Wiram czerwcwki
Ja tez zaczynam sie martwic co z ramonka. Myslalam,ze juz cos zdarzyla napisac na forum, a tutaj dalej cisza...
Ja juz pomalu zaczynam dochodzic do siebie. Nie mam jednak ochoty wychodzic do ludzi. W dalszym ciagu to jest jedynie ogrod. Moze mi w koncu kiedys przejdzie.
Gdyby byla ladna pogoda to popralabym w koncu ubranka, a tak to nie ma sensu. Moze w przyszlym tyg zrobi sie w koncu slonecznie.
monis, a juz myslalam, ze tylko ja taka placzliwa jestem. Wczoraj maz kilka razy dzwonil z pracy, bo sie martwil czy ja znowu przypadkiem nie placze. Przespalam praktycznie caly dzien. Teraz tak robie. Jak maz idzie do pracy to ja chce spac wtedy jak najdluzej. To bardzo dobrze,ze jestem spiaca i czas mi przez to szybciej leci. Ja chce urodzic dzidzie i wierze,ze wtedy wszystko sie zmieni na lepsze.
myszka_f, to wlasnie tak jest i ze mna. Jak chce zeby Dzidzius pozniej sie urodzil to ja nic nie szykuje, a jak doczekac sie nie moge to tylko bym sprzatala i przygotowywala wszystko.