Strona 114 z 157

: 28 lut 2011, 14:44
autor: Marcia77
Powiedzcie mi czy przy okazji bilansu dwulatka jest jakieś szczepienie bo tak mi sie wydaje
z tego co wiem to nie :ico_puknij: :ico_puknij:

: 28 lut 2011, 14:56
autor: donatka26


donatka26, zdrówka dla Szymka
dzięki przyda się :ico_sorki: ,

byliśmy u lekarza, a więc Szymek ma lekko zaczerwienione gardło i lekko powiększone i zaczerwienione migdały, zapisała probiotyk i antybiotyk, a jak będzie miał temperaturę, to dawać czopki,
ja już się martwię, jak on mi wypije ten antybiotyk :ico_placzek: , z łyżeczki na pewno nie, a ze strzykawki też nie da rady :ico_placzek: , może mu wleje do herbatki :ico_puknij:

Powiedzcie mi czy przy okazji bilansu dwulatka jest jakieś szczepienie bo tak mi sie wydaje :ico_noniewiem:
nie ma żadnego

[ Dodano: 2011-02-28, 13:59 ]
a dzwoniłam, żeby się zarejestrować na KTG, a babka mówi mi, że muszę najpierw wysłać faksem skierowanie a dopiero później dzwonić, a najlepsze jest to , że u nas nigdzie faksu nie ma, moja mama ma urządzenie wielofunkcyjne z faksem, ale źle podłączone i faks nie działa, kiedyś faks był na poczcie, ale teraz zlikwidowali tę usługę, chyba jutro rano skoczę od mamy znajomej do firmy , żeby mi przefaksowała, no ale spytałam o termin,i mówię, że tak po 20 czyli nie tak źle

[ Dodano: 2011-02-28, 14:03 ]
mąż pojechał na 14 do pracy, po 16 wpadnie mama to skoczę po ten antybiotyk do apteki, a probiotyk i swoje migrenowe tabletki zamówię w necie i jutro odbiorę,

w necie znalazłam przepis na babkę cytrynową, opinie dobre, także chyba go dziś wypróbuje :-D

: 01 mar 2011, 09:01
autor: Marcia77
witam z poranna :ico_kawa: :ico_kawa:

Donatka zdrówka życze :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

ja wlasnie lece na ZUMBE poxniej do pracy

: 01 mar 2011, 09:31
autor: donatka26
witam :)

nocka ok, ale mam problem, bo Szymek nie chce mi wypić tego antybiotyku :ico_zly: ,już nie wiem co robić :ico_placzek: ,
na chorego to on nie wygląda, bo temperatura minęła, jeść je i pije i wojuje, no ale jak miał brać to chyba muszę mu go jakoś wcisnąć tylko jak :ico_noniewiem: .

na dodatek to mnie coś bierze, bo mam zapchany nos i gardło :ico_zly:
Donatka zdrówka życze :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:
y
dzięki :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki: ,

: 01 mar 2011, 11:48
autor: Ragazza555
hej
mam problem, bo Szymek nie chce mi wypić tego antybiotyku ,już nie wiem co robić ,
na chorego to on nie wygląda, bo temperatura minęła
to moze masz mozliwośc zapytac sie lekarki? :ico_noniewiem:
coś bierze, bo mam zapchany nos i gardło
u mnie podobnie jak rano wstaje to czuje sie jakby mnie cos miało brac, jakis katar a potem mija

Byłysmy chwile na spacerze, słonko świeci ale jest mroźnie. Teraz mała wojuje ale zaraz zje zupe i położe ja spać.

