elibell
4000 - letni staruszek
Posty: 4833
Rejestracja: 12 sty 2011, 23:45

30 sie 2011, 21:46

a z moich info już nie ma darowych kursów, cięcia kosztów były i teraz już się płaci samemu za wszystko - ale nie wiem na 100%

Awatar użytkownika
GLIZDUNIA
Wodzu
Wodzu
Posty: 16362
Rejestracja: 09 mar 2007, 07:29

30 sie 2011, 22:23

ja wiem ze przy WTC sa darmowe kursy ale mi sie przypomnialo ze wtc to chyba dla tych ktorych zarobki nie przekraczaja 16 tys jakos :ico_noniewiem: rocznie...
ale Elibell moze racja,bo teraz po cieciach to juz pewna nie jestem jak jest,ciagle jakies nowe zmiany...kazdy cos tam wie a jak jest pewnie martalka nam powie bo bedzie najbardziej na swiezo :ico_sorki:

elibell
4000 - letni staruszek
Posty: 4833
Rejestracja: 12 sty 2011, 23:45

30 sie 2011, 22:31

dokładnie więc czekam na wieści, może sama skorzystam w końcu - jakoś nigdy czasu nie miałam jak mam być szczera i w sumie to przerażało mnie zawsze jak widziałam ludzi zdajacych egzaminy na 5 a a po 2 Level'u nie umiejacy powiedzieć 'byłem wczoraj w szkole" no ale nauka to indywidualna sprawa, ja musze szukać też czegoś w końcu.

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

31 sie 2011, 00:39

Byłam dzisiaj z mężem w Croydon college. Kursy ESOL jeśli ma się ALBO np. Jobseekers Allowance, ALBO Housing Benefit, albo pension cośtam, to są darmowe.
Podobnie widzę na stronce Adult Education w naszym councilu, ale tam mamy umówione spotkanie dopiero za tydzień. (zaznaczyli jednak by wziąć ze sobą dowody na to, że otrzymujemy jakiekolwiek benefity- a na razie żadnych nie mamy, więc pewnie kurs będzie pełnopłatny- ale ich wymagania papierkowe o czymś świadczą :-) Z tym, że cos mi się teraz kolacze, że współfinansują w tym Adult Education, a nie całkowicie w 100% darmo dają. Ale nie będziemy grymasić, bo naprawdę M MUSI iść na kurs, bo źle się czuje z tym, że słabo gada, no i mną się wiecznie wysluguje :ico_haha_01: )
cóż, początki.

Generalnie warto poszukać.
Nie wiem jak typowe studia, np. "child care" albo "art" takie full time.
Ale ESOL były dofinansowane.

elibell
4000 - letni staruszek
Posty: 4833
Rejestracja: 12 sty 2011, 23:45

31 sie 2011, 08:23

Martalka, to dobre wieści, sama bym poszła bo ja wiecznie mam problem z językiem, już conieco załatwię sama ale urzędowe sprawy ząłatwia maż niestety, tyle, ze mi godzinny nie pasują:( Tak mąż pracuje, że niestety ani rano ani po południu godzin nie idzie dopasować i szukam prywatnie a to też nie jest łatwe w takich godzinach kiedy mamy dostępne.

Awatar użytkownika
GLIZDUNIA
Wodzu
Wodzu
Posty: 16362
Rejestracja: 09 mar 2007, 07:29

31 sie 2011, 11:11

ja w pierwszym roku po moim przyjezdzie tutaj sie zapisalam na kurs,ale bylam bardzo niezadowolona,w grupie sami polacy...jakos tak nie wiem,nie moglam sie zrelaksowac,jakas smieszna rywalizacja i atmosfera nie teges na zajeciach wiec zrezygnowalam po pol roku...Maialam zawsze duzo angielskiego w szkole,rozszerzony i wogole od dziecinstwa prywatne lekcje :ico_haha_01: ale ja nie jestem osoba lubiaca jezyki obce,wole matematyke czy nawet historie...z jezykow zawsze mi bylo pod gorke a kto by pomyslal ze przyjdzie mi mieszkac za granica nie? :ico_oczko: ...powiem tak,zawsze robilam wszystko zeby sie nie nauczyc a teraz potrzebne :ico_noniewiem: ...moj jezyk okreslam na zupelnie wystarczajacy do zycia tutaj,ale ciezko mi sie zdobyc na wysilek by poszerzyc go tak wiecie,na blaszke!...gdybym miala jakies problemy z dagadaniem sie gdziekolwiek to bym sie zmusila pewnie,a tak to musialabym to zrobic by polepszyc slownictow,dodac cos bardziej rozbudowanego..a checi brak niestety u mnie..Mamy tylko angielska tv,maya osluchana od urodzenia poszla do pkola rozumiejac wszystko i poslugujac sie prostymi zdaniami,a teraz po roku idac do szkoly pani nauczycielka myslala ze ma tatusia anglika -co trzeba bylo prostowac :ico_haha_01: ..wiec corka ma talent po tatusiu ktory jezyki lapie swietnie...dodam ze w domu i ze znajomymi mowimy tylko i wylacznie po polsku zeby bynajmniej nie zaszczepic w niej zlego akcentu,bledow itd...ustalilysmy z nauczycielka ze ona zajmie sie angielskim a my rozbudujemy j.polski bo bardzo nam zalezy by maya znala poprawnie,pisownie rowniez a wiadomo jak to jest,angielski latwiejszy i dzieci lapia szybciej,w polskim robi bledy,czasem zle odmienia :ico_noniewiem:
wybralabym sie na jakis kurs czego praktycznego tzn jakiejs umiejetnosci ,cos co mogloby sie przydac w szukaniu pracy :ico_noniewiem: o ile sie do takiej bede wybierac bo teraz z ta cukrzyca to nie wiem czy bede mogla sobie pzowolic :ico_noniewiem:

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

31 sie 2011, 13:17

Tutaj,znaczy w londynie, godziny są b.elastyczne, kursy albo rano, albo po południu, albo wieczory. Także jest w czym wybierac.

Dla M chciałam nawet szukac callana, bo to dobre na początek na rozgadanie się. Ale w okolicy nie ma.

Teraz okazuje sie, że w Adult Education Centre mają kurs w bibliotece obok nas (jakieś 10 min piechotką).
tylko kwestia w jakich godzinach.

Ja jestem po filologii :ico_olaboga: więc jezyk mam na bdb poziomie, ale daleko mu do plynności jaką miałam te 7 lat temu jak konczyłam studia... Potem dziecko, praca (nauka dzieci ang w przedszkolu), więc angielski umykał, za to nauczyłam się sporej ilości piosenek dla dzieci, które mogę teraz moim śpiewać hihi, bo tego na studiach nie uczą :ico_oczko:
I kurs chciałabym zrobić. Najlepiej z certyfikatem na koniec, bym miała super motywację by kuć i to zdać.

na razie najtrudniejsze wyzwanie dla mnie to zrozumieć ciapków :ico_haha_01:

Awatar użytkownika
GLIZDUNIA
Wodzu
Wodzu
Posty: 16362
Rejestracja: 09 mar 2007, 07:29

31 sie 2011, 13:25

Martalka,ciapkow nie musisz rozumiec :ico_haha_01: :-D ..oni z pokolenia na pokolenie przekazuja sobie ten ich typowy akcent,mimo iz rodza sie tutaj i ucza normalnie...powiem Ci tak,na nasza rocznice w lipcu wybralismy sie do restauracji nowootwartej w naszej wsi,nie indyjska tylko taka ot mieszana przez ciapkow prowadzona,elegancka bardzo i co?za lada angielka stala,kilku ciapkow mowiecych ladnie po angielsku sie krecilo w kolo a do obslugi taki co NIC nie rozumielismy :ico_olaboga: ...ile razy mozna prosic zeby powtorzyl :ico_olaboga: glupio nam bylo bo trzeba bylo pytac o kazda potrawe bo tej kuchni poprostu nie znamy,a cokolwiek by nie odpowiedzial to nie mielsimy oboje zielonego pojecia co mowil..porazka...rachunek byl tez niezly,pewnie gdybysmy go zrozumieli chociaz w polowie to bylby mniejszy :ico_haha_01: :ico_oczko: ..jak zyje nie spotkalam ciapatego z takim akcentem :ico_olaboga: ...i do obslugi gosci go dali :ico_noniewiem: ...

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

31 sie 2011, 13:36

myślisz, że przekazują sobie akcent? możliwe to w tym kraju? :-D

mnie zadziwia ile biznesów okolicznych prowadzą ciapki.
Zero angoli :ico_szoking: ale może to taka okolica.
Chociaż km dalej jest jeszcze ciekawiej :ico_haha_01:

Awatar użytkownika
GLIZDUNIA
Wodzu
Wodzu
Posty: 16362
Rejestracja: 09 mar 2007, 07:29

31 sie 2011, 13:55

kiedys byl program w tv i tam mowili ze ta ich"gwara"czy jak to nazwac angielski -nieangielski to czesc tradycji,ale ile to sie ma do prawdy to tylko wnioskuje ze cos w tym musi byc skoro tak kiepsko lapia akcent nawet Ci ktorzy tutaj sie rodza i mowia po angielsku od urodzenia :ico_noniewiem: nie wiem jak w Londynie ale np. w Birmingham to poprostu zatrzesienie,malo "nieciapatych"...u nas w regionie to malo innych kultur...ogolnie anglicy,ewentualnie polacy,we wsi mamy tez francuska rodzine,kilka ciapatych i chinczykow...

Wróć do „Pozostałe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 1 gość