczyk - a oni mi podali oksy,akcja szla migiem i nie bylo czasu,bo juz mala sie dusila - nogi mi wyginaly a pozniej lekarz uderzyl mnie w brzuch i efekt koncowy oplakany

Bo zamiast zlamac obojczyc,to zrobil jej wielkiego sinca na pol klatki piersiowej i wyrwal 3 z 5 nerwow splotu barkowego
