: 17 lip 2008, 17:51
Lady oczywiście jeśli tylko będziecie to się spotkamy, prędzej czy póxniej ale na pewno
no więc tak... pojechałam do Wisły bo w tym czasie mój brat organizował tam obóz językowy i zostałam zaproszona urlop za darmo dostałam klucz do pokoju... a tam apartament sypialnia salon z balkonem kuchnia i łazienka, normalnie mnie wcięło T też był zaskoczony, w sobotę po przyjeździe poszliśmy na spacer tak żeby się zorientować co tam jest, no i jest fajnie, Mat był grzeczny uśmiechnięty a i my też jakoś inaczej do siębie sioę odnosiliśmy, resztę póżóniej
[ Dodano: 2008-07-17, 18:26 ]
no mogę skończyć pisanie
wieczkorkiem tego samego dnia strzeliliśmy sobie drinka i fajnie było Mat oczywiście już spał, w niedzielę spacereek lody i zabawy z dzieckiem, T wracał do Krakowa pociągiem o 17 zawieźliśmy go a on miał łezki w oczach bo nie chciał się jak to określił z nami rozstawać, miłe... no i zostaliśmy sami dni spędaliśmy na zabawach tylko i wyłącznie zero obowiązków itp, szkoda że to koniec... ale jeśli Bóg da to może gdzieś wyjadę na jakieś 2 tyg
wyjazd nam dużo dał, on już wuie że nie chce być bez nas, a ja no ja też tęskniłam za T, ale teraz juz wiem ze dam sobie radę sama, więc niech T lepiej uważa ale powiedziła że już będzie dobrze, no ciekawa jestem....
w końcu odpoczęłam od tej jędzy... ale dziś znów coś jej się nie spodobało... było tak wracam ze sklepu, wchodzę do domu, robię kawę a ta do mnie jakimś takim pretensjonalnym tonem "dzień dobry" no to ja jej dzień dobry... a ta "no" noż cholera jasna czy ja mam sie witać z nimi... tym bardziej że się nie żegnałam???? z resztą oni nawet nmi nie powiedzieli "pocałuj mnie w nonono"... czy ja muszę padać na pysk przed nimi??? miszkanie z teściami jest karygodne jeśli ktoś sie mnie zapyta co lepsze willa z teściami czy lepianka samemu to powiem żźe lepianka dobra koniec narzekania muszę iść do syna bo właśnie się obudził ciekawe o której pójdzie spać...???
no więc tak... pojechałam do Wisły bo w tym czasie mój brat organizował tam obóz językowy i zostałam zaproszona urlop za darmo dostałam klucz do pokoju... a tam apartament sypialnia salon z balkonem kuchnia i łazienka, normalnie mnie wcięło T też był zaskoczony, w sobotę po przyjeździe poszliśmy na spacer tak żeby się zorientować co tam jest, no i jest fajnie, Mat był grzeczny uśmiechnięty a i my też jakoś inaczej do siębie sioę odnosiliśmy, resztę póżóniej
[ Dodano: 2008-07-17, 18:26 ]
no mogę skończyć pisanie
wieczkorkiem tego samego dnia strzeliliśmy sobie drinka i fajnie było Mat oczywiście już spał, w niedzielę spacereek lody i zabawy z dzieckiem, T wracał do Krakowa pociągiem o 17 zawieźliśmy go a on miał łezki w oczach bo nie chciał się jak to określił z nami rozstawać, miłe... no i zostaliśmy sami dni spędaliśmy na zabawach tylko i wyłącznie zero obowiązków itp, szkoda że to koniec... ale jeśli Bóg da to może gdzieś wyjadę na jakieś 2 tyg
wyjazd nam dużo dał, on już wuie że nie chce być bez nas, a ja no ja też tęskniłam za T, ale teraz juz wiem ze dam sobie radę sama, więc niech T lepiej uważa ale powiedziła że już będzie dobrze, no ciekawa jestem....
w końcu odpoczęłam od tej jędzy... ale dziś znów coś jej się nie spodobało... było tak wracam ze sklepu, wchodzę do domu, robię kawę a ta do mnie jakimś takim pretensjonalnym tonem "dzień dobry" no to ja jej dzień dobry... a ta "no" noż cholera jasna czy ja mam sie witać z nimi... tym bardziej że się nie żegnałam???? z resztą oni nawet nmi nie powiedzieli "pocałuj mnie w nonono"... czy ja muszę padać na pysk przed nimi??? miszkanie z teściami jest karygodne jeśli ktoś sie mnie zapyta co lepsze willa z teściami czy lepianka samemu to powiem żźe lepianka dobra koniec narzekania muszę iść do syna bo właśnie się obudził ciekawe o której pójdzie spać...???