: 01 mar 2011, 12:38
autor: donatka26
ja jestem u mamy, mąż myje i sprząta auto,
o moze masz mozliwośc zapytac sie lekarki? :ico_noniewiem:
dziś dam mu wit.c i 2xlipomal i probiotyk, juto to samo i zobaczymy, na razie jest ok, jakby było źle to wybiorę się do lekarza,

u mnie podobnie jak rano wstaje to czuje sie jakby mnie cos miało brac, jakis katar a potem mija
kataru nie mam, ale czuje, że mam strasznie zapchany nos no i wszytko też w gardle siedzi i dusi :ico_zly: ,

: 01 mar 2011, 18:18
autor: jedwabna
hej hej
donatka lepiej spytaj lekarki, moze sa jakies inne sposoby na podanie dziecku antybiotyku jesli nie chce dobrowolnie wypic :ico_noniewiem: no chyba ze to juz dozylnie musialo by byc :ico_olaboga:
no i zdrowka, zdrowka i jeszcze raz zdrowka :ico_sorki: :ico_sorki:

my bylismy u mamy, niedawno wrocilismy bo mama poszla do pracy, jutro pracuje caly dzien takze zostaje mi samej sobie zorganizowac czas. umowilam sie z kolezanka wiec po poludniu zaliczymy spacerek.

no i......nie chce sie jeszcze excytowac za bardzo, ale dstalam prace :ico_szoking: :-D
zadzwonil do mnie facet z UP z prospozycja pracy w takiej bawialni dla dzieci, podal mi nr tel do wlascicielki i umowilam sie z nia na spatkanie na czwartek. mam przyniesc od razu skierowanie z UP. juz sie ciesze jak nie wiem, praca jest od 1 kwietnia, jedyny minus to taki ze tam sa nienormwane h pracy. niby otwarte to jest od 11.30 do 20 ale pracuje sie roznie, lacznie z weekendami, ale np mozna pracowac 7 dni pod rzad, a pozniej miec 4 dni wolnego, albo w jednym dniu isc do pracy na 3h a w innym na 8, w zwiazku z tym bylam dzisiaj w przedszkolu, DAwid zrobil cyrk nieziemski, kladl sie na podlodze i wrzeszczal bo nie chcial z tamtad wyjsc :ico_olaboga: :ico_olaboga: :ico_olaboga: normalnie az splonelam rumiencem :ico_zly: :ico_zly: no ale pogadalam i sa jednak jakies szanse zeby go przyjeli, zreszta i tak bede musiala sobie zalatwic jakas oipiekunke bo przedszkole to od wrzesnia jest :ico_olaboga: :ico_noniewiem: ale stane na glowie zeby tylko isc do tej pracy, i jakos musze opieke dla Dawidka zalatwic :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

: 01 mar 2011, 20:29
autor: donatka26
u mnie mama była, ja byłam na małych zakupach,
Szymek już wykąpany, mama już poszła,

przemyciłam Szymkowi antybiotyk w Kubusiu :)

jedwabna trzymam kciuki żebyś dostała pracę :ico_sorki: :ico_sorki:
ja kiedyś też miałam ofertę z UP do przedszkola, ale chyba z 10 osób miało, i dyrektorka z każdym po kolei przeprowadzała rozmowę, a potem wybierała, no mnie się nie udało wtedy, ale chyba dobrze, bo nie wiem czy bym dała radę z takimi dzieciaszkami

