Yvone
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1338
Rejestracja: 26 mar 2007, 12:19

20 maja 2010, 10:27

To dobrze, ze woda opada. Dobrze, ze tak się skończyło. Pruedence nie dziwię się twojemu mężowi, że został w domu. Ja albo mój M pewnie też byśmy zostali. Pewnie on. Całe szczęście, że już po wszystkim i możecie wrócić. Jednak nie ma jak w domu.

Do nas fala ma dojść jutro, ale od wczoraj popołudniu nie pada i wszyscy są spokojni i nie czuć w ogóle żadnego napięcia.

Co do notariuszy, to udało mi się znaleźć jednego, który bierze taniej niż pozostali, ale po negocjacji z notariuszem dewelopera, to i tak ten wyszedł najtaniej. Jeszcze w trakcie podpisywania spróbujemy przycisnąć, żeby jeszcze 100 zł. zszedł z ceny. Wydaje mi się to całkiem realne, no ale zobaczymy. W końcu wszędzie może trafić się beton.

Janiołku, nie wiem, co Ci powiedzieć. Źle się dzieje, bo facet ewidentnie chce was wykończyć, a w tym wszystkim to jest młoda firma i młody zespół. Powiem ci, że doświadczenie mnie uczy, że jedyne, co można zrobić, to rozmawiać. Zazwyczaj w interesach jest tak, że ludzi łączy nie tylko wspólny interes, ale i wspólne umoczenie. Nie wiem, jak to nazwać inaczej. Rozmawiajcie z nim i jeśli jest coś, co wiecie, a co może wpłynąć na powrót do wcześniejszych relacji, to wykorzystajcie. Tylko jak to bywa w życiu, trzeba polityki, nie noży. Dać odczuć, ale nie powiedzieć i brudu nie wyciągnąć. Co się więcej opłaca: ciągnięcie tej spółki, czy rozejście się? Co się wam opłaca i co jemu? Naprawdę spróbujcie porozmawiać i załagodzić, bez nerwów, bez emocji, bo to nie prowadzi do niczego. Oni się zaprą, wy się zaprzecie i nic z tego dobrego nie wyjdzie. Może facet coś chce innego niż mówi. Zazwyczaj tak jest, chyba że jest skończonym debilem i nie nadaje się do interesów.
Jeśli zdecydujesz się na rozmowę z nim, to rada praktyczna, zadawaj pytania i parafrazuj jego wnioski, np rozumiem, że według Ciebie mamy zbyt mały wkład. A jaki byś chciał, żebyśmy? A jakbyś chciał to zrobić? itd. Pozwól mu mówić i zadawaj pytania. Pamiętaj, ze Ci, którzy pytają, mają władzę. Wykorzystaj metatekst, typu mówimy o interesach i widzę, że mimo negatywnych emocji radzimy sobie. A potem, mówiąc brzydko, dowal mu. Znajdź rozwiązanie i sparafrazuj wszystko, co jest tobie na rękę, a o czym mówił wcześniej.
Nie wiem, czy ci pomagam. Doświadczenie mnie uczy, że najgorszą rzeczą jest dać się ponieść emocjom. W interesach się blefuje, kłamie, wykorzystuje emocje i wiele innych rzeczy i co najważniejsze naprawdę, kiedy ktoś coś od mojej firmy chce, naprawdę zawsze jest coś jeszcze. Nawet, kiedy zamawia coś, to zawsze chce coś jeszcze i prędzej czy później wychodzi. Najczęściej, mówiąc najprościej, chcą ze mnie zrobić swojego darmowego pracownika, nawet jeśli płacą za towar czy projekt. Spotykam się z ludźmi, którzy takie rzeczy robią, a ich firmy naprawdę trzepią potężną kasę i nie mam na myśli małych firemek, takich jak moja. Oczywiście, to co dla mnie może się wydawać potężną firmą, dla innych jest zaledwie mrówką. :ico_oczko:
W końcu biznes to gra i ma swoje zasady.

Anitko trzymam kciuki za poszukiwania pracy. Amelka nie zna literek. Nawet jej nie uczę. Zbiera teraz magnesy na lodówkę za dobre zachowanie. A ja układam z nich napis Amelka. I tak jej mówimy: Amelkę przykleiliśmy, mamę, Elę, lalę itd i coś z tego zapamiętuje.

