Strona 122 z 1166

: 30 lis 2008, 15:25
autor: Jagna30
margarita83, fryzurka super,zgadzam, się z shoo, trafiłaś w "10" :ico_brawa_01:

Nie ja dzisiaj jestem do niczego :ico_placzek: stanowczo za duzo wczoraj wypiłam..no i nici z basenu :ico_placzek:

: 30 lis 2008, 17:49
autor: margarita83

Nie ja dzisiaj jestem do niczego :ico_placzek: stanowczo za duzo wczoraj wypiłam..no i nici z basenu :ico_placzek:


wiem co czujesz, ja właśnie się tak czułam tydzień temu po wieczorku z moim bratem :ico_olaboga:
Ale jutro już będzie lepiej :ico_oczko:

My z P. ciche dni mamy. Nie chce mi się z nim gadać, a on szuka gadki na siłę.
Wzięłam Majkę na spacer i polazłam do galerii na kawkę (umówiłam się z koleżanką), przy okazji na poprawę humory kupiłam sobie rybaczki fioletowe i tabletki uspakajające :ico_oczko:

Wiece co, narzeczeństwo to zupełnie coś innego niż małżeństwo :ico_olaboga:

Jak byłam w ciąży to też było zupełnie inaczej niz jest teraz.
Nie sądziłam że P. tak się zmieni a ta zmiana bardzo mi się nie podoba :ico_zly:
A może to ze mną jest coś nie tak :ico_noniewiem: :ico_noniewiem: :ico_noniewiem:

Dzisiaj na 18 ide na nauki przed chrzcielne, porąbało tego naszego księdza :ico_puknij: :ico_puknij: :ico_puknij:

: 30 lis 2008, 20:54
autor: szkrab
Dzisiaj na 18 ide na nauki przed chrzcielne, porąbało tego naszego księdza
No ja pierwszy raz o czyms takim slysze :-) A co do zmian u nas terz sei zmienilo teraz mamy mniej czasu dla siebie .A ja wiecznie padnieta jestem.Ale pocieszam sie ze byle do lata wtedy Jula bedzie juz wieksza to i zycie nam sie troche ulatwi :-)

A gdzie wy sie podziewacie?

: 01 gru 2008, 08:44
autor: shoo
dzien bobry,
My z P. ciche dni mamy. Nie chce mi się z nim gadać, a on szuka gadki na siłę.

Nie sądziłam że P. tak się zmieni a ta zmiana bardzo mi się nie podoba :ico_zly:
a co jest nie tak? chodzi o to, ze Ci nie pomaga przy malej?

u nas bylo tak, ze A. byl dla mnie bardzo dobry, jak bylam w ciazy, pozniej, jak Jasper sie urodzil mielismy bardzo ciezkie 2-3 tygodnie, nie zgadzalismy sie w doslownie kazdej sprawie.. bylam o krok od powrotu do Polski :ico_placzek:
tak mi sie wydaje, ze mialam ten baby blues, do tego male dziecko, my niedoswiadczeni, rodzice na glowie (wtedy wlasnie zlecieli sie jego i moi rodzice), mnostwo spraw do zalatwienia (kupno samochodu, szukanie nowego mieszkania.. do tego A. mial stres w pracy)... ale dzieki Bogu, to minelo i od tamtego czasu jest super :-)
nie klocimy sie, A. mi pomaga, ja na niego nie skacze o byle co... tak sobie zgodnie zyjemy (oby tak dalej :ico_sorki: )

malemu cos sie pomieszalo dzisiaj, zamiast o 8, to zrobil mi pobudke o 7 :/
moze dlatego, ze wczoraj bardzo szybko zasnal.... juz o 19 sobie smacznie spal
troche nietomna teraz jestem, ale odbije sobie to pozniej.. poczekam az zasnie i wtedy tez sie kimne :-)

[ Dodano: 2008-12-01, 07:47 ]
A gdzie wy sie podziewacie?
mnie przewaznie nie ma przy kompie w weekendy (a jak jestem, to glownie mam czas tylko na poczytanie, nie na pisanie), bo A. jak sie przyssie do komputera, to ciezko go odciagnac.. albo gdzies jezdzimy :-)
wczoraj juz nigdzie daleko nie pojechalismy, jedynie do marketu w Gibie uzupelnic zapasy mleka dla malego i jedzenia dla nas
a wieczorem obejrzelismy The Hunting Party ("W pogoni za zbrodniarzem") z moim ulubionym Richardem Gere :ico_brawa_01: , A. sie ten film nie podobal, a mnie tak... no bo w koncu sie moglam pogapic na Richarda :-D haha

: 01 gru 2008, 11:23
autor: margarita83
a co jest nie tak? chodzi o to, ze Ci nie pomaga przy malej?
szkoda gadać. Pomaga przy małej, ale nie ma nic z niego, jak mu nie powiem co ma zrobic to sam się nie domyśli :ico_olaboga: :ico_olaboga: :ico_olaboga:

Nie będę sie roztrząsać nad tym tematem, nie chce po raz kolejny wracac do tego.
Tak tylko w nawiasie powiem że czuje się jak pisalam wcześniej:
"prawa ręka służąca, lewa ręka sprzątaczka, tyłek dziwka, czoło matka" - kojarzysz shoo???

: 01 gru 2008, 14:02
autor: szkrab
Margarita nie stresuj sie tak to juz z nimi jest. A najlepiej jak masz mozliwosc to go zostaw ktoregos dnia samego w domu z dzieckiem kaz mu zrobic obiad i troche sprzatnac wtedy sam zobaczy jak to jest :-) Moj jak zostal pare razy z nasza dwojka to mi przestal dogadywac :-)

: 01 gru 2008, 15:09
autor: shoo
margarita83, kojarze kojarze i rozumiem jak sie czujesz.. szkrab ma racje, postaw mu sie i wyskocz z domu na jeden dzien gdzies z kumpela czy cos...
chociaz u Ciebie bardziej problem tkwi w tym, ze on sam z siebie nic nie robi... jak sie go zmusi, to zrobi :/
wiesz, moj A. jakos tez nie pala WIELKA checia do zmieniania pieluch, ani karmienia malego, najczesciej robi to, gdy ja go poprosze... albo jak maly ryczy i ryczy, a ja siedze w innym pokoju, slysze placz i sprawdzam, po jakim czasie Szanowny Pan podniesie swoje 4 litery i zobaczy co jest nie tak z malym... zwykle nie leci od razu jak uslyszy placz, tylko odwleka w nadziei, ze ja przylece z sasiedniego pokoju (nie robie tego nigdy) :-D

tak to jest z tymi chlopami... :ico_noniewiem:

: 01 gru 2008, 15:12
autor: szkrab
Ja to przynosze mojemu pieluche i mowie przewin mala bo ja mam cos innego do roboty i sprawa zaltwiona. Ale on to przyzwyczajony spedzil z Wiki sam tydzien w domu wiec nic mu nie straszne :-)

: 01 gru 2008, 15:27
autor: shoo
szkoda gadać. Pomaga przy małej, ale nie ma nic z niego, jak mu nie powiem co ma zrobic to sam się nie domyśli :ico_olaboga: :ico_olaboga: :ico_olaboga:
hmm odnosnie domyslania sie, to z facetami jest problem, bo oni tego nie potrafia :/
lepiej wydawac im polecenia i mowic wprost, co maja robic i czego od nich oczekujemy.. sami sie niestety nie domysla (mniejsze mozgi maja, wiecie :-D)

a tak na powaznie, to przeczytaj ten kawalek artykulu o roznicach w sposobnie porozumiewania sie kobiety i mezczyzny:

Wprost i niebezpośrednio

W rozmowach, oprócz wypowiadanych komunikatów, istotna rolę odgrywają także sygnały konwersacyjne. Rozmówcy stosują rozmaite sugestie i wychwytują je w cudzych wypowiedziach, a także powstrzymują się od pewnych słów i zgadują, co sądzą inni, gdy nie wypowiadają głośno swoich myśli. Sytuację, w której rozmówcy nie mówią dokładnie tego, co naprawdę sądzą, językoznawcy określają mianem niebezpośredniości.
Niebezpośredniość ma szczególnie duże znaczenie dla kobiet, które uznają ją za wyznacznik stopnia porozumienia między rozmówcami. Kobiety, choć nie tylko one, uważają bowiem, że znacznie korzystniej jest dostać to, na czym im zależy, bez konieczności dokładnego precyzowania swoich potrzeb. Na tym właśnie polega subtelna przyjemność płynąca z rozmów, podczas których w zaledwie kilku słowach, lub całkowicie bez nich, rozmówcy czują się w pełni rozumiani. Ta płaszczyzna wzajemnego zrozumienia, określana niejednokrotnie jako nadawanie na tych samych falach, jest najważniejszą nagrodą, jaką można zyskać w komunikacji z innymi ludźmi.
Jednak niebezpośredniość, zmuszająca rozmówców do domyślania się myśli partnera, mężczyzn najczęściej irytuje, bowiem, w przeciwieństwie do kobiet, nie stosują oni tak często sygnałów wypowiadanych nie wprost. Dzieje się tak dlatego, że osoby dominujące, a tymi z reguły są w rozmowach mężczyźni, cechuje na ogół możliwość większej bezpośredniości w komunikacji wobec osób podporządkowanych. Natomiast osobom podporządkowanym, a tymi są zazwyczaj kobiety, stawia się ograniczenia zachowań bezpośrednich.

Caly artykul jest ciekawy, oto link do niego:

http://egrudziadz.pl/przegl-d-powszechn ... -zyki.html

: 01 gru 2008, 17:02
autor: Gie
czesc i przepraszam od razu za nieobecnosc... zajrzed do Was nieco pozniej :)

[ Dodano: 2008-12-01, 18:38 ]
Jestem :-D

wybaczcie, ze sie tak dlugo nie odzywalam, ale jakos nie mialam weny na kompa, a poza tym - Pan zaczal sciagac jakies filny, programy i muze z netu, wiec internet chodzil, jakby chcial, a nie mogl - jedna stronka otwierala sie 5 min, wiec nie mialam do tego cierpliwosci...

jesli chodzi o zachowania facetow - moj jest dokladnie taki sam, jak Wasi... jesli sie Go nie poprosi, to nie zrobi, wiec jak chce, zeby przewinal mala, albo ja nakarmil, to musze mu jasno powiedziec... szkoda, ze tak jest... tzn. nie jest to zawsze, bo nieraz sam wpadnie na tak genialny pomysl, ale najczesciej ja mu musze mowic i tym sposobem mam dwoje dzieci w domu... strasznie to wkurzajace, bo wolalabym, zeby Pan sie czasem sam domyslil, a nie czekac az mu sie pokaze palcem... :ico_noniewiem: :ico_noniewiem:

ja kiedys usilowalam sprobowac nie wstawac do malej np. rano jak sie obudzi i poczekac po ilu minutach/a moze godzinach - Pan by sie wreszcie do niej ruszyl, ale nie mam serca... wytrzymuje kilkadziesiat sekund i zaraz sobie mysle, ze Mala lezy w tym lozeczku i czeka az ktos do niej przyjdzie i serce mi peka - lamię się i wstaje... :ico_placzek: wiem, ze to zle, bo moglabym sie wypiac tylkiem i wtedy pewnie Pan obrazony by musial wstac, ale szkoda mi Zuzi...

jutro jedziemy z Mala do mojej kolezanki i jej synka... pisalam Wam kilka dni temu... i wklejalam zdjecia kompleciku, ktory kupilam dla jej Malego...

mam nadzieje, ze podroz nam minie bez rewelacji (ok. 40 km), mala bedzie spala, a ja nie zabladze... niby dostalam mapkę, ale wiecie jak to jest z kobietami i mapami, hehheee...

dzisiaj jak bylismy na zakupach, to nie moglam sie oprzec i kupilam Zuzi pierwszy sloiczek "po 4 m-cu" - jablko z marchewka i chyba jej podam za kilka dni :) nie moge sie juz doczekac...

Mala ostatnio wyjatkowo grzeczna, je, spi, a jak nie spi, to siedzi sobie w foteliku i sie cieszy do siebie... :)

pewnie ja pochwalilam i zaraz sie zacznie ;)

Pan w pracy, mala spi, wiec ja powkladalam naczynia do zmywarki, ogarnelam mieszkanko, dalam psu jesc i mam czas dla Was, chociaz pewnie Zuzia sie zaraz obudzi...

[ Dodano: 2008-12-01, 20:01 ]
ojej, my juz po kapieli...

chce, czy nie - juz niedlugo bede musiala sie przeniesc z kapaniem malej do lazienki... na poczatek bede chyba do wanny wstawiala po prostu wanienke...

mala podczas kapieli tak rozchlapuje wode, ze az mi zachalpuje cale lozko i sciane... :ico_olaboga:

bardzo lubi sie kapac i chyba usiluje sie juz nauczyc plywac, bo tak smiesznie podkurcza nozki i wyrzuca je baaardzo energicznie wprzod jakby cwiczyla "żabkę..." Znowu kapiel trwa nieco dluzej, bo ona tak mi sie "kokosi" w tej wanience, ze nic nie moge zrobic... jak ja trzymam na pleckach, to szyi juz nie ma mowy, zebym umyla, bo ona tak przygina glowe do piersi, ze nie daje rady... dopiero jak ja przekrece na brzuszek, to jakos wymanewruje i umyje jej szyje... eehh, to jest agentka... mam nadzieje, ze bedzie kochala wode i bedzie bardzo dobrze plywac-jak mamusia... :)
uwaga, i teraz szpan - kiedys bralam udzial w zawodach (wtedy jeszcze wojewodzkich) i mam nawet dwa medale :)

ide siku :-D :-D