Strona 126 z 1041

: 22 lip 2008, 00:39
autor: zborra
No, to miałyśmy intensywny dzień nie? Kate, czytaj czytaj i zmieniaj Wasz los!!!jesteśmy z Tobą!!!

ja idę spać...chyba w sumie już śpię...
jutro wywołam sobie duże zdjęcie Hanutki i powieszę w ramie nad łóżkiem...mam nadzieję, że już będę mogła pokazać nasz domek...
papapa!

: 22 lip 2008, 00:40
autor: kate_k82
coś Wam napiszę... no więc wiecie ze z teściową nie rozmawiałam... aż do dziś, przyszła do sypialni gdzie ja usnęłam z Matem, obudziła mnnie i zapytała co z nami się dzieje... widocznie T z nią gadał...powiedziała czy już coś zdecydowałam co chce robić dalej, a ja na to że nie wiem, ze mam dość próbowania naprawiać związku, powiedziałam jej o wyzwiskach, pominęłam fruwające butelki, o tym że T się obraża i że jak mu nie pozwoliłam jechać na mecz to był punkt zapalny, że muszę ustępować... ona zaczęła mówić o Mateuszu, że powinien mieć dwoje rodziców... pewnie domyśla się że jeśli odejdę to ograniczę do minimum widzenia T z Matem... poza tym pewnie sie boi o kredyt... nie mam pojęcia jakie są jej pobudki do "pomagania" nam... po prostu nie wiem dlaczego tak bardzo chce naprawiać nasz związek... zapytał czy pójdziemy do psychologa rodzinnego... ja jej na to że mogę iść tylko ze względu na Mata, acha powiedziałam jej że T już na mnie nie zależy... ona stwierdziła ze T mówi to samo o mnie... no więc teściowa powiedziała ze zapłaci nam wizyty u psychologa tylko żebyśmy tam chodzili i mamy umówiona wizytę o 17 qw piątek...pójdę zobaczę...

to o czym napisałyście dziękuję Wam z całego serca każda z Was ma rację, i będę myśleć tzn już zaczęłam kombinować jak tu uciec żeby dyło dobrze... na początek muszę iśc do pracy... zapytam w tutejszym makro czy coś nie mają... jeśli chodzi o sprzedaż domu no to trochę bardziej skomplikowane bo tak oficjalnie ten dom nie jest mój tzn ojciec w testamencie napisał że jest dla mnie z resztą gadałam i z bratem i siostrą i oni nie chcą nic więc tylko trzeba sądownie załatwić sprawę tstamentu no i tu kolejny problem, mianowicie żona mojego ojca jest w stanach i jeśli testament jest żle napisany to jej też należy się coś czyt, połowa spadku fakt ze i ona nic nie chce ale musi napisać upoważnienie notarialne o odbieraniu pism sądowych przez kogoś tu w polsce bo nie będą wysyłać do stanów no i ona nie chce iść do notariusza, bo ona nic nie chce po ojcu... kolejna rzecz sprzedaż no cóż to jest stary dom i pewnie nie dostałabym za niego tyle żeby sobie kupić garsonierę w krakowie... w kazimierzy pewnie też nie... z resztą zarobki w kazimierzy są o około 500 zł mniejsze niż w krakowie... no i cóż mi pozostaje tylko czekać... no chyba że przyjedzie królewicz na białym koniu i nas zabierze...ale w bajki już nie wierzę...wynająć w krakowie mieszkanie 800 zł plus opłaty... nie stać mnie... ciągle myślę o mateuszu... T złym ojcem nie jest tego nie mogę o nim powiedzieć bo bym zbluźniła... fakt nie szanuje mnie ale prawda jest taka że jesli mat tylko zakwili to T już go bierze na ręce... ja taka nie jestem bo pozwalam mu pomarudzić...tym bardziej jeżeli ja coś akurat robię np zmywam gary on pomarudzi potem przestaje.....czasem naprawdę mam wrażenie że T jest lepszym ojcem niz ja matką..... aaa dzwoniłam do siostry ma pensjonat w zakopanym... zapytałm czy nie ma dla mnie jakiejś pracy którą mogłabym wykonywać z dzieckiem...ona na to że nie... opowiedziełam jej po krótxce sytuację a ona na to że może T jest zestresowany, że powinnam mu pozwalać jeeździć na mecze i że ja powinnam zmienić nastawienie... że oni z jackiem też się kłócili... po kilku minutach wiedziałam że jakoś na nią nie mogę liczyć... brat jest teraz w stanach...pojechał na wakoacje wiec przez jeszcze miesiąc nic nie będe wiedziała... pozostaje mi tylko czekać, może jednak będę musiał o[czekać te 2 lata...wyremontuję dom...pójdę do pracy na nocki... a potem pomalutku po cichutku zabiorę rzeczy Mata i odejdę... no tak ale czas nie jest moim sprzymierzeńcem...dla Mata byłoby lepiej żebym odeszła teraz niz później...cholera zycie nie jest lekkie... wiem jedno po pierwsze załatwić sprawę z testamentem....a później a później czas pokaże....

: 22 lip 2008, 08:17
autor: kamizela
kate przeczytałąm twojego posta i myślę, że może spróbuj z tym psychologiem ale ... jeśli jeszcze T. choć jeden raz podniesie na ciebie rękę to nie zwlekaj - uciekaj, gdzie pieprz rośnie !!!! Wiecie co, nasza dyskusja zmusiła mniedo myślenia ... i jeśli teraz u mnie powieliłaby się taka sytuacja to ja bym sobie chyba nie poradziła ... Nie pracuję, musiałabym zamieszkać u rodziców - z braciszkiem i dzieckiem w jednym pokoju ... Masakra !!! Jestem kompletnie niesamodzielna ... Fakt, między mną a D. jest super, ale wiecie, w życiu nigdy nie można być niczego pewnym ... Dobrze, że nie mamy rodzielności majątkowej to chociaż te parę groszy na koncie i auto byłyby do podziału :ico_haha_01: Ale mnie wzięło z samego rańca :ico_oczko:

: 22 lip 2008, 09:00
autor: Patrycja.le
kate_k82, powiem Ci że po przeczytaniu tego co napisałaś to jestem w szoku. Dziewczyno wiem że będzie na początku ciężko, ale uwierz poradzisz sobie. Jeśli będzie bardzo ciężko pamiętaj że jesteśmy z Tobą i jeśli tylko chciałabyś się gdzieś urwać to zawsze zapraszam do siebie.
Co do tego psychologa to oczywiście że możecie iść, tylko że mnie to jakoś nie przekonuje do tego że będzie lepiej. Wątpię że nagle T. zobaczy że Was krzywdzi. Tyle złego już zrobił że chyba tylko terapia wstrząsowa cokolwiek by zmieniła.
Hmmm... A może spakuj siebie i Mata i przyjedź do mnie chociaż na parę dni czy tygodni nic nie mówiąc nikomu. Tutaj na spokojnie mogłabyś sobie wszystko przemyśleć i może dowiedziałabyś się czy T. naprawdę jest taki pewny siebie i co by wtedy zrobił.
To tylko propozycja, jeśli chciałabyś to moje drzwi są otwarte.

zborra, to trzymam kciuki żeby się udało w końcu coś dobrego znaleźć i później zjawię się u Ciebie na generalną odnowę bo widziałaś sama że jest mi to potrzebne :)
doris, co do tego Waszego rozłącznego mieszkania to i ja myślę że te parę miesięcy moglibyście poczekać skoro dzięki temu moglibyście oszczędzić i potem zamiast wynajmować to kupić mieszkanko i nie płacić nie potrzebnie obcym tylko żyć już na swój rachunek.

: 22 lip 2008, 10:10
autor: kate_k82
dzięki dziewczyny :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:
Patrycja dzięki za zaproszenie, mam nadzieję zę nie będę musiała skorzystać, nie w takich okolicznościach, a może to byłaby najlepsza terapia wstrząsowa... no cóż czas pokaże...

a dziś świeci słonko i jakoś mi jest lepiej... wyspałam sie ale to nie Mat mi pozwolił pospać dłużej tylko T :ico_szoking: Mat wstał o 7 T sie obudził i zaczął się z nim bawić ja wstałam o 8.30 :ico_szoking: i słyszałam jak T daje Matowi jeść... mogłam spokojnie wypić kawę... potem T przeprosił...a ja na to z uśmiechem że już to słyszałam... i zabrałam się za sprzątanie... T chyba wie ze to już nie przelewki...wczoraj kupiłam gazetę i widział jak szukam czegoś do zamieszkania... a może teściowa mu coś powiedziała ale tego już się nie dowiem... dobra koniec o mnie... będę Wam pisać co się dzieje u nas, na bieżąco... Wy jako obserwatorzy na chłodno obserwujący cała sytuacje może zwrócicie mi uwagę gdzie ja popełniam błąd... bo może to wszystko jest przeze mnie???

dziś dzwoniłam do straży pożarnej, na strychu mam mały ul...pszczoły mi się zalęgły... w sumie to on nie jest taki mały bo wielkości 3 pięści i panowie strażacy przyjadą wieczorem...może jacyć przystojni????

Doris zgadzam się z Patrycją oszczędzicie i pójdzieice na swoje... a rozłąka no rzeczywiście boli ale jakie cudowne są potem spotkania...

Zbora pokazuj pokazuj domek my też ciekawe :-D

kurde komp mi muli mam go dośc :ico_zly:

: 22 lip 2008, 11:05
autor: ladybird23
hejka
Moja Milunia spika ja amm tyle rzeczy do zrobienia w tym czasie :ico_olaboga: obym zdazyłam niz sie obudzi, oczywsicie nie mogłam do was nie wpasc :-D
u nas tez dzis od rana piekna pogoda..w koncu dzis dla mnie fryzjerka znalazla czas i w koncu doprowadze swoja głowe do porzadku, bo juz dwa m-ce to zdecydowanie za duzo dla blondynek farbowanych :-D
a mam dobry humor choc nie wiem czemu..

kate sama nie wiem czy psycholog cos da, oby wam pomogł, ja jeszcze jak nie bylismy małzenstwem byłam z A u psychologa, tzn ja chodziłam do psychologa ze swoimi emocjonalnymi problemami i nerwica i pewnego dnia zaproponowała mi zebym wzieła A i ona sprobuje cos na nas zaradzic, jedyne co poradziła to to ze musimy nauczyc sie z soba komunikowac :ico_haha_01: a powiedz facetowi ze musi sie nauczyc komunikowac to normalnie smiech na sali, ale wiera czyni cuda..ja juz bym tesciowej nic nie mowiła wogole nich sie odwali, tak samo zle cie trakytuje jak jej synus!!ku..przepraszam to ja tez co wybryk A słysze i juz mu powtarzam ze ma tego nie mowic jak to nic za soba nie niesie, A czesto mi mowi człowiek popełnia błedy..błedy to popełnia sie nieswiadomie i jak sie na prawde załuje to sie ich nie powiela ponownie..mecze?kiedys A tez chodzil na mecze na treningi, ale odkad jest Mila zaprzestał swoich widzi-mi sie, choc nie wiem czy zabraniac komus tego co lubi to tez dobrze...zobaczysz co bedzie w piatek tylko nie krepuj sie mowic co ci lezy na sercu nawet przy T mow to co czujesz co myslisz moze wtedy do niego dotrze :ico_noniewiem:

zborra a Hania ma ten pokoik obok was?wstajesz w nocy do niej?ja sie zastanawiam kiedy Mile przeniesc :ico_noniewiem:

: 22 lip 2008, 11:58
autor: doris
kate_k82, ja podobnie jak dziewczyny uwazam ze psycholog duzo nie pomoze... to T musi chciec sie zmienic, a czy "obca osoba" w postaci psychologa pomoze mu sie zmienic?? szczerze to wątpie, bo przecież największy wpływ na to jacy jesteśmy mamy my sami i nasi najbliżsi
a tesiowa to nie powinnam sie miedzy was wtracac!!!

my dzisiaj pieklysmy kruche ciaskta by miec na wyjazd :ico_haha_01: oczywiscie byl to pomysl mojej mamy - ciekawe ile z 2kg maki zostani faktycznie do wyjazdy bo to dopiero w piątek
doris, co do tego Waszego rozłącznego mieszkania to i ja myślę że te parę miesięcy moglibyście poczekać skoro dzięki temu moglibyście oszczędzić i potem zamiast wynajmować to kupić mieszkanko i nie płacić nie potrzebnie obcym tylko żyć już na swój rachunek.
no wlasnie taki jest cel tego, by zaoszczedzic troche kasy, wziac kredyt w styczniu i kupic cos wlasnego... ale ceny mieszkan w wawie do kupienia tez sa masakryczne!!!
400 000zł deweloperskie stan pod klucz (2pokoje) - czyli dochodzi wykonczenie wg wlsanego widzi mi sie
ok 300 000 - 350 000zł 2-3 pokoje "uzywane" do kapitalnego remontu
normalnie masakra jakas...

: 22 lip 2008, 13:24
autor: Sikorka
Wy jako obserwatorzy na chłodno obserwujący cała sytuacje może zwrócicie mi uwagę gdzie ja popełniam błąd... bo może to wszystko jest przeze mnie???

:
Może mnie i zlinczujecie, ale ja uważam, że często powodami problemów małżeńskich są obie strony, no chyba że to już jest typowy damski bokser, który leje bez poważnych powodów. Niestety jak już kiedyś pisałam sztuka dogadania się dwojga ludzi o różnych charakterach, przyzwyczajeniach i zainteresowaniach nie jest łatwa, ale możliwa wiem z własnego doświadczenia. Kasiu, decyzja czy zostaniesz i będziesz próbowała coś zmienić w waszym życiu, oczywiście razem z T - wspólne rozmowy (nie koniecznie z psychologiem), wieczorne czułości i trochę swobody dla Ciebie i męża, bo każdy powinien mieć chwile tylko dla siebie, czy odejdziesz i poukładasz życie od nowa należy tylko do Ciebie, ale musisz myśleć tu o dziecku, i jeżeli zdecydujesz odejść to faktycznie najlepiej jak najszybciej, bo wydaje mi się, że wtedy najmniej odbije się to na dziecku. Trudny czas w każdym razie przed Tobą, wiem bo uwierz mi u mnie też było chwilami bardzo przykro na początku, krzyki, awantury, trzaskanie drzwiami, ale udało się - więc można.

doris ja też myślę, że jak nie na długo to można takie rozwiązanie przyjąć, może to jeszcze bardziej umocni Wasz związek i kasa będzie. Tęsknota też jest ważna w małżeństwie. I te powitania......

A my jemy zaraz zupkę i zmykamy na plac zabaw. Miłego popołudnia kochane.

A kurcze nie mogę się wcale dodzwonić do tych prywatnych kwater :ico_zly:

: 22 lip 2008, 13:40
autor: ladybird23
sikorka zawsze cos madrego podpowie, bo chyba ma najdluzszy staz małzenski :-)

no własnie najciezej przychodzi dogadanie sie...kazdy musi miec troche czasu tylko dla siebie, no własnie!!ja sie czesto wkurzam na A dlatego ze on chce wyjsc na piwo,a aj musze siedziec w domu, a sama nie pojde na piwo innego dnia, no to w sumie nie powinnam miec do niego pretensji bo w koncu nie chodzi na to piwo codziennie, nie?

: 22 lip 2008, 13:49
autor: doris
sikorka zawsze cos madrego podpowie, bo chyba ma najdluzszy staz małzenski
zgadzam sie z tym