Ania czytałaś to co wyszło jakiś rok temu, "dzieci Hurina"? nie jestem pewna czy dobry tytuł.... ciekawa jestem czy warto kupic....
powiem Ci, że ją mamy, nawet tutaj, robiłam kilka podejść do niej, Krzysiek zresztą też i jakos nam nie idzie

jakiś taki styl nie wiem skąd, ale zupełnie inny niż we Władcy.... jeszcze gorzej mi się to czyta niż "Hobbita"
podobno 2 poród szybszy wiec napewno nie bedzie źle...
heh... ja też się tak łudzę, ale po 8 latach od poprzedniego to mój organizm może nie pamiętać, że cos już wcześniej było
taka mam dziwną refleksję.... mimo, że mój poród podobno należał do tych cholernie bolesnych (pewnie dla tego ze przesadzili z kroplówką) to jakoś miło go wspominam. Miałąm taką absurdalną myśl dzisiaj, że właściwie to zazdroszczę Edycie, że bedzie rodzić.... jeszcze sama tego nie rozumiem....

tak to jest... bo to cudowne chwile są.... ja przeżywam za każdym razem, jak jaką bliższa koleżanka rodzi... to cud z udziałem własnej osoby... u mnie tez nie było kolorowo, było nawet tragicznie, a jednak najbardziej pamiętam chwilę, gdy położyli mi Młodego na piersi a on się uspokoił momentalnie....