Strona 1104 z 1117
: 15 kwie 2011, 20:55
autor: Magdalena_82
Witam...niestety mało kto tu pisze...
elibell, witam..jedyna rada to taka, że powinnaś wyjśc do ludzi...może zacząć chodzić na zajęcia dla mam i dzieciaczków z córeczką...obracać się wokół innych angielskich mam , tak najszybciej się nauczusz języka.
w domu bo wiecznie brakuje mi samodyscypliny i systematyczności.
i mi tego brakuje, ale wiadomo jak to przy dzieciah jest..pozostają nam wieczory...a wtedy każdym chce odetchnąć i czasem nic nie robić

: 15 kwie 2011, 21:48
autor: elibell
Magdalena_82, a no chodzę na zajęcia z małą chodzę, taka aż całkiem nieznana w angielskim nie jestem ale jeszcze wciaż nie na tyle swobodnie by sobie pogadać o wszystkim i z każdym, jak kogoś nie znam to strasznie się krępuję i uciekam szybciej niż zacznę rozmowę, ale jak znam to pogadam:)ale to wciąż mało
: 15 kwie 2011, 23:12
autor: Magdalena_82
elibell, wiem znam to...no ja jestem już tu 6 lat a wciąż ten mój angielski taki sobie...oczywiście rozmawiam...i dogadam się...sprawy tez pozałatwiam..ale tak żeby sobie "o wszystkim i o niczym " pogadać to chyba najtrudniej ...
ale nie uciakam przed ludzmi.
no no może wątek choć trochę się rozkręci.... hmmm

: 15 kwie 2011, 23:55
autor: elibell
Magdalena_82, to dzieciaczki też tutaj rodziłaś jak widzę??? I jak Twoje podejście do tutejszej służby zdrowia, oprócz tych ograniczeń co wesżły, ja nie narzekam w ogóle nie spotkałam się jeszcze ani razu z zachowaniem typowo plotkarskim jak paracetamol na złamaną noge bez rtg:) Fakt mam malutko wizyt z położną w drugiej ciąży, ale wszystko pod kontolą moją i słuchania organizmu jakby coś się działo można przecież dzwonić i jechać do szpitala:) I ja osobiście bardzo zadowolona, że nikt mi w "podwozie" nie zagląda co miesiąc. Hihihi
6 lat to już ładnie:) Mam nadzieję, ze ja po 6 latach tez już będę wszystko całkiem sama załatwiać, bo póki co wiele spraw na głowie męża, on pochłonął język jak gąbka:) A ja czasem czuję się taka głupiutka, zablokowana troszkę, znam przyczynę ale nie znam rozwiązania mojej blokady, choć są postępy ale takie malutkie:)
A jak dzieciaczki się chowają???
: 16 kwie 2011, 12:11
autor: Magdalena_82
elibell, o no to masz takie samo zdanie jak ja...a to nie czesto się zdarza wśród Polaków...tutaj...raczej wszyscy nie miłosiernie narzekają...że brak im antybiotyków i że lekarze najczesciej dają paracetamol...ale przeciez jak się nic nie dzieje...lekkie przeziebienie...kaszel, klatar no to na co nam antybiotyk, nie?

mnie wiele nie miłych zdarzeń spotkało w PL...jesli chodzi o słuzbe zdrowia ,tutaj jak do tej poiry moge sie wypowiadac w samych superlatywach , wiec wszystko mi pasuje.
Co do ciązy, to tak zgadza się tutaj rodziłam chłopców...
jestem zadowolona nie mam żadnych zastrzeżen...
choć są postępy ale takie malutkie:)
to najwazniejsze!!!!
[ Dodano: 2011-04-16, 12:16 ]
elibell, a Ty gdzie mieszkasz? Bo ja jestem z Oxfordu
: 16 kwie 2011, 14:43
autor: elibell
ja Peterborough, a co do służby zdrowia, i w ogóle wszelkiego życia sa plusy i minusy i tu i w PL, ale skoro tutaj zdecydowałam się żyć przyjmuje służbę zdrowia taką jaką jest:) Ogółem żyje się lepiej mimo, że kokosów nie mamy (choć nawet rodzina myśli, że funty to nam na drzewie w ogrodzie rosną) gdzie w PL myśl o 2 dziecku i planowanie 2 i praca 2 dni w tyg, czy spotkania w przedszkolu darmowe itp itd. Ale za to w PL zachodzisz w ciażę i idziesz na zwolnienie i płaca ci 100% a tu musisz sobie wypracować macierzyński który tez nie jest uzalezniony od naszych dochodów tak naprawdę, albo ogółem te zwolnienia lekarskie nieopłacalne hehehe, a w PL to ludzie biorą zwolnienie by polenić się w domu jak ich praca wnerwia hihihi
Ale uwielbiam to miejsce za to, ze ludzie sa życzliwi i mili. My jak odwiedzilismy PL i siostrę w szpitalu i mąż z przyzwyczajenia do jakiejś pani pielęgniarki powiedział, dzień dobry jak się pani miewa, ale fajny mamy dzień dziś i miłego dnia, to popatrzyła jak na jakiegoś ćpuna i uciekła buhahahahaha.
: 19 kwie 2011, 14:57
autor: GLIZDUNIA
hej
widze ze tu jakies zycie sie toczylo niedawno
ja tez z Uk,Daria-milo mi poznac
elibell,hehe smiesznych sytuacji nie brakuje,bylam nieawno na kilka dni w pl i kasjer w Lidlu wydarl sie na nas,bo nie ustawilysmy sie z siostra do kasy ,ktora mial otwierac,no cyrk...ja to sie smialam bo juz daaaawno nikt do mnie tak sie nie zwracal w sklepie

no tak on tam w koncu prauje a my tylko szare klientki

to mu wolno nie?
piekne lato u nas prawda?

ja piore dzis na potege,wszystko scnie w tempie blyskawicy na ogrodzie wiec musze korzystac

: 19 kwie 2011, 22:15
autor: elibell
GLIZDUNIA, hejka, no to ładnie, pan wielki pokazał szaraczkom gdzie ich miejsce hahahahahahahaahha.
Mnie kiedyś ochrona zatrzymała a ja z 2 wózkami dziecięcymi stałam (Kaufland) bo pan podejrzewał mnie o kradzierz bo miałam w koszyku wózka coś buhahahaha no myślałam, że padne, a jak na złość z przyzwyczajenia wyrzuciłam rachunek z poprzedniego sklepu, a pan myślał że ja jajka i ziemniaki ukradłam i sobie stałam od tak i czekałam???
: 20 kwie 2011, 11:34
autor: GLIZDUNIA
hej,no to tez pieknie

u mnie by sie zdziwili bo ja to mam nawyk chowania paragonow do portfela,mam ich ...duzo za duzo,potem jak juz sie nie mieszcza to wywalam

..Moj A. to nie moze patrzec na ten moj grubasny portfel

...pelen smieci

...
jak wielkanoc na wyspach sie zapowiada?macie gosci z pl,czy moze jedziecie odwiedzic rodzinke...czy moze sami w domku?
my sniadanko wielkanocne sami zjemy ale na popoludnie mamy gosci w planach bo wyprawiam urodzinki

...zadna wielka impreza,tylko kuzynka mojego A. z mezem i jej rodzice ktorzy n swieta przylecieli..no i my w trojeczke

: 20 kwie 2011, 15:06
autor: elibell
u nas rodzinnie( ja maż i dziecko) a w sumie to święta takie mało świąteczne, maż pracuje w restauracji więc święta spedza w pracy, bo trzeba dokarmić naszych kochanych Brytyjczyków, bo po co w kuchni stać jak można zabukować stolik w restauracji (oczywiście forma żartu) przywykłam do tego, jedynie wigilię mąż ma wolną i to też nie zawsze czasem bywa że szybciej idzie do domu np o 18:) a teraz wspólne śniadanie będzie a póxniej dzień jak codzień, może ale jeszcze nie wiem, pójdę z koleżanką do innej restauracji z dziećmi na szukanie jajek:)
Co do rodzinki niestety, jedni się od miesięcy nie odzywają (zazdrość, że się nam powiodło i nie robimy prezentów) a drudzy - moja mama w Niemczech jest, a siostra z 2 dzieci dopiero na czerwiec lipiec sie szykuje do nas:) A my naszybciej do PL na 2013;) Nie ciagnie nas tam, nie mamy swojego kąta, i bez potrzeby nie jeździmy, no ja może się wybiorę po urodzeniu maluszka ale to też tylko malutka chęć. Tutaj mamy swoje życie już.
GLIZDUNIA, Twoja pociecha niebawem ma urodzinki:) A ile w UK jesteście, nie wiem czy pisałaś, a mam lenia w cofaniu się do poprzedniej stronki hihihi