Wczoraj namówiłam ją, żeby zrobiła nam teatrzyk. Wzięła pudełko misie i udawała teatr, a myśmy jej klaskali. Potem ja robiłam teatrzyk, znowu ona, a na sam koniec zaciągnęła mojego M. Już dawno się tak nie bawiliśmy i co najważniejsze nie śmialiśmy. Mój M wyglądał przekomicznie. A wieczorem mnie wołała: pani mamo. Żeśmy się z M śmiali, ze hej, bo to z teatrzyku :ico_brawa_01: .

Awatar użytkownika
Janiolek
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3084
Rejestracja: 05 sie 2007, 12:58

20 maja 2010, 11:16

Ela, dziękuję, bardzo się rozpisałaś, na 13 jestesmy umowieni do radcy prawnego, na ten moment dogadali sie z Markiem na 5000zł ale troszke to potrwa bo trzeba bedzie napisac taka ugode, zeby nic nie mogl zrobic. On zaczal kombinowac, najsmieszniejsze byloto ze sam sie pucował z tym ze umowa jest na niego i ze nic nie mozemy zrobic, chyba ta prawniczka mu wyjasnila ze zarzut jak nic, to ze jest tam remont, ze wplacenie kaucji jest podpisane na spolke, itd to kolejny zarzut wiec nie wyplatalby sie, a ze juz ma dozor kuratora (jak mial 16 lat to go zlapali na wlamywaniu sie do aut) to tym gorzej, Jedno wiem, bez ugody na papierze sie nie rusze i bez skonsultowania jej z prawnikiem (szczesliwie wlasciciel naszego mieszkania na cos sie przyda, a prawnik za flache to nie lada skarb :-) )

Awatar użytkownika
Pruedence
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2325
Rejestracja: 23 cze 2007, 10:57

20 maja 2010, 11:17

Fajnie Pni mamo:) Tosia często do mnie mówi Aniu, albo Pysiu(tak M do mnie mówi) jak chce udawać taką dorosłą, np idzie z M na drugą strone po czy przychodzi otwiera drzwi i mówi: Aniu pomóc Ci coś przy Adasiu, wykąpałaś go, jak coś to mnie zawołaj, :-D albo patrzy na moją nogę i mówi Pysiu odpocznij sobie, w cale mi się to wszystko nie podoba :-D czasem jak coś powie tak śmiertelnie poważnie to można boki zrywać.

Awatar użytkownika
karolina-ch
Śmigam już bez trzymanki po forumku
Śmigam już bez trzymanki po forumku
Posty: 899
Rejestracja: 09 mar 2007, 19:27

22 maja 2010, 10:57

witajcie
u nas pogoda od trzech dni byla piekna, wrecz letnia, dzisiaj juz troche gorzej, w sumie to wczoraj wieczorem juz podeszlo mgla :ico_noniewiem:
z moja amelka chodzilismy na plaze, ona jest dosc leniwa i staram sie ja troche odzwyczaic od wozka, w sumie to moja wina ale pierwszy dzien trgedia, musielismy sie wracac do domu bo ona chciala piciu i lizaka i nerwy i placz, wiec sie wrocilismy, troche na barana u taty, troche na rekach a duzo chodzila, na drugi dzien znowu popoludniu spacer na plaze i tylko raz na barana a tak sobie robila odpoczynki na laweczce, a jeszcze na anstepny dzien wzielam ja na spacer do sklepu i wytlumaczylam, sama sie zgodzila zeby bez wozka i sukces, ani razu nie wolala zeby na rece :ico_oczko: pieknie szla, zalozylam jej takie super szorty bo pogoda byla super, w drodze ze sklepu jeszcze zaliczylysmy nasz ulubiony mlutki plac zabaw dwa kroki od domu i jak juz szlysmy do domu, wywalila sie i kolanko zzdarte, chwila placzu, trochje krwi ale juz dobrze, nakleilysmy plasterek z rybka i ok :ico_oczko: ale potem taka bi :ico_oczko: dna caly czas pokazywala ze ja boli. ale i tak jestem z nie :ico_oczko: taka dumna :ico_oczko:
moj maz sie spiekl na ogrodku w pierwszy dzien i jest tata rak, amelka mowi tata lak, a wczoraj jak sie kladla mowie jaki tata a ona tata byk :-D :-D :-D juz jej sie pomyslilo wszystko, :-D wprawdzie pogoda juz troche sie popsula ale i tak dosc cieplo :ico_oczko:
w wolnej chwili wkleje troche fotek :ico_oczko:

