: 09 kwie 2008, 11:20
Witam! piękna dzisiaj we Wrocławiu pogoda... ja jeszcze w koszuli nocnej śmigam, ale za chwilę się przebieram i idziemy z Gabim w tango muszę iśc do banku, bo dresik wygrałam na allegro, ale nie mam na koncie kasy, bo nie pracuję teraz i nie mogę przez internet zapłacić, więc lecimy do banku i od razu jakiś spacerek sobie zrobimy.
W nocy jak Gabriela nakarmiłam to mnie taki kaszel napadł, że biedak nie mógł zasnąć, bo mu warczałam nad głową... akurat po 3 Kuba wrócił z pracy i zrobił mi gorącej herbaty z miodem-usnęłam bez kaszlu i Gabcio też mógł zasnąć bez hałasu...
Kuba położył się o 5 dopiero i już jest w pracy znowu, biedny się dzisiaj najeździ, najpierw jelenia Góra, powrót do Wrocławia, później Rawicz-obsługują jakiś spektakl "psychoterapia" prędko raczej nie wróci, a tu już ludzie o tatuaż wydzwaniają
A Gabriel od początku przy zasypianiu się uśmiechał, a teraz zdarza mu się, że popłakuje żałośnie podczas snu, ale nie wrzeszczy czy coś, raczej robi podkówkę jak to mówi moja mama i takie żałosne ciche łaaa z siebie wydaję i ma takie brewki i czółko pomarszczone, zwykle wystarczy go pogłaskać po główce, pocałować coś cichutko powiedzieć-otwiera na chwilkę oczka i już po chwili spokojnie śpi dalej... co za straszności się takiemu dziecku mogą śnić? że głodne?