Iwona H, dziekuje za artykuly, przeczytalam, ale dalej nie jestem pewna, co sie stalo... przeciez on potrafil zjesc konskie porcje i nie mialam z nim zadnego problemu..
dzisiaj juz bylo lepiej, zjadl sniadanie, pozniej owoce z jogurtem i troche obiadku (chociaz nie wszystko), wypil 3 kubki soku
moze mial jakies problemy z niestrawnoscia... nie wiem, jezeli bedzie dalej poprawa, to super, a jezeli sie pogorszy, to idziemy do lekarza.
dzisiaj caly dzien szalelismy na placu zabaw, bo pogoda sliczna sie zrobila
na tym placu zabaw byl tez chlopczyk, mniej wiecej w wieku naszych dzieci... nie wiem, co mu sie stalo, ale na glowce mial taki jakby metalowy pierscien, do ktorego przyczepione byly jakby sruty (wygladalo to jak sruby) i ktore mial wwiercone w czaszke

ciezko to opisac, ale tak to wygladalo....
nie chodzil sam, tzn. chodzil tak chwiejnie, mama musiala go prowadzic
tak mi go bylo szkoda, taki maluszek.... pewnie mial jakis wypadek/uraz glowy
nigdy nie widzialam czegos takiego i pomyslalam, ze nie doceniam tego, jakie mam szczescie, ze Jasper jest zdrowy... a to, ze nie chce zjesc obiadku, to pikus przy tragediach, jakie dotykaja inne dzieci
caly czas mam przed oczami obraz tego chlopczyka
