No i jak tu nie tyć, jak każda tak pisze, że ślina po brodzie leci...
Ja jakoś się trzymam dziś, na śniadanko 2kromeczki razowca, potem mały banan i kefirek...Za chwilę zupka jarzynowa...Mama mnie kusiła ciachem, ale udał omi się odmówić...Jestem z siebie dumna!