Strona 1179 z 1186

: 19 lis 2007, 20:59
autor: asiapanda
Ja dlatego upchałam rzeczy niebiezpieczne do dwóch wiszcych szafek.
To nie jest dużo pracy (porządki domowe). Robie to co dzień i mam jeszcze czas dla siebie i dla Wiki, ale o na nie zawsze ma ochotę się bawić ze mną, teraz jest u siebie w pokoiku i gra na pianinku. Chyb aznudziło ją moje towarzystwo :ico_oczko:
Ja robie plan bo lubię tak sobie cos robic wg palnu, nie wiem czemu...

: 19 lis 2007, 21:59
autor: Ela28
a ja mam podobnie do Riterki (chyba wszystkie Jaśki takie łobuzy) tylko że zaczęlam sobie odpuszcza porzadki, obiadki, raz ugotuję raz nie, czasem tylko jajecznicę zrobię Danielowi albo parówki mu ugotuję, on nigdy nie narzeka nawet woli jak ja sobie różne rzeczy odpuszczam, w tym też porządki, ostatnio raz na tydzień sprzątam i też jakoś tam jest, na pewno niejedna pedantka by się przestraszyła jakby do mnie przyszła, ja czasem też się przestraszam, ale co z tego, ostatnio wolę odsapnąc przy kompie lub z książką niż tylko latac i sprzatac, potem mam wiecej siły do Jasia :) Ale mam w planach że kiedyś też będę jeszcze tak szorowac te podłogi umywalki jak Wy bo lubię porządek ;)
Zmykam już, do jutra babeczki!

: 19 lis 2007, 22:47
autor: aaneta25
A mówiłam,że będzie na mnie :-D E tam nie ważne :ico_oczko: Ja też sobie chyba zrobię odwyk od pisania na TT.Bedę podczytywać i zobaczę jak to fajnie być "babcią z judasza" :-D
Jola a jaki FISIEL jadłaś? :-D

Ja też lubię porządek,ale ostatnio doszłam do wniosku,że nie nadążę za Joachimkiem.I tak jak Karola, co złożę i poukładam to Joachim zaraz znowu bałagani. Ale wiem,że rozumie słowo "nie wolno" i jak słyszy je, to odpuszcza.
A sprzątam szczegółowo i generalnie raz na tydzień.

: 19 lis 2007, 22:56
autor: asiapanda
a mam pomysł może wszystkie przestańmy pisać i tylko czytac będziemy co :ico_smiechbig:

: 20 lis 2007, 00:15
autor: nella
Jak już tak ostro.... :ico_oczko: to i ja postanowiłam się ujawnić bo dziś Was podczytywałam ale z ręką na sercu nie robię tego za często :ico_wstydzioch: :-D

chyba jednak jakaś terapia grupowa by się przydała , Asiu :ico_oczko:
Co do jesiennych dołków to podobno najlepszy na to jest seks :-D
Widzę, że przygotowania do pracy idą pełną parą :ico_brawa_01:

Oj widzę, że z Was straszne przątaćki :ico_oczko: Ja kiedyś miałam na tym punkcie świra i potrafiłam cały dzień biegać ze szmatą ale odkąd pojawił się Maks nabrałam luzu i dystansu do świata :ico_haha_01: Kiedy nie śpi to nie jestem w stanie przy nim nic zrobić :ico_olaboga: chyba ci chłopcy już tak mają, że nie bardzo lubią porządki :-D

Chloe, co do fryzur to nic nie widziałam bo moją uwagę przykuł Ibisz, który prowadził imprezę. Wygląda super, 100 razy lepiej niż w TV :ico_szoking:

Mery biedactwo :ico_pocieszyciel:,tak się napracowałaś a tu taki klops..... Nie martw się, może da się uratować je czymś.... :ico_noniewiem: Warga Maksia już zagojona :-)

Elu, do pracy wracam od stycznia a teraz mam wielkie przygotowanie :ico_olaboga:

Kurcze, zapomniałam połowę ..... To chyba taka godzina :ico_spanko:

: 20 lis 2007, 00:22
autor: Maritta
cześć :-)

nadrobiłam - a ja nie narzekam na brak czasu, bo Bartuś teraz ma urlop i każę mu sprzątać, bo w końcu jestem w połogu :-D jest jeszcze mama więc spędzam z nią czas trochę... teraz śpi więc skrobię... Dziś zarejestrowaliśmy Różeńkę, zrobiliśmy mega zakupki, wpadliśmy do roboty i wróciłam do maluszków :-D z Lilcią nie wyobrażałam jej zostawić tak szybko nawet na 5 minut, teraz mam takie poczucie, że żadna nie zostaje sama bo mają siebie :-)
Co do pracy, to nawet ie zagadnęłam szefa co ze mną... jakoś wiecie coraz bardziej czuję, że chyba jednak nie chcę wrócić :-/ jak macierzyński się skończy będzie latko, dziewczynki większe, to jakieś rozrywki wspólne się znajdą - naprawdę chcę ten czas dać im... Oczywiście finanse są ważne, jeśli Bartek dostanie znaczącą podwyżkę to decyzja zapadnie jak nie... pomyślimy :-)

