: 23 mar 2009, 13:10
pracuje w prywatnej przychodni na rejestracji.wiec chcac niechac spotykam sie z tymi kobitkami niemal codziennie
o remontach to mi juz wogole nie mowicie
o remontach to mi juz wogole nie mowicie
Kobiece forum o tematyce: Ciąża, Dziecko, Rodzice, Kulinarne, Moda, Uroda
https://naobcasach.pl/
Nie raz obcy calkiem ludzie potrafia bardziej wyrazic wspolczocie i docenic to przez co sie przeszlo, niz rodzina. Gdy mamie powiedzialam ze dzidzia nie zyjke to ona spokojnie do mie powiedziala ze moge isc do pracy... Myslalam ze mnie szlag trafi bo kompletnie nie zrozumiala tego co sie stalo i co ja przezywamja na szczęście mam w pracy kontakt prawie wyłącznie z mężczyznami i powiem wam, ze to było srodowisko, które jakoś, wbrew temu co oczekiwałam, najlepiej zaregowało na poronienie w sensie odnoszenia sie do mnie. Ci faceci nawet dzisiaj potrafią po prostu do mnie o tych bliźniakach mówić - tak naturalnie - jak o dzieciach, bo w końcu takimi były. jako jedyni nie udają, ze nic sie nie stalo...i fajne i dziwne. Bo zachowali sie duzo lepiej od mojej rodzonej siostry..aale to inna historia
ja uslyszalam ze to jeszcze nie dziecko bylo i nie ma sie czym przejmowac
Chamstwo!!! za chamstwem!!! Nikt tak nie zrozumie kobiety po stracie dziecka jak druga kobieta ktora przeszla przez to samo...jak poszła po poronieniu do ksiedza to usłyszała, zeby nie robiła afery bo kobietom sie w głowach przewraca, ze nawet chcą pochówki dla takiego "czegoś"!!! Ale jak jest mowa o in vitro to już pod zabójstwo to podciągają. paranoja!