ale numer! wyszłam sobie na zakupy i w połowie drogi do tesco złapało mnie...klasyczne urwanie chmury

mówie wam-ściana wody!!!! biegłam jak wariat do sklepu, bo oczywiście nie miałam parasolki i byłam lekko ubrana, ale nic nie dało...cyrk na kólkach-niezła ze mnie była miss mokrego podkoszulka i mokrych jeansów

no i kataklizm, bo tesco zalane, prąd im padł

prąd padł równiez u nas na osiedlu, ale tylko na chwilę. Prawdziwe problemy mają Ci, którzy trzymają samochody w parkingu podziemnym, bo panel sterujacy się zapsuł i nie da się otworzyć bramy... przerąbane maja też mieszkańcy parteru u nas na osiedlu, bo zalało im domy

bo u nas sa okna od sufitu do podlogi

ulicami płyną prawdziwe strumienie wody i błota-głebokie do kolan
wróciłam do domu, łyknęłam panadol (strasznie zmarzłam) i teraz leżę pod kołdra z kubkiem gorącej herbaty w garści....w mordę....sie porobiło!!!! lubię takie przygody!