: 01 mar 2011, 20:30
autor: graz1974
Ojej... a u nas wiele się wydarzyło... tak jak pisałam, mieliśmy wielki katarek. Nie szłam do lekarza, bo miałam leki z poprzedniego katarku. Nic nie działo się, zero gorączki. Nagle z soboty na niedzielę w nocy Asia zaczęła rzygać i to bardzo dużo, do tego jeszcze brzydka kupka... no cóż, jelitówka jak nic. Dałam jej Smectę i do picia wodę. Byłam z niej dumna bo wogóle nie bała się rzygać. Dzielnie to znosiła. Rano już się bawiła, a ja zrobiłam ogromne pranie - pościeli, pieluszek, ręczników z nocnej akcji. Piła dużo, ale jeść nie za bardzo chciała, ale jadła. Nagle dostała gorączki 39 stopni, dałam jej syropek raz jeden, raz drugi, bo nie chciała spaść, do tego robiłam jej zimne okłady. Wieczorem szalała, więc chyba kryzys minął.
A z nocy niedziela-poniedziałek akcja Szymuś.
Nagle zaczął rzygać i mieć biegunkę, że aż piszczał, jak robił kupki. Źle znosi wymioty i zamiast to wypluwać, połykał to. I tak było do rana... potem zasnął i obudził się z humorkiem. Po kilku godzinach stwierdziłam, że coś dzieje się z jego siusiakiem, zrobił się nabrzmiały i siny... wyglądał strasznie... pieluszka od nocy sucha, choć pił i to dużo...
Miałam w domu rumianek, więc zrobiłam mu nasiadówkę - był jeden pisk - ale zrobił siusiu, ogrom.
Później nie dał sobie siusiaka ruszyć, ale robił sam siusiu.
Po obiedzie dostał lekkiej gorączki, nie tak jak Asia. Dałam mu tylko raz syropek i przeszło mu.
Ale w odróżnieniu od Asi, nic nie chciał zjeść... jedyne co chciał to jogurt (wiem, że nie powinnam dawać, ale tylko to chciał od wczorajszej kolacji). Jadł, aż uszy mu się trzęsły... ale nie minęło pół godziny jak to zwrócił. Poiłam go herbatkami. Na kolację zjadł trochę bułki i sam poszedł do łóżeczka spać. Więc go przebrałam już na śpiąco. Przespał pięknie noc, rano z humorkiem rozrabiał. Ale pobawił się i sam się kładł, pospał... i tak w kółku.



Mój mąż wziął na ten tydzień urlop, bo zarejestrowałam się do ginekologa do Wrocławia i przy okazji byśmy spędzili tydzień u teściów.... a tu taka akcja


W poniedziałek poszliśmy z dziećmi do lekarza. Stwierdziła, że to jelitówka, że teraz jest tego epidemia. U Asi wszystko w porządku, gardełko bez zmian, płucka też.
A Szymuś w ogóle nie chciał się dotknąć, piszczał, zanosił się, jak chciała mu sprawdzić gardełko, rzygnął. Trzymałam go cała siłą, aby go przebadała. Też nic nie stwierdziła, brzuszek miękki, gardełko czyste. Siusiak lekko czerwony - ale powiedziała, że to od kupki odparzony i żebym nadal w rumianku do moczyła. Dała lekarstwa, syropki itp.
Po wizycie dzieci ślicznie się bawiły. We wtorek też szalali, ale Szymuś często kład się i zasypiał. Był bardzo osłabiony. Siusiak jakby lepszy.
Niestety wszystkie leki wypisane przez lekarza musiałam podawać siłą. Zaczął jeść i pić. Czyli poprawiło się.


Za porozumieniem, stwierdziliśmy, że leki i u teściów możemy podawać, pojechaliśmy do nich w środę. Ale dzieci nie chciały tam być, wciąż przy mojej nodze.

Jak tylko weszłam z Szymonem do teściów, to był wielki krzyk, panika, wołał - Do domu, choć. Siedział u mnie na kolanach ze 2 godziny i od czasu do czasu płakał. Nigdy tak nie było, lubił szaleć u nich w domu, bo jest dużo miejsca do biegania. Normalnie synka nie poznałam. Nie chciał znów pić, ani jeść - teraz to wiem, że chyba się obraził.
Poszłam kupić mu jogurta, może choć to by zjadł, bo uwielbia... jak zobaczył aż oczka mu się zaświeciły - Sam jadł. Chodził do siostry męża do pokoju... niby nie dawała mu nic, ale za jakiś czas rzygnął i czuć było czekoladę.. , no ale udowodnić jej nie mogę, może sam skądś to dorwał.
Nie chciał nadal nic jeść nic pić, choć wszystko już próbowałam. Wołał, że go siusiak boli. Tak też robiłam mu nasiadówki i tam dopiero robił siusiu.
Nie wytrzymałam, patrząc jak on się męczy przy siusianiu i poszłam do przychodni u teściów, lekarz stwierdził zapalenie i po obejrzeniu uznał, że Szymon ma stulejkę, przecież ostatnio go u mnie badała i nic tam nie stwierdziła.
Załamałam się... jeszcze to. Dała mu FURAGINUM tabletki i maść do smarowania CLOTRIMAZOLUM. Posłuchała go, obejrzała. Nie stwierdziła odwodnienia. Podałam mu ta tabletkę, rzygnął...
W domu ruszał się tak bezwładnie, ciągle padał i spał... Pieluszka wciąż sucha. Nie chce sam robić siku. W czwartek zadzwoniłam do naszej przychodni i go zarejestrowałam. Spakowałam się i pojechaliśmy z powrotem do domu.
Pediatra jak go zobaczyła, od razu wypisała skierowanie do szpitala, zakwaszenie organizmu jak nic - stwierdziła, lekkie odwodnieni.
Z Asią wszystko w porządku.

Tak więc z płaczę, pakowałam torbę do szpitala i pojechaliśmy. Z Szymusiem wylądowałam w szpitalu, a Asią zajęła się babcia i tato.
Tu taki bezwładny, ale jak mu krew pobierali to ledwo go trzymałam.
Powiedzieliśmy o siusiaku, przyszedł Chirurg zrobić coś przy siusiaku i zaraz Szymuś zrobił pięknie siusiu. Powiedział, że nie ma wielkiego zapalenia, ani żadnej stulejki. Siusiak jest śliczny. Mam go tylko CLOTRIMAZOLUM smarować. Zrobili mu nawet USG
Pani Doktor powiedział, że ma lekkie odwodnienie, dali mu 2 kroplówki. Szymuś leżał grzecznie. Doglądali nas co jakiś czas. Dali woreczek na mocz, aby zrobić badania. A tu nic. Dopiero jak przyszła inna Pani Doktor i obejrzała siusiaka, zaczęła rozmawiać ... za chwilę Szymuś zaczął wyginać się i patrzymy leci siusiu... aż tyle, że cały woreczek pełny, koc i prześcieradło. Wiecie co ta rozmowa z lekarzem mu pomogła, bo za godzinkę znów zrobił siusiu i bez pisku.
Ale nie chciał nadal pić i jeść. Więc dali na 2 dzień następne 2 kroplówki i po nich Szymuś zawołał - Buła, a mi aż łezka poleciała. I gryz tą bułkę, ale nadal nie chciał pić. Poiłam go na siłę - strzykawką.
Mąż kupił w aptece tą marchewiankę na biegunkę. Szymuś kazał sobie to odkręcił i w końcu zrobił pierwszy łyk, potem drugi :-)
Na kolację zjadł cały talerz zupy i poszłam z nim na spacerek po oddziale. W sobotę zjadł juz wszystko co dawali i dodatkowo bułki, i pił, ale troszkę.
Myślałam, że puszczą już nas do domu, ale Lekarz stwierdził, że dzień po kroplówce go nie puszczą. Ale jak nadal tak będzie jadł i pił to jutro na pewno Oddziałowa da mu wypis.
Ciągle wołał - choć, dom, Asia...
Szalał, zagadywał pielęgniarki. No w końcu po tygodniu - wrócił mój Szymuś
No i w niedzielę zrobili jeszcze badania i po obiedzie do domku. Gdy weszliśmy do domu, pierwsze co zrobił - poleciał do Asi i ją wycałował, mówiąc - Moja, moja :00:

Nie było nas od czwartku do niedzieli, gdy ją zobaczyłam.... normalnie inne dziecko, wyższa, chudsza i z nowymi ząbkami
Nie było jakieś dziwnej reakcji, gdy nas zobaczyła po powrocie, śmiała się i uciekała, by ją gonić.
Po tej chorobie je za dwóch. Kiedyś jadła ok 250 ml kaszki, teraz muszę robić 350
... i następne ciuchy do schowania, bo za małe... a niedawno tyle spakowałam.




o kurna, ale się rozpisałam.... no ale chciałam wszystko napisać

: 01 mar 2011, 21:32
autor: donatka26
graz ale się u Was dzało :ico_olaboga: , ale najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_oczko: ,

zmykam położyć Szymka spać, potem wezmę się za siebie, w ogóle jakoś mi ciągle zimno :ico_chory: