Ja się nie znam.........to znaczy...ja z Hanią to celowałam akurat w ten moment i udało się za 1razem

więc
Gośka...powodzenia i jak co to pożycze ubranka

Pracę rzuca jw nonono...może będziesz miała powód już niedługo
Glizdunia to sprzedawaj dalej z powodzeniem!!! a możesz mi się rozejrzeć za jakąś fajną chustą??? chciałabym Cię znów wykorzystać...U nas za mei tai trzeba zapłacić prawie 300zł!!!
Ewcik, nie stresuj się!!! nasza lekarka też ciągle się tej wagi Haninej czepiała, a teraz dała spokój. Młoda przybiera jakoś tam...raz 200g w 2taygodnie, a potem 500g w miesiąc...ważne że przybiera i się rozwija ślicznie. Lepiej żeby nie były grubasami już teraz!
Ja witaminę daję...prawie codziennie...o ile nie zapomnę...Ostatnio odpuściłam bo mam vigantol a nie wiem czy jej znów na brzusia nie wadzi i chcę zminić na devikap...ale w cebionie jest i w mleku...więc gra.
Massumi rewelka zdjęcia!
Jagódka no niby to dużo...ale prawdą jest, że nawet 100lat jej życia byłoby za mało dla Was...znam to...jak ktoś odchodzi czy choruje to boli zawsze tak samo, bez względu na wiek...Ja w tej materii jestem weteranem...2dziadków straciłam jako gówniarz...potem w liceum babcię...na studiach drugą...tą najdroższą....I mimo upływu czasu ciągle boli...Najbardziej boli to, że się powoli zapomina...wygląd, zapach...

czasem nie lubię o tym myśleć....
Kamizela, ależ szalejecie z tymi zębami!!!
Lady pisz, pisz...I też pokaż nam Mili!
Młoda poszła spać...zaraz muszę do niej zajrzeć, bo pewnie śpi twarzą w pościeli...Bawiła się ze mną jak gość...w ganianego...ale mi daje popalić...hehehe...I zjadła cudownie!!! śniadanko...i kolację...pół parówki i pół kawałka chleba z masełkiem...i z kubasa herbatkę popiła...

Tylko dziadki z obiadem ją gonią po domu...nie wiem dlaczego...Bo śniadania i kolacje zjada już bez większych wariacji...Może czasem mniej...ale zjada...a obiady nadal jakoś nie...Może trzeba jej coś innego zapodać? ale co???????