yoanna, to faktycznie nocka nieciekawa
chociaż przyznam się, że i mi się zdarza, co prawda bardzo rzadko, ale jednak taki dzień brudasa.. Szczególnie jak Jasiek jest marudny, mogłyby mu wyjsć już te ząbki i byłby spokój.. A tak sie męczy od 3 m-ca życia, a pierwszy ząbek wyszedł jak miał 10 m-cy, więc pewno ma chłopak dość..
Dziewczyny jak u Was sytuacja powodziowa?? Ja odkąd P wyjechał zostałamzdominawana przez Mini Mini, Młody już taki obcykany w obsłudze pilota, że sam sobie włącza.. I właściwie kilka dni temu zorientowałam się, że taka powódz u nas.. Co prawda moje podwórko omineło i woda raczej nie dojdzie, musiałoby zalać conajmniej 30 km w okół nas, ale jak oglądam zdjęcia to serce się kraje jak się patrzy na ludzi, którzy wszystko zostawiają i uciekają..
Mój maż jako że pochodzi z okolic Kłodzka, często mówił o przepowiedni wielkiej powodzi. jest nawet przepowienia na ten temat i część już się sprawdziła w 1997r.
"To jest niewątpliwie jedna z najbardziej oryginalnych przepowiedni, które dotyczą losu Polski. Jej autorem jest nieżyjący już jasnowidz, mieszkaniec Kłodzka, Filip Fediuk.
Przez mieszkańców był nazywany pieszczotliwie „Filipkiem”. Niepozorny, trochę zamknięty w sobie. Znany był z tego, źe pomagał ludziom I bezbłędnie wskazywał choroby, na które cierpieli ludzie, którzy do niego przychodzili.
Miejscowi opowiadają historię, kiedy to kobieta niosła dla Filipka podarunek w postaci jajek. Kiedy w ostatniej chwili zdecydowała się ukryć te jajka przy drodze i nie dać ich jasnowidzowi, ten na pożegnanie rzucił jakby od niechcenia „nie zapomnij wziąć tych jajek, które schowałaś”. Takich historii było wiele.
Takich lokalnych jasnowidzów ma prawie każda polska gmina, ale ten jeden był wyjątkowy. Jego postać jest interesująca ze względu na dość oryginalną przepowiednię. O sprawie dość obszernie pisały lokalne gazety, w tym Nieznany Świat.
Na czym polegała ta przepowiednia?
Kiedyś w obecności świadków Filipek powiedział intrygujące zdanie:
„Kiedy spotkają się trzy siódemki, wtedy ogromna powódź przyjdzie, a lew kłodzki napije się wody”.
Wszyscy chyba pamiętamy powódź tysiąclecia z lipca 1997 roku. Spotkały się trzy siódemki - powtarzali sobie ludzie w Kłodzku, ale jakie było ich zdziwienie gdy ujrzeli, że poziom wody w zalanym mieście sięgają dokładnie... płaskorzeźby przedstawiającej wilka na jednej z kłodzkiej kamienic, przy restauracji Wilcza Jama!!!
Okazało się jednak, że świadkowie słów Filipka mówili, źe przepowiednia o trzech siódemkach była tylko częścią tego, co powiedział jasnowidz. Pełna wersja brzmiała następująco:
„KIEDY SPOTKAJĄ SIĘ TRZY SIÓDEMKI KATAKLIZM PRZYJDZIE - WÓWCZAS I WILK SIĘ WODY W KłODZKU NAPIJE. ALE OSTATECZNY POTOP NADEJDZIE GDY TRZY DZIEWIĄTKI STANĄ OBOK SIEBIE, bo I LEW KłODZKI PYSK W WODZIE UMOCZY...”
Pierwsza część sprawdziła się co do joty. 7 lipca 1997 roku woda podeszła do płaskorzeźby wilka. Druga część przepowiedni jest o wiele bardziej niepokojąca, gdyż dotyczy wydarzeń w przyszłości. Trzy dziewiątki spotkają się bowiem 9 września 2009 roku. Jeśli będzie tak, jak napisał jasnowidz i istotnie woda podejdzie pod „Kłodzkiego Lwa”, wtedy będziemy mieli do czynienia z iście biblijnym potopem. Dlaczego? Figurka lwa jest bowiem… 30 metrów powyżej kłodzkiego wilka! O tym, jaka to mogłaby być powódź, nawet nie ma sensu pisać."
A z innej beczki, dzisiaj kupiłam sałatke cezar z knorr'a zrobie na kolacje, tylko sobie myśle, ze dodam jeszcze ogórka i pomidora, bo sama sałata z kurczakiem jakoś nie bardzo mi podchodzi..