Magdalena_82
Wodzu
Wodzu
Posty: 11437
Rejestracja: 07 mar 2007, 13:16

15 kwie 2011, 20:55

Witam...niestety mało kto tu pisze...

elibell, witam..jedyna rada to taka, że powinnaś wyjśc do ludzi...może zacząć chodzić na zajęcia dla mam i dzieciaczków z córeczką...obracać się wokół innych angielskich mam , tak najszybciej się nauczusz języka.
w domu bo wiecznie brakuje mi samodyscypliny i systematyczności.
i mi tego brakuje, ale wiadomo jak to przy dzieciah jest..pozostają nam wieczory...a wtedy każdym chce odetchnąć i czasem nic nie robić :ico_noniewiem:

elibell
4000 - letni staruszek
Posty: 4833
Rejestracja: 12 sty 2011, 23:45

15 kwie 2011, 21:48

Magdalena_82, a no chodzę na zajęcia z małą chodzę, taka aż całkiem nieznana w angielskim nie jestem ale jeszcze wciaż nie na tyle swobodnie by sobie pogadać o wszystkim i z każdym, jak kogoś nie znam to strasznie się krępuję i uciekam szybciej niż zacznę rozmowę, ale jak znam to pogadam:)ale to wciąż mało

Magdalena_82
Wodzu
Wodzu
Posty: 11437
Rejestracja: 07 mar 2007, 13:16

15 kwie 2011, 23:12

elibell, wiem znam to...no ja jestem już tu 6 lat a wciąż ten mój angielski taki sobie...oczywiście rozmawiam...i dogadam się...sprawy tez pozałatwiam..ale tak żeby sobie "o wszystkim i o niczym " pogadać to chyba najtrudniej ...
ale nie uciakam przed ludzmi. :ico_oczko:

no no może wątek choć trochę się rozkręci.... hmmm :ico_noniewiem:

elibell
4000 - letni staruszek
Posty: 4833
Rejestracja: 12 sty 2011, 23:45

15 kwie 2011, 23:55

Magdalena_82, to dzieciaczki też tutaj rodziłaś jak widzę??? I jak Twoje podejście do tutejszej służby zdrowia, oprócz tych ograniczeń co wesżły, ja nie narzekam w ogóle nie spotkałam się jeszcze ani razu z zachowaniem typowo plotkarskim jak paracetamol na złamaną noge bez rtg:) Fakt mam malutko wizyt z położną w drugiej ciąży, ale wszystko pod kontolą moją i słuchania organizmu jakby coś się działo można przecież dzwonić i jechać do szpitala:) I ja osobiście bardzo zadowolona, że nikt mi w "podwozie" nie zagląda co miesiąc. Hihihi
6 lat to już ładnie:) Mam nadzieję, ze ja po 6 latach tez już będę wszystko całkiem sama załatwiać, bo póki co wiele spraw na głowie męża, on pochłonął język jak gąbka:) A ja czasem czuję się taka głupiutka, zablokowana troszkę, znam przyczynę ale nie znam rozwiązania mojej blokady, choć są postępy ale takie malutkie:)
A jak dzieciaczki się chowają???

Magdalena_82
Wodzu
Wodzu
Posty: 11437
Rejestracja: 07 mar 2007, 13:16

16 kwie 2011, 12:11

elibell, o no to masz takie samo zdanie jak ja...a to nie czesto się zdarza wśród Polaków...tutaj...raczej wszyscy nie miłosiernie narzekają...że brak im antybiotyków i że lekarze najczesciej dają paracetamol...ale przeciez jak się nic nie dzieje...lekkie przeziebienie...kaszel, klatar no to na co nam antybiotyk, nie? :ico_haha_01:
mnie wiele nie miłych zdarzeń spotkało w PL...jesli chodzi o słuzbe zdrowia ,tutaj jak do tej poiry moge sie wypowiadac w samych superlatywach , wiec wszystko mi pasuje.


Co do ciązy, to tak zgadza się tutaj rodziłam chłopców...
jestem zadowolona nie mam żadnych zastrzeżen...
choć są postępy ale takie malutkie:)
to najwazniejsze!!!!

[ Dodano: 2011-04-16, 12:16 ]
elibell, a Ty gdzie mieszkasz? Bo ja jestem z Oxfordu
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2011, 09:14 przez Magdalena_82, łącznie zmieniany 1 raz.

elibell
4000 - letni staruszek
Posty: 4833
Rejestracja: 12 sty 2011, 23:45

16 kwie 2011, 14:43

ja Peterborough, a co do służby zdrowia, i w ogóle wszelkiego życia sa plusy i minusy i tu i w PL, ale skoro tutaj zdecydowałam się żyć przyjmuje służbę zdrowia taką jaką jest:) Ogółem żyje się lepiej mimo, że kokosów nie mamy (choć nawet rodzina myśli, że funty to nam na drzewie w ogrodzie rosną) gdzie w PL myśl o 2 dziecku i planowanie 2 i praca 2 dni w tyg, czy spotkania w przedszkolu darmowe itp itd. Ale za to w PL zachodzisz w ciażę i idziesz na zwolnienie i płaca ci 100% a tu musisz sobie wypracować macierzyński który tez nie jest uzalezniony od naszych dochodów tak naprawdę, albo ogółem te zwolnienia lekarskie nieopłacalne hehehe, a w PL to ludzie biorą zwolnienie by polenić się w domu jak ich praca wnerwia hihihi
Ale uwielbiam to miejsce za to, ze ludzie sa życzliwi i mili. My jak odwiedzilismy PL i siostrę w szpitalu i mąż z przyzwyczajenia do jakiejś pani pielęgniarki powiedział, dzień dobry jak się pani miewa, ale fajny mamy dzień dziś i miłego dnia, to popatrzyła jak na jakiegoś ćpuna i uciekła buhahahahaha.

