Strona 12 z 19

: 09 lip 2007, 14:19
autor: mal
pontoniczek, zrobilas na pewno wszystko dobrze i co bylo w twojej mocy, w tym nie ma twojej winy

: 09 lip 2007, 14:35
autor: Magdalena_82
pontoniczek, nie możesz się o to obwiniać....jestem pewna ze gdybyś mogła zrobiłabyś wszystko żeby maluszek żył.
Nigdy nie zapomnisz o aniołku ale zobaczysz przyjdą lepsze czasy, wiem że teraz w to nie wierzysz...ale na twojej twarzy zagości jeszcze uśmiech.

: 09 lip 2007, 18:00
autor: Kasica79
pontoniczek, czytałam wszystko co napisałaś od początku. Płakałam wtedy i płaczę teraz. Jesteś dzielna i Robert też, jeszcze będziecie wspaniałymi rodzicami. Przytulam Was mocno. Dla Maksa [URL=http://imageshack.us]Obrazek[/URL

: 12 lip 2007, 20:01
autor: edyta_l
To naprawdę wszystko strasznie boli, byłam w 7 t.c byłam, bo po dzisiejszej wizycie u lekarza, muszę używać czasu przeszłego, jutro mam zabieg, nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzę psychicznie... tak bardzo pragnęłam tego dziecka...
wiem, że łatwo jest napisać, że trzeba rozmawiać, ale to nie takie łatwe... bo tyle myśli pcha się do głowy, pytań które pozostaną już pewnie bez odpowiedzi... i to poczucie winy i pustki, ból psychiczny, tego pewnie nie zapomnę do końca życia, choć mam myśli, że najlepiej żeby już był ten koniec... 2 miesiące temu ze szczęścia świat zatrzymał mi się na kilkanaście minut, kiedy zobaczyłam dwie kreski na teście, dziś zatrzymał się już chyba na zawsze bo nie ma chęci do życia...

: 13 lip 2007, 13:25
autor: pontoniczek
edyta_l, tak mi przykro.. ja ciągle nie mam ochoty żyć dalej.. ale trzyma mnie przy życiu jedna myśl. Ze muszę dać maksowi rodzęństwo i mojemu męzowi dziecko. I w najgorszych chwilach kiedy mysli o tym co sie stało wręcz mnie miażdżą staram sie myślec własnie o tym.. że nastepnym razem MUSI się udać.
Przytulam cię bardzo..
.. a to dla naszych ukochanych aniołków <*>

: 13 lip 2007, 16:55
autor: Lady
edyta_l, :ico_placzek: sciskam cie mocno

: 13 lip 2007, 19:57
autor: edyta_l
naprawdę dziękuję... to wiele znaczy... wróciłam z zabiegu, jednego tylko nie potrafię zrozumieć, po co tylu lekarzy musiało robić usg aby stwierdzić coś co już wiedziałam od wczoraj, żadna przyjemność słyszeć od każdego " nic z tego nie będzie", "czy wie Pani, że jest niedobrze?", "nie to nie ma sensu", przecież wiedziałam to od wczoraj, i cholernie niemiłe to uczucie, nie wiem, czy Ci ludzie potrafią sobie wyobrazić jak wielkim obciążeniem psychicznym jest każde następne badanie, może to głupie ale przez prawie całą noc modliłam się o cud, o cud, bo tylko właściwie to mogło tylko nastąpić, aby cokolwiek się zmieniło... jeszcze na pierwszym badaniu, myślałam, że może jednak... nic z tego... o 13 miałam zabieg, i powiem że nie mam odwagi spojrzeć teraz na swój brzuch, bo cholernie to boli psychicznie, bo wiem, że nie będę widziała jak sobie radośnie rośnie... wracając do domu, oczywiście musiałam zobaczyć kilkanaście par spacerujących z wózkiem, słyszeć płacz maleństwa... Jezu jak to wszystko boli... jakie to niesprawiedliwe...

: 14 lip 2007, 13:19
autor: pontoniczek
;(;(;( :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek:

: 14 lip 2007, 13:43
autor: mal
edyta_l, :ico_pocieszyciel:
mocno przytulam cie ....

: 14 lip 2007, 15:39
autor: Magdalena_82
edyta_l, moja kruszynka była niewiele starsza od Twojej jak umarła....
łączę się z Tobą w bółu [*][*][*]
:ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: