Strona 14 z 14

: 08 kwie 2008, 00:08
autor: Magdalena_82
kasia1974 pisze:Chcialyscie to macie,dzis bylo to ciepelko.Witajcie ponownie

ano było i u nas, ale my i tak w domciu siedzimy bo choróbsko nas dopadło. :ico_noniewiem:

: 16 kwie 2008, 12:05
autor: kwiatunio
Maggie, jak Antoś??

i jak u Was kobietki??jak sobie radzicie??

: 17 kwie 2008, 12:33
autor: Magdalena_82
Maggie, jak Antoś??
Już lepiej ale mieliśmy trochę kłopotu , Antoś dostał ezemy na dłoni, ale mamy juz odpowiedni krem i się leczymy.

: 18 sie 2008, 21:58
autor: ona .
ja ostatnio czuję się samotna... a to dlatego, że moje relacje z chłopakiem przechodzą etap naprawy. w czerwcu on pwoiedział ze mnie rani, że nie umie chyba dać mi szczęscia i się rozstaliśmy... ale utrzymywaliśmy kontakt. po 3 tygodniach przemyślał wszsytko i pwoeidizał, że postara sięto wszystko naprawić, że Jego życie jest puste beze mnie. tylko, że ja bardzo cierpiałam, jak nigdy w zyciu i to strasznie się odcisnęło na moich uczuciach. teraz mimo, że czuję sie samotna, on się stara, to ja nie umiem się otworzyć. to pewnie strach... strasznie się poplątało to życie, ale to ogólnie długa historia...

: 19 sie 2008, 01:08
autor: Magdalena_82
ona ., rzeczywiście, poplatane to życie...niestety nie jest to proste, ale jeżeli pomimo strachu chcesz dać mu szansę, to nie rezygnuj...teraz On musi sie postarać...również o to żebyś pod wpływem Jego ciepła otworzyła się.
Trzymam kciukaski.

A ja czuję się dobrze...bylismy teraz na krotkim urlopiku, odpoczęliśmy , odstresowałam się. Bylo milutko.

: 19 sie 2008, 10:56
autor: ona .
Maggie, stara się, ale widzę, że czasem brakuje mu sił. doskonale wiem, że to on musi sie teraz starać i cięzko mi zapomnieć to co zrobił, ale pozwoliłam mu spróbować i chociaż chcę inaczej, to często jestem oziębła. niełatwo mi z tym, bo wiem, że go ranię, choć on nie daje za wygraną. zawsze byłam otwarta, uczuciowa, taka trochę przylepa, potrzebowałam duzo wspólnych rozmów, czasu we dwoje, tęskniłam. czasami czułam, że niose to wszystko na własnych barkach a on po prostu nie zwraca uwagi, dużo było sytuacji które sprawiły, ze czułam, ze tylko ja się staram być jak najwięcej razem. chciałam jakiegoś kolejnego kroku, mówiłam o rodzinie w przysżłości, dzieciach. teraz czuję się innym cłzowiekiem, choć powoli to do mnie wraca, ale wolniutko...a jemu teraz tego brakuje... to chyba tak jest, że doceniasz jak stracisz.
najgorsze jest to, że moja rodzinka jest już zupełnie przeciwko niemu, a to utrudnia jeszcze bardziej, bo chociaż Go kocham i chciałam z nim spędzić zycie i dałam mu szansę, to nie mogę go bronić wiedząc, że drugi raz mnie zawiódł... a rodzina chce mojego dobra, chociaż wiem , że jesli będzie dobrze, to oni to zaakceptują.
A ja czuję się dobrze...bylismy teraz na krotkim urlopiku, odpoczęliśmy , odstresowałam się. Bylo milutko.
super, takie wyjazdy pomagają :-)

: 20 sty 2011, 23:43
autor: elibell
bywają takie dni, jak mnie coś męczy i wiele o tym myślę odsuwam się od męża, są chwile, że cos mnie przerasta a ja boję się o tym mówić, mąż tez mnie wtedy omija bo wie, że póki sama nie będę chciała pogadać to dojdzie tylko do niepotrzebnej afery. Bywa że czuję samotność, bo jestesmy tutaj sami a czasem każde zatraca się w swoich obowiązkach.