Awatar użytkownika
GLIZDUNIA
Wodzu
Wodzu
Posty: 16362
Rejestracja: 09 mar 2007, 07:29

19 kwie 2011, 14:57

hej :-D
widze ze tu jakies zycie sie toczylo niedawno :ico_oczko:
ja tez z Uk,Daria-milo mi poznac :-D
elibell,hehe smiesznych sytuacji nie brakuje,bylam nieawno na kilka dni w pl i kasjer w Lidlu wydarl sie na nas,bo nie ustawilysmy sie z siostra do kasy ,ktora mial otwierac,no cyrk...ja to sie smialam bo juz daaaawno nikt do mnie tak sie nie zwracal w sklepie :ico_szoking: :-D no tak on tam w koncu prauje a my tylko szare klientki :ico_haha_01: to mu wolno nie? :ico_oczko:

piekne lato u nas prawda? :-D ja piore dzis na potege,wszystko scnie w tempie blyskawicy na ogrodzie wiec musze korzystac :ico_haha_01:

elibell
4000 - letni staruszek
Posty: 4833
Rejestracja: 12 sty 2011, 23:45

19 kwie 2011, 22:15

GLIZDUNIA, hejka, no to ładnie, pan wielki pokazał szaraczkom gdzie ich miejsce hahahahahahahaahha.
Mnie kiedyś ochrona zatrzymała a ja z 2 wózkami dziecięcymi stałam (Kaufland) bo pan podejrzewał mnie o kradzierz bo miałam w koszyku wózka coś buhahahaha no myślałam, że padne, a jak na złość z przyzwyczajenia wyrzuciłam rachunek z poprzedniego sklepu, a pan myślał że ja jajka i ziemniaki ukradłam i sobie stałam od tak i czekałam???

Awatar użytkownika
GLIZDUNIA
Wodzu
Wodzu
Posty: 16362
Rejestracja: 09 mar 2007, 07:29

20 kwie 2011, 11:34

hej,no to tez pieknie :ico_haha_01: u mnie by sie zdziwili bo ja to mam nawyk chowania paragonow do portfela,mam ich ...duzo za duzo,potem jak juz sie nie mieszcza to wywalam :-D ..Moj A. to nie moze patrzec na ten moj grubasny portfel :ico_haha_01: ...pelen smieci :ico_oczko: ...

jak wielkanoc na wyspach sie zapowiada?macie gosci z pl,czy moze jedziecie odwiedzic rodzinke...czy moze sami w domku?

my sniadanko wielkanocne sami zjemy ale na popoludnie mamy gosci w planach bo wyprawiam urodzinki :-) ...zadna wielka impreza,tylko kuzynka mojego A. z mezem i jej rodzice ktorzy n swieta przylecieli..no i my w trojeczke :ico_haha_02:

elibell
4000 - letni staruszek
Posty: 4833
Rejestracja: 12 sty 2011, 23:45

20 kwie 2011, 15:06

u nas rodzinnie( ja maż i dziecko) a w sumie to święta takie mało świąteczne, maż pracuje w restauracji więc święta spedza w pracy, bo trzeba dokarmić naszych kochanych Brytyjczyków, bo po co w kuchni stać jak można zabukować stolik w restauracji (oczywiście forma żartu) przywykłam do tego, jedynie wigilię mąż ma wolną i to też nie zawsze czasem bywa że szybciej idzie do domu np o 18:) a teraz wspólne śniadanie będzie a póxniej dzień jak codzień, może ale jeszcze nie wiem, pójdę z koleżanką do innej restauracji z dziećmi na szukanie jajek:)
Co do rodzinki niestety, jedni się od miesięcy nie odzywają (zazdrość, że się nam powiodło i nie robimy prezentów) a drudzy - moja mama w Niemczech jest, a siostra z 2 dzieci dopiero na czerwiec lipiec sie szykuje do nas:) A my naszybciej do PL na 2013;) Nie ciagnie nas tam, nie mamy swojego kąta, i bez potrzeby nie jeździmy, no ja może się wybiorę po urodzeniu maluszka ale to też tylko malutka chęć. Tutaj mamy swoje życie już.

GLIZDUNIA, Twoja pociecha niebawem ma urodzinki:) A ile w UK jesteście, nie wiem czy pisałaś, a mam lenia w cofaniu się do poprzedniej stronki hihihi

Wróć do „Pozostałe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Tinehyr i 1 gość