Hejjjj
Lalka super lista z wyszczególnieniem co zbędne, co nie
Popieram Cię jeśli chodzi o zbędność
termometru do mierzenia temperatury wody podczas kąpieli - egzamin zdaje po prostu sprawdzanie łokciem.
Co do
gąbek, myjek - to miałam ich kilka (nieraz są doczepiane do ręczniczków czy wanienek) ale ani razu nie myłam nimi Milenki. Tak jak piszesz ciężko je do końca wypłukać, przez co gromadzą tony bakterii. Najlepiej sprawdza się mycie dziecka ręką.
Butelki na start miałam 2, ale stały dopóki zaczęłam karmić mlekiem modyfikowanym, także jak ktoś jest nastawiony na pierś - to na początku to zbędny wydatek.
Wanienka - mieliśmy najprostszą z prostych i służy nam do tej pory.
Zbędne okazały się rękawiczki na rączki chroniące od drapania.
A
śpiworki do spania uważam również za zbędne.
Super rozwiązaniem są
ręczniczki z kapturkiem, można w nie zawinąć dzieciatko i główka nie marznie
Chusteczki nawilżające to też super sprawa, pampersy - my używaliśmy tyllko i wyłącznie marki Pampers (nie powodują odparzeń, a rzepy skaleczeń).
Z
kosmetyków to stosowałam na początku mydełka, chusteczki, kremiki polskiej firmy Bambino.
Specjalne
nożyczki z bezpiecznmi końcówkami też są przydatne, bo często maluszki rodzą się z długimi paznokietkami.
Termometr - u nas sprawdził się rtęciowy, bo najrzetelniej podawał wynik.
Jak coś jeszcze mi się przypomni to napiszę.
Lalka: super brzusio
