: 11 cze 2010, 02:40
yoanna jestem pewna, że wszystko Ci się ułoży dokładnie tak jak chcesz i świetnie sobie poradzisz, po za tym warunków pracy i zaplecza socjalnego na prawde pozazdrościć, wiesz, przemkneło mi teraz przez myśl, że popracujesz sobie spokojnie rok, dostaniesz porządną umowe i można się starać spokojnie o drugiego brzdąca
A z angielskim na pewno dasz sobie świetnie rade, bo w końcu jeśli Cię przyjeli do tej firmy to ktoś musiał z Tobą po angielsku rozmawiać i doszedł do wniosku, że dasz rade..wiadomo na początku będzie strae, ale po pewnym czasie na pewno nie będziesz zwracać na to uwagi i przyjmiesz za oczywistą oczywistość
Trzymam kciuki i mam nadzieje, ze momo natłoku pracy i nowych obowiązków będziesz zagladać, bo inaczej padnie kolejny wątek, tak jak nasz listopadowy..
A u nas.. z Jasiem lepiej, zaczął troche "chrypić" i troche kaszle, ale lekarka mówiła, ze tak będzie, ogólnie jest duża poprawa, nie ma juz temperatury, zaczął prawie normalnie jeść, tylko mało pije, albo to ja jestem już taka przewrażliwiona i latam za nim kubkiem jak szalona, przerażają mnie takie upały i wizja odwodnienia dziecka..
Za to ja rozłoży1łam się na amen.. ledwo mówie chrypie, kaszle, leci mi z nosa i co gorse mam cały zatkany nos momentami, więc nie moge leżeć i oddychać, teraz od 2 czekam aż łaskawie odetka mi sie chociaż jedna dziurka, żebym mogla sie polożyć.. Dostałam antybiotyk i powinnam leżeć, tylko jak to zrobic.. Całe szczęście, ze P jest w domu, to troche zajmuje się Jasiem, bo sama nie daje sobie rady..Koniecznie musze chociaż troche wyzrowiec do niedzieli, bo w poniedzialłek z rana P wyjeżdza i zostane sama z bałaganem, wiec nie ma się co rozdrabniać tylko leżyć i wracać do zdrowia..
Nic zmykam, może uda mi się troche pospać, mam sprawną prawą dziurke w nosie, wiec jakoś da się oddychać..
Shoo nie zzazdroszcze Ci tych upałów, bo u Was pewnie jest jeszcze gorzej, sama nie wiem co gorsze, czy deszcz i zimno, czyskwar i pot cieknący wszędzie.. cyba jednak wole zimno.. tzn takie go 25 stopni
A z angielskim na pewno dasz sobie świetnie rade, bo w końcu jeśli Cię przyjeli do tej firmy to ktoś musiał z Tobą po angielsku rozmawiać i doszedł do wniosku, że dasz rade..wiadomo na początku będzie strae, ale po pewnym czasie na pewno nie będziesz zwracać na to uwagi i przyjmiesz za oczywistą oczywistość
Trzymam kciuki i mam nadzieje, ze momo natłoku pracy i nowych obowiązków będziesz zagladać, bo inaczej padnie kolejny wątek, tak jak nasz listopadowy..
A u nas.. z Jasiem lepiej, zaczął troche "chrypić" i troche kaszle, ale lekarka mówiła, ze tak będzie, ogólnie jest duża poprawa, nie ma juz temperatury, zaczął prawie normalnie jeść, tylko mało pije, albo to ja jestem już taka przewrażliwiona i latam za nim kubkiem jak szalona, przerażają mnie takie upały i wizja odwodnienia dziecka..
Za to ja rozłoży1łam się na amen.. ledwo mówie chrypie, kaszle, leci mi z nosa i co gorse mam cały zatkany nos momentami, więc nie moge leżeć i oddychać, teraz od 2 czekam aż łaskawie odetka mi sie chociaż jedna dziurka, żebym mogla sie polożyć.. Dostałam antybiotyk i powinnam leżeć, tylko jak to zrobic.. Całe szczęście, ze P jest w domu, to troche zajmuje się Jasiem, bo sama nie daje sobie rady..Koniecznie musze chociaż troche wyzrowiec do niedzieli, bo w poniedzialłek z rana P wyjeżdza i zostane sama z bałaganem, wiec nie ma się co rozdrabniać tylko leżyć i wracać do zdrowia..
Nic zmykam, może uda mi się troche pospać, mam sprawną prawą dziurke w nosie, wiec jakoś da się oddychać..
Shoo nie zzazdroszcze Ci tych upałów, bo u Was pewnie jest jeszcze gorzej, sama nie wiem co gorsze, czy deszcz i zimno, czyskwar i pot cieknący wszędzie.. cyba jednak wole zimno.. tzn takie go 25 stopni