Strona 115 z 319

: 04 lut 2010, 14:09
autor: Martalka
a ja się nudzę.
Czas robić obiad. Rosół już mam (obowiązkowa potrawa Bartka), jeszcze kotlecik jakiś, bo mam chwilowo dość rosołu (od niedzieli jemy codziennie rosół :ico_haha_01: ).
Też zrobię sos czosnkowy do tego. :ico_haha_01:

no idę coś porobić...

: 04 lut 2010, 15:30
autor: karo-22
A ja gotuję zalewajkę:) :-D A potem placki ziemniaczane:D

: 04 lut 2010, 15:39
autor: Martalka
Ooo, placki bym sobie zjadła :) :ico_oczko:
Tylko trzeć nie lubię. A machiny która to za mnie załatwi nie mam (czasami pożyczam od mamy, w wtedy robię placki po węgiersku...mmm).

Wszystko poza mięsem, które się rozmraża jeszcze- przygotowane.
Zaraz dam Bartkowi rosół (ja sobie daruję).

Damian śpi. Ale miał dzisiaj problemy z zaśnięciem. Kotłował się w łóżeczku z godzinę!
Definitywnie idzie mu trójka, albo nawet dwie. jedną już czuć pod palcem, druga widzę, że idzie po dziąśle...

: 04 lut 2010, 15:53
autor: tibby
my po wizycie u ginki :)
Tobi jak najbardziej jest CHŁOPCEM! widziałam jego jajeczka znów na USG :-D
i jest duuuużym chłopcem, bo wg pomiarów jest dojrzały na 33.tc :-D Więc wielki będzie. Ma już prewidywalnie koło 1800g :ico_brawa_01: No i co najważniejsze niuniek się odwrócił i leży sobie główką w dół :ico_sorki: Mowiła lekarka, że nawet już ciut nisko jest, ale nie ma powodów do niepokoju. Posiedzi tam jeszcze zdecydowanie trochę.
Mam brać żelazo, ale co drugi dzień, bo nie chce żeby wyniki mi się pogorszyły, bo ciut spadły od poprzedniego razu. Ale ponoć to normalne u kobitek w ciąży. Nie chce tylko, żeby spadły jeszcze mocniej, więc to żelazo to tak profilaktycznie.
Kolejna wizyta 24.02. bo już coraz krótsze zwolnienia mi daje :)
ogółem: brak oznak do zamartwiania się! :ico_brawa_01:
miałam tylko wysokie ciśnienie: 140/80... ale to pierwszy raz mi się zdarzyło :ico_noniewiem:

Może skoro Tobi to już niby taki dojrzały mężczyzna, to uda mu się wyjść przed świętami!!!! :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

zaraz trzeba się za obiadek wziąć :-D dziś spaghetti!!!!!!
i przytyłam od ostatniej wizyty czyli przez miesiąc 0,5kg więc pewnie to kwestia zysku wagi małego, a nie moja. :ico_brawa_01:

no i za zadanie mam liczenie ruchów płodu. nawet specjalną kartę od lekarki dostałam do tego. zaczynam od jutra :ico_noniewiem:

: 04 lut 2010, 16:03
autor: karo-22
tibby, super, cieszę się, że wszystko jest w porządku!!!:) Super, że jajeczka nadal są i że Dzidzia jest główką do dołu:) Coś czuję, że urodzisz w marcu:) :ico_brawa_01:
No to wszystko jest w jak najlepszym porządku:) A w sumie ile do tej pory przytyłaś??

A propos jedzonka, to strasznie mi smakuje też spaghetti:) Dość często robię na obiadek!:)

: 04 lut 2010, 16:09
autor: tibby
do tej pory przytyłam 8kg :-D

[ Dodano: 2010-02-04, 15:10 ]
lecę robić obiadek, bo mój M. słyszę, że coś kroi, a pomimo tego, że jest kucharzem, to jakoś jego zdolności w krojeniu nigdy nie były za wielkie ;-)

no i czas rozwiesić prańsko. :ico_noniewiem:

: 04 lut 2010, 19:22
autor: Martalka
To super, że Tobiaszek taki zdrowiutki :ico_brawa_01:

Co do ruchów, to licz licz (aczkolwiek ja nigdy nie liczyłam :ico_oczko: ).

A w szkole rodzenia położna zadała nam taką "zabawę" z dzieckiem.

Najpierw, jak tylko czujemy kopniaczka mówimy określone słowo (zawsze to samo słowo: imię, zdrobnienie jakieś- misiu, słoneczko, kochanie) ORAZ głaskamy brzuch, delikatnie pukamy, cokolwiek by dziecko poczuło (też zawsze ten sam gest!!!!).
Po jakimś tygodniu to MY zaczynamy zaczepki. Szturchamy brzuch ;) i wołamy "słoneczko!" (na przykład). I czekamy na odzew.
Damian mi zawsze na to "słoneczko" i lekkie uciśnięcie brzusia odpowiadał kopem :ico_haha_01: Ba, po urodzeniu na hasło "słoneczko" automatycznie szukał mnie wzrokiem, nagle reagował :)
Zabawa polecana od 25tc :ico_brawa_01:

: 04 lut 2010, 19:53
autor: tibby
Martalka, bardzo fajna zabawa. :ico_brawa_01: podoba mi się. może spróbujemy z Tobim.

gatuluję dziewczynki.
pamiętaj, że ja jakby co mam ciuszki dla małej do sprzedania ;-)

: 04 lut 2010, 20:00
autor: emilly1975
A w szkole rodzenia położna zadała nam taką "zabawę" z dzieckiem.

Najpierw, jak tylko czujemy kopniaczka mówimy określone słowo (zawsze to samo słowo: imię, zdrobnienie jakieś- misiu, słoneczko, kochanie) ORAZ głaskamy brzuch, delikatnie pukamy, cokolwiek by dziecko poczuło (też zawsze ten sam gest!!!!).
Po jakimś tygodniu to MY zaczynamy zaczepki. Szturchamy brzuch ;) i wołamy "słoneczko!" (na przykład). I czekamy na odzew.
Damian mi zawsze na to "słoneczko" i lekkie uciśnięcie brzusia odpowiadał kopem Ba, po urodzeniu na hasło "słoneczko" automatycznie szukał mnie wzrokiem, nagle reagował :)
Zabawa polecana od 25tc
Mój T. bawił sie tak jak byłam w ciąży z Bartkiem. Nie mogliśmy uwierzyć,że w to miejsce gdzie pukał ,mały odpukiwał. Jak powiedziałam o tym teściowej to nie dość,że miała minę świątecznego karpia to i patrzyła na mnie jakbym z Marsa przyleciała. :-D Ale nasz rytuał powtarzaliśmy m.in. o tej samej godzinie :ico_oczko:

Mam nadzieję,że nie będziecie złe,że czasmi coś wtrące? :ico_oczko:

: 04 lut 2010, 20:05
autor: tibby
emilly1975, ja też nie z tego wątku, a jeszcze mnie nie wygoniły ;-)