Bylam dzisiaj w szpitalu i weszlismy do sali, gdzie kobieta rodzila, wlasciwie to czekala na skurcze, bo jej cos tam podali zeby wywolac porod. Jaka bidulka miala mine, to normalnie az sie slabo robilo. Biedna nawet nie miala sily mowic, tylko na palcach cos pokazywala. Troche mnie to przerazilo. Najlepiej to naturalnie jak sie porod odbywa, bez wywolywania, bo to za bardzo meczy. Swoja droga, to ja juz nie wiem czy moj maz wytrzyma psychicznie to wszystko, bo tak ciezko jak sie na kogos patrzy, a co dopiero na swoja zone.
Polozna popatrzyla na moj brzuch i zapytala sie czy juz mam skurcze

Wiem jedno, ze w zadnym wypadku nie pojade sama do szpitala. Bez meza ani rusz.