A u mnie to było tak ... I jeśli kiedyś będę miała jeszcze jedno dzidzi- moim marzeniem jest aby drugi poród był taki sam jak ten pierwszy.
Najtrudniejszym dla mnie momentem porodu było ostatnie pół godziny czyli rozwarcie od 8-10 cm, kiedy dzidzia napierała, ja odczuwałam ból i napieranie a przeć nie mogłam ... masakra ... trochę krzyczałam ...wstydzioch coś w tym stylu wtedy: ... ja już nie mogę, zaraz przeć będę, proszę pani ( mhm ... stać mnie było nawet na uprzejmości w stosunku do położnej- ale ona super babka była haha_02) ... już chyba rodzę ...! A jak po raz któryś usłyszałam: Jeszcze nie teraz Małgosiu ... mamy jeszcze nie pełne rozwarcie ... Myślałam, że tam na tych klęczkach umrę (bo przy partych, klęczałam) ...
noniewiem...
No więc jak już wiecie przez tydzień czasu siedziałam w szpitalu na bloku porodowym, miałam taaakiego doła przez to co się naoglądałam, że hej ... No więc postanowiłam wyjść ze szpitala choćby na własne żądanie ... Na początku ordynator się nie zgodził...ale się rozbeczałam, powiedziałam, że tu zwariuję jak posiedzę tu dzień dłużej ... i w końcu z wielką łaską dał mi wypis, na którym zaznaczył wyraźnie, że w niedzielę mam się z powrotem wstawić na oddział porodowy ... No więc w czwartek 8.02.07 wyszłam do domu. Byłam taka zrelaksowana i wogóle, że jestem w domu szczęśliwa, że aż fruwałam pod samo niebo. W piątek ok. 22:00 zaczęłam odczuwać pierwsze skurcze co 20 minut (ale nauczona wcześniejszymi wybrykami moich skurczów nie przejęłam sie tym wcale). No ale skurcze nie przechodziły, tylko stawały się coraz częstsze i boleśniejsze. Nie mogłam chodzić, spać ani leżeć... Ok. 2:45 w nocy zaczęły mi się sączyć wody płodowe i skurcze przybrały na sile- były co 5 minut ... Zadzwoniłam do męża (był na nocnej zmianie), że się zaczęło ... Przyjechał do domu o 5:45 i zaraz pojechaliśmy na porodówkę. W aucie miałam już tak silne skurcze co 2 minuty, że aż mnie ciarki przechodziły. Na odział zostałam przyjęta z 6 cm rozwarciem i całkowitą gotowością do porodu. Jeszcze lewatywka w już … Poród trwał krótko 4 godziny, naprawdę super mi poszło i dzidzi wyskoczyło przy 2 parciu … Myślałam, że poród wygląda duuużo gorzej ale nie jest źle … naprawdę da się przeżyć … Nie nacinali mnie, tylko mam dwa małe szewki w środku, ale czuję się super!
Mój maluszek ma się dobrze, mama też ...
ps. tekst przekopiowałam ze starego forum bo mi się 2 raz kopiować/pisać nie chciało tego samego...