: 28 sty 2010, 18:56
Witaj PATI - milo Cie widziec
Ja jestem zalamana... przyszlam z pracy, a Pan mowi, ze stala sie tragedia... Zuzia sie poparzyla!!!! Pan zasypial rano, a tesciowa chciala zrobic malej jedzenie, poszla z nia do kuchni i trzymajac ja na rekach wlewala wrzatek z czajnika, do butelki, ktora stala na blacie!!! I podobno Zuzia kopnela w butelke i caly ten wrzatek wylal jej sie na prawa stopke Mala byla w rajstopkach, ale jak jej tesciowa je zdjela, to razem za skora Tzn. z naskorkiem, ale mala wyglada, jakby miala mięcho na wierzchu, no jakiś dramat... Pan polecial do apteki po Panthenol, (farmaceutka dala jeszcze jakas masc do smarowania... ), a tesciowa trzymala nozke Zuzi pod zimna woda... Tesciowa dostala ostra zjebke od Pana , ze jak moze trzymac mala na rekach i jednoczesnie robic cos przy wrzatku!!! A ona na to, ze ZAWSZE tak robi
Malo sama zawalu nie dostala i moge sie zalozyc, ze dzisiaj w nocy znowu jej skoczy cisnienie z nerwow i pewnie skonczy sie na szpitalu... Ona zawsze musi odchorowac takie sytuacje... Ja nie wiem, Ona czasami w gole nie mysli...
Zuzia czuje sie juz dobrze, ale podobno strasznie plakala... Sama sie prawie poplakalam jak zobaczylam to oparzenie... Pozniej Wam wkleje fotke Wyglada to koszmarnie... Zaraz popatrze w necie jak sie opatruje takie rzeczy, bo nawet nie wiem czy taka rana powinna byc wietrzona, czy mozna w cos zawinac ta biedna stopke, zeby mala sobie niczym tego nie podraznila...
masakra...
Panu sie to NIGDY nie zdarzylo...Ale kilka dni temu P. nie wytrzymal i bam we mnie, a ja mialam akurat te dni
serioooo?? jestem szczerze zdziwiona... albo nie wspominalas o tym wczesniej, albo ja cos przeoczylam... Ja bede o tym myslec najwczesniej za 1-1,5 roku...My chyba bedziemy probowac tak od maja znow
Ja jestem zalamana... przyszlam z pracy, a Pan mowi, ze stala sie tragedia... Zuzia sie poparzyla!!!! Pan zasypial rano, a tesciowa chciala zrobic malej jedzenie, poszla z nia do kuchni i trzymajac ja na rekach wlewala wrzatek z czajnika, do butelki, ktora stala na blacie!!! I podobno Zuzia kopnela w butelke i caly ten wrzatek wylal jej sie na prawa stopke Mala byla w rajstopkach, ale jak jej tesciowa je zdjela, to razem za skora Tzn. z naskorkiem, ale mala wyglada, jakby miala mięcho na wierzchu, no jakiś dramat... Pan polecial do apteki po Panthenol, (farmaceutka dala jeszcze jakas masc do smarowania... ), a tesciowa trzymala nozke Zuzi pod zimna woda... Tesciowa dostala ostra zjebke od Pana , ze jak moze trzymac mala na rekach i jednoczesnie robic cos przy wrzatku!!! A ona na to, ze ZAWSZE tak robi
Malo sama zawalu nie dostala i moge sie zalozyc, ze dzisiaj w nocy znowu jej skoczy cisnienie z nerwow i pewnie skonczy sie na szpitalu... Ona zawsze musi odchorowac takie sytuacje... Ja nie wiem, Ona czasami w gole nie mysli...
Zuzia czuje sie juz dobrze, ale podobno strasznie plakala... Sama sie prawie poplakalam jak zobaczylam to oparzenie... Pozniej Wam wkleje fotke Wyglada to koszmarnie... Zaraz popatrze w necie jak sie opatruje takie rzeczy, bo nawet nie wiem czy taka rana powinna byc wietrzona, czy mozna w cos zawinac ta biedna stopke, zeby mala sobie niczym tego nie podraznila...
masakra...