Dla naszych dzisiejszych solenizantów wszzystkiego co najlepsze
Dziewczyny od 2 dni czułam sie okropnie, miałam napady gorąca i pociłam się jakbym miała ze 40 stopni gorączki ale dziś już jest dobrze, mierzyłam sobie ciśnienie i było ok tylko puls trochę wysoki bo 85 uderzeń, dobrze że mi przeszło bo nawet nie mogłam sie normalnie zająć dzieckiem
a u nas całakiem fajnie, oprócz tego że Mateusz ma katar i to taki gęsty który siedzi mu gdzieś tam głęboko, psikam mu wodą wyciągam fridą i dalej jest... moze to wyniktago że nasz dom opanowała choroba która nie ma ochoty zniknąć, na początku ten nasz gość zachorował, potem teściowa, ja, Mateusz, Tomek, znów ja a na koniec teściowa jeszcze raz męczy się z katarem, dostała niby przepis na wyleczenie się i jak na razie działa, ma kurację cytrynową pierwszego dnia ma wypić sok z jednej cytryny drugiego z dwóch u tak aż do 5 a po tym ma zmniejszać aż dojdzie do zera, teraz jest po 2 cytrynach i kataru już nie ma, ale nie zamierza kończyć wcześniej, moze to działa, mam nadzieję ze nie będę musiała wypróbowywać
co do nocem to Mat najwidoczniej lepiej śpi jak jest z nami w łóżku owszem budzi się ale już nie tak często, może jak ten katar minie to już będzie spać całą nockę

Aaaa musze sie przyznać że moje wcześniejsze plany wychowawcze wzięły w łeb, miałam nadzieję ze jak Mat skończy 6 miesięcy to już będzie spał w swoim pokoju a tu ma 9 i co najlepsze przeprowadza się do nas do łóżka

kolejnym planem było to że nie będę rozpieszczać dziecka i że nie będzie tak że to co on chce to ma i znów klapa, wychowałam manipulanta, ostatnio jego ulubioną zabawką jest czajnik... więc musze mu go dawać bo inaczej płacz, ostatnio mu go zabrałam i co ryk tak jakby go obdzierali ze skóry, jak oddałam to wszystko w porządku i tak próbowałam 3 razy i za każdym to samo manipulant... a co będzie dalej??? już teraz się tego boję a najbardziej że jak będziemuy gdzieś w sklepie i spodoba mu sie jakaś zabawka, a ja jej nie będę chciała kupić i co rzuci mi się na podłogę??? normalnie scenariusze jak z superniani

ależ sie rozpisałam... a miałam zgrać filmik ale nie mam pojęcia gdzie jaet aparat... pewnie Mat się nim zaopiekował tak że go znajdę przy generalnym świątecznym sprzątaniu, a i zaczynam właśnie je pomalutku planować co i kiedy bo potem będzie tak jak w te swięta wszystko na hura...dobra może już zakończę