Tosia slicznie mowi, moja amelka nie mowi tak calymi zdaniami, co najwyzej kilka ma takich stalych : daj tatusiu chomika, buzi, lizaka :ico_oczko:

ale z imionami tez smiesznie, ona mowi na mojego meza ze ona mowi tata krzysiu a mama wola krzysiek, a my na siebie mowimy misiu i ona tez powtarza, ale jaja. ona tak raczej mowi po swojmeu nie powiem bo fajnie tez mozna boki zrywac a jak cos opowiada, kabaret :-D

[ Dodano: 2010-05-22, 13:58 ]
kilka fotek z wyprawy dzien drugi :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

bardzo prosze nie patrzec na moje wlosy bo akurat na tych fotkach wyszly dosc fatalnie :ico_noniewiem: klania mi sie fryzjer :ico_oczko:

Obrazek

[ Dodano: 2010-05-23, 16:25 ]
my spedzilismy dzis mily dzionek na ogrodku, amelka sie pluskala w basenie, juz jest cala brazowa, mimo ze ja smarowalam ona ma taka karnacje jak murzyneczka

ja sobie troche zaszalalam i na ebayu sie obkupilam w ciuchy, walczylam na aukcjach jak lew chyba z 5 bluzeczek takich dosc fajnych, ciazowych ale nie namiotow, i swietnie ciazowki biale trzy czwarte juz sie nie moge doczekac az przyjda, a moj maz sobie wczoraj sprawil rower, tez z aukcji, dosc fajny, pojechalismy po niego wczoraj wieczorem, amelka w aucie caly czas gadala, a potem do znajomych troche go napompowali i popatrzeli, ale jak podniosl siodelko to gdzies sie nie miescil w aucie wiec krzysiu moj maz wracal na rowerze a my autem, ale jaja, moj maz w japonkach, a jak wrocil to o malo ducha nie wyzional, ja sie dzis przejechalam kawalek, oj moja kondycja to slabiuska

Awatar użytkownika
Pruedence
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2325
Rejestracja: 23 cze 2007, 10:57

23 maja 2010, 20:14

Ela, Sylwia- mam nadzieje, że was nie zalało??????????

U nas trwa wypompowywanie wody, teraz zostały ogródki działkowe i firmy. No i trzeba dziury w ulicach załatać ale ogólnie jest ok.

My byliśmy na wsi pogoda była piękna, Tosia już jak murzynek mimo, że ją smaruję.

A i mamy mały sukces, Adaś od 5 dni dostaje na wieczór kaszke manne błyskawiczną gotowaną na wodzie ze swoim mlekiem i wygląda na to że go nie uczula, bo skóra czysta i kupa ładna :ico_brawa_01:
Zaczynam się zastanawiać czy w tych produktach dla dzieci nie ma jakiś śladowych ilości mleka albo jakiś bawrników czy konserwantów, bo to troche dziwne że ryż czy kukurydza miały by go uczulać a pszenica nie.

Yvone
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1338
Rejestracja: 26 mar 2007, 12:19

24 maja 2010, 21:38

Rany Janiołku poco zadawać się z ludźmi z kuratorem :ico_szoking: Dajcie sobie spokój.

Zdjęcia Amelki i Kacperka cudowne.