Elusia, kochanie moje jak Ty dbasz o mnie :-D wszystkie dziewczynki pamiętały o mnie - nawet Olivka napisała mi maila, że netu nie ma ale jak dopadła i zobaczyła fotki to musiała skrobnąć :-) naprawdę jestem Wam wdzięczna i uwielbiam Was za to :ico_buziaczki_big:

Dziewczynki cofnę się do 11.11.2007 :-)

około 16 zaczęły mnie brać skurczyki... małe ale jednak (pamiętam z Lilą było tak samo); od 16:43 do ok. 19 mierzyłam je z zegarkiem i wypadały do 5-6 / 3-4 minuty... Oczywiście kiedy zdecydowaliśmy "przejechać" się do szpitala profilaktycznie okazało się, ze Bartka rodzice grypa, Daniel w Tychach z Izą, moja Aga z Adamem w Warszawie na kolacji hmm... rodzić czy czekać ;-) kilka telefonów, Aga już w drodze do nas, Daniel będzie o 21 - wymienią się :-D Po 19 pojechaliśmy do tego szpitala, przywitała mnie Nina, położna z którą rodziłam Lilę (nie kapitan a pierwszy oficer :ico_oczko: ), aż wzruszyłam się, pamiętała mnie :-) badanie - 4 cm, skurcze jakby ustały, ale nie ma co trzeba mnie zostawić, na noc pobudzać porodu nie będą ale może samo się rozkręci :-) papierkowa robota, Bartuś był ze mną ale tu cisza, stwierdziliśmy, ze nie ma co musi wracać do Lilusi a w razie czego będzie na tel... minęła noc, rano przywitała mnie położna kapitan z porodu Lilusi :-D o nie myślałam, moja szansa na miły poród :ico_brawa_01: podłączyły mi oxytocynę, przyjechał Bartunio i czekamy, skurcze są rozwarcie na dobre (!) 4 cm i czekamy... i NIC :ico_szoking: odłączyły mnie, następna próba jutro, ja wściekła bo tracę czas a nikt mnie nie chce wypuścić, położna kapitan kończy zmianę, ale jej koleżanka mówi, że następna zmiana fajne dziewczyny - miała rację, jedna Zosia kazała mi chodzić, druga też ok, akurat jej syn kończył 12.11 20 lat :-D ok. 21 badają mnie, zaraz odeszły wody - Bartek zaalarmowany, Daniel przejmuje opiekę nad Lilunią - zaczynają się skurcze, wchodzi na salę Bartusio - już jest OK... choć nie do końca, mam skurcze ale nie za mocne, prę, ale nie pozwala mi położna, kiedy każe nie mam się o co zaprzeć bo jakiś debil poodkręcał te trzymaki do rąk :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly: - pozostaje Bartek i pani Zosia :-) jakoś idzie, matka 20-latka się niecierpliwi i zachęca słowami, no dawaj, nie umiesz przeć ?? oj ta dziewczyna nie umie przeć - nie odzywam się... wiem swoje JA NIE UMIEM?? Bartuś mój do mnie i tylko go słucham, boli no ale tak powinno być, staram sie przypomnieć czy tak bolało z Lilą - nie pamiętam, eee to i ten ból zapomnę :-D pocieszam się :ico_haha_01: słyszę Marta jeszcze raz (mój dzielny mąż) to ja raz i Różyczka (kurczaczek raczej) leży już na mnie :-D :-D :-D :-D mój mąż mnie kocha zapewnia mnie!!! - 22:20 słyszę :-) idą z Różą sobie do ciepełka, ja zostaję na szycie :-/ i nawiązuje się rozmowa pani ginekolog asystującej z położną... jakie to były czasy kiedy mężowie nie mogli być przy porodach, ze teraz to takie modne i niemęskie :ico_puknij: :ico_puknij: :ico_puknij: - zagryzam język by nic nie powiedzieć, jak ona taka to jeszcze mnie źle zszyje, myślę :-D zastanawiam się tylko jak ma się jej pogląd do lekarzy położników facetów - zboczeńcy, są przy tylu porodach :-D po wszystkim opowiadam Bartkowi, że jest niemęski - jakoś nie smuci go to ;-) heheh śmiejemy się, że skończyły się te czasy kiedy nikt nie patrzył im na ręce - zresztą każdy ma swoje zdanie - na koniec wyrażam swoje, że życzę każdej by jej mąż był "tak zniewieściały" jak mój :-P zamykam buzie :-D (okazało się potem, ze pani gin jest sama niema dzieci i zwyczajnie nie wie o czym mówi- bez komentarza)... Najważniejsze, że dostaję już słodką Różyczkę, co to jest jak taki malusi pączek róży słoooodka, mooooja... nasza :-) byliśmy jeszcze tak ze dwie godzinki i Bartuś musiał uciekać :ico_placzek: trzeba było się rozdzielić i podzielić dla naszej dwójeczki :-D Potem w szpitalu było OK, Bartuś odwiedzał, fajne dziewczyny, raz nie przyjechał bo podziębił się (dlatego łaził jak Michael J. w masce :-D ) w czwartek wypis, pediatra ma wątpliwości, oznajmiają mi, że zostaję do piątku, nie wytrzymałam, tak tęskniłam za Lilą... chwila niepewności, jednak wychodzę radość niepojęta :-D !!!!!!
Wracamy do domku, nie mogę powstrzymać płaczu (ryku) na widok Lilusi - tak tęskniłam... potem nie mogę powstrzymać łez na widok mieszkania :-D Bartek nie zrobił nic, wielce chory... ale to odrębna historia :-D :ico_haha_01: :-D :ico_haha_01: dopiero jak posprzątał to było dobrze, w komplecie, normalnie, pięknie...

mam nadzieję, ze nie zanudziłam Was :-D oczywiście uczucia towarzyszące narodzinom Różyczki są nie do opisania - same zresztą wiecie :-D

Teraz dzień wygląda mniej więcej tak: wstaje Róża (ok. 9), karmię ją, tulę, przewijam... odkładam do łóżeczka, wózeczka - zasypia :-), budzi się Lila (ok. 10) przebieram ją, zaczepiam cmokasami, pierdzioszkami w brzuszek, łaskotkami, robię śniadanko, wcina pięknie, idziemy się bawić, ona - ja krzątam się obok zagadując :-D ok. 12 wstaje mój mąż niedźwiedź :-D jemy razem śniadanko... karmienie Różyczki i inne, Lili je w między czasie jakąś przegryzkę, a my "oporządzamy" siebie :-D obiad - wszyscy, Liluś z tatą na podwórko, ja z Różyczką w domciu, ogarniam co nieco :-) potem flesz i już wieczór - 19 kąpiel Róży - wszyscy razem, potem ja karmię Maleńką, tatuś kąpie Lilusię, razem kolacja -- dzieci lulu my czas dla siebie - dziś ja dla Was, Bartek kręci się koło mnie i patrzy z pożądaniem :-P oj niedobry niedobry - buzi dostanie mój zniewieściały :-D

buźki

: 20 lis 2007, 00:22
autor: aaneta25
Ja jestem za Asiu :-D Od jutra zamieniam się w "czytacza"

tymczasem do napisania :-D ...jak się naczytam :-D

Dobranoc :-D


E tam spać....Martusiowy pościk będziem czytać.To się Martuś napracowała :ico_haha_02:

[ Dodano: 2007-11-19, 23:34 ]
Śliczny poród,śliczny opis...nie mam słów.

: 20 lis 2007, 00:37
autor: Maritta
Anetko - dzięki :-) ściskam Cię cieplutko i nie martw się niczym!!! życie przed Wami, wiem co mówię :-)

kochane o każdej myślę, każdą czytam uważnie... jesteście dla mnie naprawdę bliskie :-)

Karoliko - wszystkiego najwspanialszego, przepraszam, że tak późno - ale wiesz, że z serca... szczerze :ico_prezent:

: 20 lis 2007, 00:52
autor: nella
Marittko ..... słów mi brakuje żeby opisać swoje wrażenia po tym elaboracie :-D
Nigdy nikomu niczego nie zazdroszczę a tu jestem bliska :ico_oczko: Masz chyba naprawdę wyjątkowo zniewieściałego faceta w domu :ico_oczko: Gratuluję ! :-D

: 20 lis 2007, 09:41
autor: Ela28
Maritko, w Twoim opisie tyle szczęścia i miłości, że mi się udzieliło, bardziej ma ochotę Jaśka mojego wyprzytulać i bardziej do mnei dociera ile mam szczęścia, że mam Jasia i Danielka, który też mój kochany zniewieściały jest ;) I mam nadzieję, ze mi się ten nastrój cały dzień utrzyma :-D Dziękuje MAritko za piękny początek dnia, który mam dzięki Tobie mam :)
Super sobie dajecie radę z dziewczynkami :ico_brawa_01:

Co do pisania to postanowilam, ze ja bede tu pisac, chocbym sama miala to robic, i bede czekac ze jednak zawsze ktoras mnie tu odwiedzi :ico_oczko: