: 20 sty 2010, 11:21
Witam,
wczoraj po wizycie u pediatry już się nie odzywałam bo nie miałam kiedy Zosia jest przeziębiona, zaraziła się ode mnie Jednak to nic strasznego, ma katarek, lekko zaczerwienione gardełko, ale w oskrzelach i płuckach czyściutko Mamy przepisane kropelki do noska, cebion i syrop. Mam ez małej czyścić nosek wodą morską, kłaść na brzuszku lub nosić w pionie. Ze zględu na szynę w grę wchodzi opcja druga. Mam też jaak najczęściej przystawiać Zosię do cycusia. Na szczęście dzisiaj juz Zosia ma lepszy apetyt i pije tez nutramigen. Wczoraj mielśmy też księdza i pytał się kiedy chcemy ochrzcić Zosi, mówimy, że na wiosnę, a on na to, ok. to w drugi dzień świąt o 14-ej i tym sposobem mamy juz ustalony termin
Wczoraj przepłakałam jak głupia pół dnia, bo zdechł mój ukochany kocurek Mama zadzwoniła do mnie taką informacją. Wredny był, ale jednocześnie kochany. Zatruł się bidulek kwiatkiem i nawet weterynarz nie był w stanie mu pomóc, bo miał w szybkim tempie zaatakowane nerki Szkoda mi go jak cholera, miał dopiero 6,5 roku i był piękniutki.
a to Gucio
isia, emikaw cudowne macie dzieciaczki
Edulita to razem kurujemy nasze dzieci, dużo zdrówka dla dziewczynek
wiolaw mam nadzieję, że dziś lepiej z Lolkiem. A powiedz jak ciemieniuszka? Udało się zlikwidować?
Sabcia nie pozostało mi nic innego, jak życzyć owocnych treningów
wczoraj po wizycie u pediatry już się nie odzywałam bo nie miałam kiedy Zosia jest przeziębiona, zaraziła się ode mnie Jednak to nic strasznego, ma katarek, lekko zaczerwienione gardełko, ale w oskrzelach i płuckach czyściutko Mamy przepisane kropelki do noska, cebion i syrop. Mam ez małej czyścić nosek wodą morską, kłaść na brzuszku lub nosić w pionie. Ze zględu na szynę w grę wchodzi opcja druga. Mam też jaak najczęściej przystawiać Zosię do cycusia. Na szczęście dzisiaj juz Zosia ma lepszy apetyt i pije tez nutramigen. Wczoraj mielśmy też księdza i pytał się kiedy chcemy ochrzcić Zosi, mówimy, że na wiosnę, a on na to, ok. to w drugi dzień świąt o 14-ej i tym sposobem mamy juz ustalony termin
Wczoraj przepłakałam jak głupia pół dnia, bo zdechł mój ukochany kocurek Mama zadzwoniła do mnie taką informacją. Wredny był, ale jednocześnie kochany. Zatruł się bidulek kwiatkiem i nawet weterynarz nie był w stanie mu pomóc, bo miał w szybkim tempie zaatakowane nerki Szkoda mi go jak cholera, miał dopiero 6,5 roku i był piękniutki.
a to Gucio
isia, emikaw cudowne macie dzieciaczki
Edulita to razem kurujemy nasze dzieci, dużo zdrówka dla dziewczynek
ja też, bo Zosia zajmie się sobą, ale krótko. Bardzo towarzyska jestzazdroszczę tych dzieciaków, które potrafią same się sobą zająć
wiolaw mam nadzieję, że dziś lepiej z Lolkiem. A powiedz jak ciemieniuszka? Udało się zlikwidować?
Sabcia nie pozostało mi nic innego, jak życzyć owocnych treningów