Zalać nas nie zalało, ale trochę Kozanów podlało i to akurat niedaleko mnie. Tak więc Amelka w domu, bo żłobek zamknięty, wizytę u laryngologa chyba też odwołają, bo to też tam. Tak więc trochę lipa. Ale powiem wam szczerze, że tak naprawdę, to nic się nie stało. Kilka mieszkań zalało. Zalane są piwnice i garaże, ale to akurat nic szczególnego, ponieważ przy większej ulewie zawsze zalewa piwnice i garaże. Na ulicy, którą jeździmy do żłobka są kałuże i niestety jest zamknięta, ale dookoła pełno straży i amfibii. Wały namoknięte i trochę należy się bać. Zwłaszcza, że znowu pada pada.
Ale będzie dobrze. Znacznie lepiej sobie Wrocław poradził niż w 1997 r. W sumie to należałoby się skupić na pomocy ludziom naprawdę dotkniętym powodziom, np. okolice Legnicy, czy Oławy.
Dudzia (Dudkiewicz) udziela się jak może i wygląda jakby powódź po nim przeszła. Ale mu się nie dziwię, bo wał nie tak był umocniony, bo w końcu po 97 wydał urząd miasta pozwolenia na budowę mieszkań na polderze i to tam dokładnie, gdzie woda powinna zalć wszystko na wysokość pięter itd.

Dzisiaj podpisaliśmy akt notarialny. Oczywiście poldupa czyli polbank dał ciała na całej linii. Nie mam siły do tych ludzi z tego banku. W zeszłym tygodniu byłam u babsztyla i pokazałam jej dokumenty z pytaniem czy czegoś brakuje. Jest wszystko. Notariusz dzwoni ndzisiaj, że nie ma tego i tego. Oczywiście po karczemnej awanturze babsztyl w banku stwierdził, że jednak brakuje i że ona nie wie, co ja zrobiłam z tymi dokumentami. Na to ja, że wierze notariuszowi nie jej, bo mam złe doświadczenia z tym gównianym bankiem, a zwłaszcza z jego pracownikami, którzy przechodzą szkolenie pt jak okłamać klienta. Poza tym jestem w 100% pewna, że tego nie ma i że jest w teczce, która jest w u nich. A dlaczego? Bo mam dwie kopie dokumentów, z których jedna powinna być u nich. Bo jeśli nie mam jakiegoś dokumentu, tzn, że go nie podpisałam. Na koniec przypomniałam przygody z cofającymi się inwestycjami, brakiem pieniędzy na stanie, brakiem złotówek, franków, pracowniku, który zapomniała wysłać dokumenty dalej i zapytałam czy mam jeszcze jej powiedzieć o tej super instytucji. itd. Oczywiście odpowiednim tonem- po prostu wrzeszczałam. Kiedy mój M doszedł z Amelką do banku, to panowała tam cisza i wszyscy się patrzyli i słusznie, niech się patrzą. Z taką niekompetencją, jak w tym banku, to jeszcze się nie spotkałam. Jak tylko minie okres karencji, to po prostu uciekać stamtąd i to szybko.

[ Dodano: 2010-05-24, 21:40 ]
Kaszki gratuluję. :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
Pruedence
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2325
Rejestracja: 23 cze 2007, 10:57

24 maja 2010, 22:14

Ela to dobrze, że was nie zalało, bo to co pokazują w tv wygląda jak jakaś katastrofa na Kozanowie, no ale dziennikarze lubią wyolbrzymiać, najbardziej mnie denerwuje ten cały cyrk koło warszawy, cały dzień na tvn24 tylko o tym, z tam się nic nie dzieje, a ludzie w mniejszych gminach nie mają do czego wrócić bo im domy zmiotło.

Jak słucham opowieści o Polbanku to nawet nie mam ochoty tam wchodzić.

Gratulacje podpisania umowy.

Mam pytanko co do ubierania się waszych dzieci, robią to samodzielnie? Bo Tosia umie się ubrać od pasa w dół (majtki, spodenki, skarpetki, buty) ale podkoszulka sama nie założy, ciekawa jestem czy dlatego, że jej się nie chce czy nie umie.

Karolina zapomniałam wcześniej napisać, że bardzo fajne fotki, Amelka dużo urosła :ico_brawa_01:

Co do kaszki Adasia to owszem chyba go nie uczula ale też niespecjalnie mu smakuje, nie dziwie się bo taka na wodzie bez żadnego smaku jest blee, efekt jest taki, że muszę mu dawać na śpiocha na noc.

Yvone
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1338
Rejestracja: 26 mar 2007, 12:19

25 maja 2010, 10:56

W tv pokazywali zdjęcia z tego, co jest dzisiaj i mieszali z 97. Tyle tylko, że nie było napisane archiwum. Naprawdę, wierzcie mi, we Wrocławiu nic się takiego nie dzieje. A to co pokazują, to jest mocno przesadzone. Kozanowa nie zalało. Jest sucho. Parę kałuż i naprawdę w kilku miejscach trochę więcej wody. Rzeczywiście jest podlane parę budynków i mieszkań, a reszta, to dmuchanie na zimne. To nawet nie ma porównania do tragedii z 97.
Pewnie, że Dudzia zgarnia za wszystkie czasy i słusznie. Bo ludzie się rzucili do ratowania wałów, a wojsko ze sztabem 3 godziny tkwiło w korku. Do tego jeszcze nie było tak naprawdę osoby, która by pokierowała i stąd podstawowe błędy. Worki zamiast rzucać od strony rzeki na wały, rzucano przed. Trawa, która powinna być znacznie wcześniej wykoszona, wykaszana była w trakcie powodzi i wywożona, to nie było mądre i bezpieczne. A ponieważ nie wszędzie zdążyli skosić, to się okazało, że włóknina, która powinna być na zewnątrz wału nie spełniła swej roli, bo zrobiła się poduszka powietrzna i woda przerwała wał. Ale o tym wiedza wszyscy, którzy przeżyli powódź 97, ale nie wszyscy pamiętają, zwłaszcza w emocjach. I najważniejsze, ktoś pozwolił po 97 tam budować domy.
Wszystko działa we Wrocławiu. Zresztą pojawiają się już głosy i słuszne, że nie może być tak, ze miasto stoi z powodu 0.1% zalanego terenu (żłobek, przedszkole itd). Tak więc nie dziwię się, że Dudzia wygląda jakby po nim amfibia przejechała, bo ktoś zgarnąć musi. Ale wychodzi mu to tylko na dobre, bo już ludzie go bronią i twierdza, że się dziennikarze na biednego prezydenta uwzięli i niech nie kłamią, że tylko pytają. Pewnie, że trzeba dmuchać na zimne i pewnie, że nie wszystko można przewidzieć, a człowiek ma prawo do błędu. Ale jest dobrze i miejmy nadzieję, że nic więcej się nie stanie

Ach, i jednak wizyta u laryngologa się odbędzie, mimo że przychodnia zamknięta. Dzisiaj zadzwonili z pytaniem, czy chcemy pójść jutro na 14 na Stalową, bo tam przyjmuje nasz lekarz na czas "powodzi", czy idziemy w czerwcu. Tak więc jadę jutro. To najlepiej świadczy, że miasto działa. Jest woda, prąd, gaz, śmieciarki jeżdżą, do tego jeszcze zastępcze żłobki i przychodnie. Czyli jest ok. A powinni w końcu się zająć ludźmi naprawdę potrzebującymi pomocy. Co do Warszawy, to się całkowicie zgadzam z Tobą Pruedence. Niech puszczą na regionalnej, a nie ciągle wałkują to samo, a ludzie naprawdę potracili dorobek życia i przeżywają tragedię.

A co do ubierania się. Amelka ubiera się sama. Z dołem nie ma żadnych problemów. Górę jak ubiera sama, to zazwyczaj nie do końca tak jak trzeba i wymaga pomocy. Czyli dokładnie tak jak Tosia.

Awatar użytkownika
karolina-ch
Śmigam już bez trzymanki po forumku
Śmigam już bez trzymanki po forumku
Posty: 899
Rejestracja: 09 mar 2007, 19:27

25 maja 2010, 12:07

amelka moja ubiera sie sama, od gory do dolu i na odwrot, przebiera jak chce i wogole mala strojnisia

Awatar użytkownika
Pruedence
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2325
Rejestracja: 23 cze 2007, 10:57

25 maja 2010, 15:36

No to muszę z Tosią poćwiczyć to ubieranie podkoszulki przed przedszkolem.

Byłam dzisiaj z dziećmi na ogrodzie u rodziców 2h ale nas wygwizdało :ico_olaboga:

Wróć do „Mam dwa latka, dwa i pół”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość