Awatar użytkownika
shoo
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2650
Rejestracja: 20 maja 2008, 17:56

05 gru 2008, 11:55

margarita83, no to powodzenia z tymi sasiadami, ale cos mi sie wydaje, ze po akcji policja+dzielnicowy, to juz na zawsze pozostaniesz sklocona z tymi sasiadami od psa... :ico_noniewiem:

ubranko super :ico_brawa_01: tylko uwazaj, z tymi falbankami, zeby Ci mala w nich nie utonela ;-) ;-)

ja od czasu, kiedy uzywam tego specjalnego kremu, nie zaobserwowalam zadnych krostek, plamek.. itp.
zreszta pomaga nie tylko na pupe.. ale tez na np. zaczerwienienie na szyjce, jak sie mleko uleje, tez dziala

Awatar użytkownika
Jagna30
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3396
Rejestracja: 07 mar 2008, 11:08

05 gru 2008, 17:20

Wpadłam się tylko zameldować ...

U nas bez zmian,jeżeli chodzi o jedzenie małej :ico_olaboga: dalej odstawia cyrki,więc staram się ja karmic na śpiąco :ico_oczko: wtedy zje.

A ja chora....gorączka ,okropny przeszywający ból gardła...i łupie mnie w kościach... :ico_placzek:

Jak bede czuła sie lepiej...napisze więcej :-)

A co do horrorów....jestem miłośniczka tego typu filmów....

OsTatnio oglądałam"Nocny pociąg z mięsem" jak na moj gust...słaby film...punktacja 4/10.

A"Sierociniec" to chyba hiszpańska produkcja.... :ico_noniewiem:

''Przeczucie"" z Sandra Bullock,rewelacyjny film :ico_brawa_01:

Mam tez "Omen 666"własnie idę go ogładać....

Do miłego.....

Awatar użytkownika
shoo
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2650
Rejestracja: 20 maja 2008, 17:56

05 gru 2008, 21:50

Jagna30, no to zdrowiej nam szybko (horrory Ci w tym pomoga hehehe)

a'propos horrorow... my dalej "testujemy" :-D

przed chwila skonczylismy ogladac "Zejscie", super, jak na moj gust 8/10 :-)
nawet sie nie zorientowalam, ze wszystkie paznokcie obgryzlam :/

a teraz w ramach relaksu, bedziemy ogladac jakis film o lodzi podwodnej - A. sciagnal go... nie wiem, czy sie cieszyc, czy plakac.. ten film jest z lat 80-tych i pewnie przy nim usne (nie ma to jak pozytywne nastawienie) :-D

aaa, otworzyli KFC w Gibraltarze! nareszcie! jutro jedziemy sie kurczakowac :ico_brawa_01:

a malemu jakis taki brzydki pryszcz na ramieniu wyskoczyl... to w sumie wyglada jak rozwijajacy sie czyrak :( mam nadzieje, ze nie zrobi sie z tego jakis wielki problem... bo jak go zacznie ta raczka bolec, to pewnie bedzie placz i marudzenie :/

dobra, uciekamy ogladac ten film :-) do jutra!

[ Dodano: 2008-12-06, 11:55 ]
witam sobotnio :-)

tak, jak przeczuwalam, usnelam na tym filmie (tytul to Das Boot - mowi samo za siebie, niemiecka szmira) :ico_noniewiem:

dzisiaj chyba pojedziemy do centrum handlowego, poszukac jakichs prezentow... a nie wiem, jak to sie stalo, ale zapomnialam numeru swojej karty :ico_olaboga: bede musiala sie pobawic przy bankomacie, zeby sobie przypomniec.. :ico_noniewiem:

Awatar użytkownika
Gie
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6179
Rejestracja: 07 mar 2007, 14:52

06 gru 2008, 14:31

Berek :)

My juz po podrózy na ryneczek i zakupach... rano bylo bardzo brzydko, pochmurno i padalo, wiec myslalam, ze nici z wyjscia, ale na szczescie sie rozjasnilo i teraz swieci piekne slonki i jest bardzo cieplo...

ja mam duzo opowiadania, ale to nie teraz...

jutro Wam napisze...


buziaczki

PS. SHOO - lepiej sie tak nie baw przy tym bankomacie, bo chyba jak sie 3 razy zle wpisze pin, to sie blokuje karta, nie?? Ja jestem wzrokowcem, wiec jak tylko stane przy klawiaturze, to od razu sobie przypominam PIN :) Zycze udanych zakupow :)

[ Dodano: 2008-12-06, 13:32 ]
i strasznie lubie słowo "szmira" - śmieszy mnie, bo kojarzy mi się ze Shrekiem :-D :-D :-D :-D

Awatar użytkownika
margarita83
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2038
Rejestracja: 29 lut 2008, 19:50

06 gru 2008, 19:20

dobry wieczór :ico_oczko:
widzę że temat horrorów sie rozbrykał, no cóż oglądajcie sobie, oglądajcie.
My z P. wczoraj po raz kolejny przeprowadziliśmy poważną rozmowę, niby dzisiaj jest lepiej ale jakoś sceptycznie podchodzę do tematu i wątpię żeby ta pozytywna zmiana została na dłużej !!!
Zmykam, bo ciasto mi sie piecze a na kolacje spaghetti :-) :-) :-)

Awatar użytkownika
shoo
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2650
Rejestracja: 20 maja 2008, 17:56

06 gru 2008, 20:00

witam, w koncu nie pojechalismy na zakupy swiateczne (i nie mialam okazji sprawdzic nr PIN w bankomacie.. ps. dzieki Gie, ze mi przypomnialas, ze "do 3 razy sztuka" ;-))

sprawilismy sobie za to prezent dla nas :-D
kupilismy nowy aparat fotograficzny, Nikon D90 + obiektyw 18-200 mm :ico_olaboga: ... moze przemilcze, ile kosztowal, ale stwierdzilismy, ze warto miec dobry sprzet, zeby uwiecznic dziecinstwo malego :-)

teraz siedzimy i czytamy instrukcje obslugi :ico_brawa_01: i czekamy, az bateria sie naladuje.. .wtedy cykne troche fotek, bo ten aparat, co mielismy to normalnie kiszkowaty byl, caly obraz sie trzasl :/

margarita83, dobrze, ze u Was lepiej.. mila atmosfera w domu to podstawa.

Gie, to czekamy na relacje ;-)

Awatar użytkownika
Gie
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6179
Rejestracja: 07 mar 2007, 14:52

06 gru 2008, 20:25

napisze tylko w skrocie, ze moj Pan wyszedl wczoraj o 17:00 do baru z kolegami, a jego melanż trwał 9 godzin...

reszte mozecie sobie dopowiedziec...

jutro Wam opowiem ze szczególami...

[ Dodano: 2008-12-07, 09:04 ]
Berek :)

Pan dzisiaj caly dzien w pracy, wiec moge Wam napisac co sie stalo...

Generalnie ostatnio z Panem jest jakos zle, prawie mi nie pomaga przy malej, jesli chce, zeby cos przy niej zrobil, to musze mu dosadnie powiedziec itd. poza tym - Pan miewa humorki, np. wstaje rano lewa noga, nie wiadomo z jakiego powodu, ja sie pytam na spokojnie co sie stalo, to on zamiast powiedzic cokolwiek, nie wiem, ze cos go gryzie, albo po prostu, ze wstal wkurzony i sam nie wie dlaczego, to od cos burknie do mnie, albo w ogole sie nie odzywa, wtedy ja sie wkurzam i zachowuje sie w stosunku do niego tak, jak on w stosunku do mnie i kolo sie kręci...

nie odzywamy sie do siebie caly dzien, albo sie klocimy...

wlasnie w piatek Pan wstal lewa noga i od rana bylismy na siebi cięci... Po poludniu kolezanka przyslala mi sms-a czy nie wychodzimy dzisiaj gdzies do baru bez naszych facetow... Ja jej napisalam, ze nie mamy za bardzo kasy teraz na wyjscia, a poza tym, ze pan jakis wqrwiony od rana i nawet nie chce go zostawiac samego z mala... Ale zapytalam czy oni (ona ze swoim narzeczonym i jeszcze jedna para) nie chca wpasc do nas, bo cos dla nich mam (czyt. zaproszenia do kosciolka na chrzest). Ale ona mi napisala, ze jej K. wychodzi dzisiaj z jakimis swoimi kolegami wlasnie... Wiec ja zaproponowalam, zeby namowila swojego K., zeby zadzwonil po mojego Pana, wzial go ze soba, a ona i jeszcze jedna kolezanka wpadna do mnie, to sobie posiedzimy... Ona sie zgodzila i po kilku minutach jej facet zadzwonil do mojego z pytaniem czy nie idzie z nim i jego kolegami do baru. Slysze jak pan najpierw mowi, ze nie chce mu sie, ale K. go namawial i w koncu Pan powiedzial, ze to zalezy ode mnie. Skonczyl rozmawiac przez tel i pyta sie mnie czy moze wyjsc do baru, bo K. dzwonil (ja rznelam glupa, ze nic o tym nie wiem), ja sie pytam: a co mnie to obchodzi? co ja mam do tego? A on do mnie z taka ironia: no wiesz, potem znowu powiesz, ze gdzies sobie wychodze, a ty musisz siedziec z Mała i nigdzie nie chodzisz... Prychnelam tylko zalosnie i mowie: "słuchaj, jestes czy cie nie ma - i tak ja sie zajmuje Zuzia, wiec..."

No i myslalam, ze Pan sie obrazi i nie pojdzie, ale jak potem zapytalam o ktorej wychodzi, to powiedzial, ze o 17:00. No i przed 17:00 K. puscil mu sygnal, ze jest juz u nas pod blokiem, wiec Pan sie zawinal i bez slowa wyszedl... Wzial ze soba tylko jakies drobniaki, bo grubsza kase mialam ja, wiec pewnie mial na jakies 2 piwka. Dziewczyny przyszly do mnie o 18:00, przyniosly cin-cin, browarkim etc. One robily sobie grzane wino, a ja wypilam jednego Redd'sa. Siedzialysmy do 23:00, w miedzyczasie K. zadzwonil do tej mojej kolezanki (bo to jej narzeczony) i zdaje realcje, ze siedza sobie w takiej herbaciarnio-kawiarni, ale nie beda dlugo siedziec, bo jeden z kolegow (nie moj Pan) ma malutkie dziecko i zonka kazala mu niedlugo wrocic do domku. No to ja bylam spokojna... Dziewczyny pojechaly, ja sie umylam i polozylam spac, obudzilam sie o 1:10 w nocy, a Pana ciagle nie ma, wiec sie wqrwilam, a poza tym - przestraszylam, ze moze cos sie stalo... zdecydowalam sie zadzwonic. wstalam z lozka i wyszlam do duzego pokoju, zeby nie obudzic malej.... odebral dosc szybko, ja tylko zapytalam: "gdzie ty qrwa jestes??!!" pwiedzial mi, ze siedzi w barze (juz sie przeniosl do baru) z dwoma kolegami (juz z innymi, z ktorymi wyszedl), wiec ja znowu z mordą: "a wiesz, ze jest 1:00 w nocy!!!!!!!!!!" a ten mi na to, ze nie wiedzial, ze jest juz tak pozno... i ze niedlugo bedzie... Ja sie rozlaczylam bez slowa, pan wrocil po godzinie, nie mial ze soba kluczy, wiec po 2:00 dzwonil domofonem do domu :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly: na szczescie mala sie nie obudzila...
pan bez slowa polozyl sie spac...

rano zerwalam go z wyra i kazalam mu wyjsc z psem, wygladal potwornie, oczy czerwone, malutkie - jak to na mega kacu... wyszedl z psem, ale potem wrocil i znowu sie polozyl do lozka, wiec ja tylko powiedzialam, ze jak sie wyspi, to musimy pogadac, zapytal o czym, a ja na to - o tym, które z nas się wyprowadzi... :-D :-D a on taki przerazony: dlaczego??? ja: bo ja juz nie chce z toba byc, on: ale czemu? Ja: za caloksztal... aaaaa i nie sadzisz, ze wyjscie do baru z kolegami, a 9-godzinny melanż ch*j wie gdzie i ch*j wie z kim, to mala roznica?
on: no nie wiedzialem, ze tak mni sie dlugo zejdzie, a poza tym mowilem ci, ze bylem w...
ale ja nie dalam mu dokonczyc i powiedzialam: "NIE MOW MI GDZIE BYLES, Z KIM I CO ROBILES, BO MNIE TO W OGOLE NIE OBCHODZI!!! :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly:

sama musialam dymac z wozkiem na rynek, kupilam mega-pack'a huggies'ow, ale juz mi sie nie zmiescily do kosza, bo mialam tam 4 kg zarcia dla psa, wiec nioslam je przez cale miasto do domu i manewrowalam wozkiem jedna reka...

pan jak sie wyspal i przetrzezwial, to wstal, opil sie wody i przyszedl do mnie jak wieszalam pranie, chcial mnie objac od tylu, ale ja go odepchnelam, i pyta: "ale co? nic juz do mnie nie czujesz?" ja na to: "nie o to chodzi, ale widze, ze sie meczysz w naszym zwiazku, w ogole w rodzinie, w domu... mam tego dosyc, nie tak wyobrazalam sobie swoje zycie...
on takim skruszonym glosem: no wiem, ze ja sie zle zachowuje, ale jakos nie umiem tego zmienic... :ico_noniewiem: :ico_noniewiem: :ico_noniewiem:

widzialam, ze ma ochote pociagnac temat, ale ja tylko powiedzialam: no wlasnie - i wyszlam...

no i prosze, od popoludnia pan wreszcie zachowywal sie tak, jak ja bym chciala, zeby zachowywal sie zawsze, a nie na kacu morlanym - zajmowal sie Zuzia, chcialam ja przewinac, to podszedl do mnie i mowi: daj, ja ja przewine, popatrzylam na niego i mowie: daruj sobie, nie robisz tego na codzien, wiec przestan... :ico_puknij: ale on mnie wygonil prawie na sile, potem ja nakrmil, potem czytal jej bajki, nosil po domu, calowal :ico_szoking: :ico_szoking: :ico_szoking: :ico_szoking: , no szok... ale ja wiem, ze to chwilowe, bo sie wystraszyl... potem wzial sie za sprzatanie, wycieraniem kurzu etc. - nie szkodzi, ze ja dzien wczesniej posprzatalam caly dom, kurze powycieralam, poodkurzalam, pomylam podlogi, zrobilam pranie, prasowanie, zrobilam bitki wolowe i zupe ogorkowa, a pan tez wstal lewa noga, wiec pol dnia przedrzemal (bo polozyl sie spac o 1:00, a do 3:00 nie mogl zasnac, wiec obudzil sie niewyspany - nie pomysli o tym, ze ja praktycznie co noc wstaje po 6 razy w nocy do malej i rano budze sie z workami pod oczami do samych kolan, spoko), a jak wstal, to usiadl sobie i zajal sie samolotem, wiec nie tknal palcem NICZEGO!!! Kazalam mu tylko wziac mala na spacer, wiec nie bylo go 1,5 godziny w ciagu dnia, zebym mogla sobie posprzatac w spokoju i chyba wyszedl z zalozenia, ze skoro pchal wozek przez kilkadziesiat minut (a Zuzia przeciez spala na spacerze, wiec nic nie trzeba bylo przy niej robic!!!), to juz ldzienny imit "zajmowania sie dzieckiem" mu sie wyczerpal :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly:

no i tak to u nas wyglada... wczoraj po poludniu przyszedl moj tata do Zuzi i przyniosl jej 100 zł na Mikołajki, wiec musialam udawac, ze rozmawiam z Panem, a ten mnie ciagle zagadywal i zadawal najbardziej bzdurne pytania, zeby tylko nawiazac kontakt... :ico_puknij: :ico_puknij: :ico_puknij: Jak tata poszedl, to Pan znowu sie zajmowal mala, a potem poszedl spac przed 21:00, bo dzisiaj na rano do pracy. No i nie gadalismy o tym wszystkim, zobaczymy co bedzie dzisiaj... na pewno nikt sie nie wyprowadzi, ale postraszyc go musze, bo ja juz mam tego dosyc!!!!!!!!! powiem mu jeszcze, ze jesli on sie nie bedzie chcial wyprowadzic do swojej mamy, to ja juz rozmawialam ze swoja mama i powiedziala, ze oczywiscie odda mi i Zuzi jeden pokoj w swoim mieszkaniu - niech mysle, ze ja mysle o tym na powaznie...

[ Dodano: 2008-12-07, 09:11 ]
sorry za tysiace bledow... mam nadzieje, ze cos z tego zrozumiecie... :-D

[ Dodano: 2008-12-07, 09:13 ]
aaa, jak wczoraj pan zajmowal sie Zuzia, to ja zaczelam ogladac "Sadyste 2", ale taki sredni mi sie wydawal... chociaz nie obejrzalam nawet polowy... moze dzisiaj dokoncze, bo pogoda deszczowa, wiec ze spaceru chyba nici, a siedzimy same do 18:30, wiec cos trzeba porobic...

Awatar użytkownika
shoo
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2650
Rejestracja: 20 maja 2008, 17:56

07 gru 2008, 10:21

Gie, :/ no to nieciekawie sie u Was dzieje...

wiesz, tak jak juz gdzies wczesniej napisalam, nie wiem czemu, ale faceci maja zakodowane w glowie, ze to matka powinna robic wiekszosc (wszystkie?) rzeczy przy dziecku, bo oni pracuja, kase przynosza itp.
moim zdaniem to bzdura, bo ok, praca praca, ale to sprawia, ze wygladamy tak, jak bysmy 24h/dzien mialy wolne.. bo to tylko male dziecko, a nie ciezka praca (ich rozumowanie)... szkoda tylko, ze nie wiedza, ze tak naprawde, to my pracujemy wiecej (i czasami ciezej) od nich :/

ja tez ostatnio mialam sprzeczke z A. w tym temacie, w ogole u nas jest jeszcze inny problem... mianowicie A. jak wraca do domu, to okej, powie czesc, da mi buziaka i nastepna rzecza, ktora robi, to przyssanie sie do komputera (od wejscia zachowuje sie tak, jakby go ten komputer przyciagal jak magnes :/)
no wiec ostatnio wrocil do domu, powiedzial "czesc" i bach do laptoka.. no super, standard... wzial tego laptopa na sofe i zaczal ogladac Top Gear (ulubiony program), ja bylam zmeczona po calym dniu z Jasperkiem (ktory wtedy wlasnie ucinal sobie drzemke) i pomyslalam, ze i ja sie zdrzemne..
nie minelo 15 minut i slysze, ze maly steka (glodny, mokry), przebudzam sie na chwile i mowie do A. "nakarmisz malego?", a on mi na to "ale przeciez ja teraz ogladam moj program, nalezy mi sie, jestem wykonczony po pracy"
no to ja tylko wypalilam jak zawsze to swoje "ahaaa" (takie ironiczne, wiecie..) i z fochem wstalam, nakarmilam, przewinelam malego i poszlam do drugiego pokoju, zeby nie byc z A. w salonie :/
tak sobie siedzialam moze godzine w tym pokoju, po czym A. przyszedl i zaczal mi gadac "znowu masz focha?!", ja wqrwiona sie nie odezwalam, tylko z zamknietymi oczami siedzialam i udawalam, ze spie :ico_puknij:

no, ale pozniej jakos chyba zrozumial, co mi bylo i zaczal sie zajmowac malym...
tak samo jak Twoj Pan, przewinal go, nakarmil, nosil na rekach, gadal do niego itp.

zwykle woli sie z nim bawic, jak juz jest "po robocie"... i tez mu musze mowic, co ma zrobic, bo sam domysli sie dopiero, jak maly wyje juz wnieboglosy..

tak wiec Gie, nie jestes sama :-)

Awatar użytkownika
Gie
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6179
Rejestracja: 07 mar 2007, 14:52

07 gru 2008, 10:36

SHOO - wiem, ze wiekszosc facetow tak ma, ale mi chodzi tez o cala reszte... o to, ze on sie zachowuje tak, jakby jego zycie bylo jakies straszne, jakby nie mialo zadnego sensu... zamiast sie cieszyc, ze ma rodzine, zone, ktora prowadzi dom, gotuje i robi wszystko (a nie kazda taka jest), zdrowa i piekna coreczke, mieszkanie, samochod itd., to szuka dziury w calym... :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: przeciez ja go na sile do oltarza nie ciagnelam, nie zgwalcilam go i nie zrobilam sobie sama dziecka - wiec chyba musial sobie zdawac sprawe jak wyglada normalne zycie, nie??

Awatar użytkownika
shoo
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2650
Rejestracja: 20 maja 2008, 17:56

07 gru 2008, 11:00

Gie, moze ma po prostu gorszy okres teraz, przeciez kazdemu z nas zdarza sie byc przygnebionym, depresyjnym od czasu do czasu... a moze cos go gryzie, cos o czym Ci nie mowi :ico_noniewiem:
albo mysli, ze sobie nie radzi (lub nie poradzi), dom, zona, dziecko, samochod na utrzymaniu... od niego tez sie wymaga przeciez..

mysle, ze nie powinniscie uciekac od rozmowy, sprobujcie pogadac szczerze.. pewnie wtedy wyjdzie, co go gryzie i czemu taki jest...

Wróć do „Mam dwa latka, dwa i pół”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość