Moja babcia miała takiego świrusa :D Firany, meble, potrafił też, jak miał ochotę, załatwić się w zlewie w kuchni jak w kuwecie

Ale tylko jak została tam ściereczka- celował w nią

No i jakaś dzika była- przychodziła się połasić, a w sekundzie rzucała się z pazurami

Kota- bo to ona była- zwiała gdzieś jak miała się kocić, i nie wróciła... Brakuje tej świruski.
Co do niszczenia ścian, to obstawiam, że dzieci podobnie będą miały jazdy :D Jakimś cudem Damian nie pisze po ścianach, ale Bartek umazał nam ścianę w pokoju kredkami, tapetę w przedpokoju długopisem a potem skubał i zdzierał

Od czasu remontu jednak nic takiego nie miało miejsca, już ja bym mu dała

Regularnie zmywam jedynie ze ścian odbite tłuste łapki- na szczęście mamy farby zmywalne

Ale i tak bywa ciężko. Meble też nie zostają dziewiczo piękne
Ale jak to mówią: kto ma pszczoły ten ma miód, kto ma dzieci ten ma smród
julchik, moja przyjaciółka chciała kupić sobie i córci kotka, ale mała ma właśnie alergię. I ponoć wyczytała czy ktoś jej powiedział, że brytyjczyki nie alergizują tak bardzo. Ale nie wiem czy to prawda, bo w końcu zdecydowała się na szczura (normalnie jej zazdroszczę tak bystrego zwierzaka!
