Dopiero teraz mi się udało odezwać do was.
Ja mam w domu sajgon, mąż pracuje całe dnie a ja siedze sama z marudnym zosiakiem i podlotkiem 11 letnim, który chce wszystko i nic.

Jak wy macie super, dzieci się bawią, jedzą kaszki i wszystko idzie po mału.
A moja Zosia niechce jeść prawie nic tylko pierś i tyle, do tego stopnia dochodzi, że jak płacze i otwiera buzie to jej wpycham, to się skubaniec nauczył płakać bez otwierania buzi i koniec, nie da sobie nic wcisnąć.
A ja jej szykuje takie smakołyki mango, gruszeczki, brzoskwinki, miksy owocowe, a ona krzyczy i tyle, czasem tylko jak mąz jest to zje może 1/3 słoiczka i tyle, a domowej roboty to nic nie lubi, lubi ssać pomarańcze i tyle.
Ja miałam kolejne zapalenie piersi i zosia w niedziele gorączkowała.
Lekarz niechciał minie przyjąć z z Zosią bo powiedział , że dopiero po 3 dniach dawania przeciwgorączkowego lekarstwa może ją widzieć , jak by gorączka nie ustała, naszczęście we wtorek wieczorem ustało wszystko. Jedynie mam teraz bardzo marudne dziecko, może jej zęby idą, już sama nie wiem.

Czy kiedyś to się skończy?????????