Witam!
No ja od razu zauważyłam zielone kolanka Mayci

ale i tak jest słodka!!!
KUlka u jak, padało? u nas tak...
Ja też postawię szampana, żeby było przy czym sto lat jej zaśpiewać no i tradycyjnie toast wznieść, ale więcej nic i koniec kropka! Jutro muszę wreszcie zasiąść i zaplanować jedzenie, co i ile...I zmienić zamówienie na tort, bo chyba wybraliśmy za słodki.
U nas dziś pochmurno, ale przed południem zdążyłam na spacerek, Hania w 7niebie! potem spała, ale mało i na chrzciny. Moje dziecko 1raz w kościele i mam dość...ciągle na nogach, za rękę i gadanie...i wiecie co, aż się przeraziłam...nosiłam ją a ona do obcej kobiety daje cześć, a potem wyciągnęła do niej ręce i poszła se! szok!!! sama chciała do obcej baby na ręce!!!

będę musiała na nią uważać...
Poza tym ok, musiałam z nią stać z tyłu bo wchodziła do konfesjonału...chyba się wyspowiadać

Potem średnio, impreza w małym mieszkaniu, praktycznie 1pokój, w którym wielki stół i 14osób; zero miejsca dla Hani do chodzenia...ale i tak była dzielna, trochę łaziła i gadała...ale dla nas beznadzieja, bo ani się najeść ani nic...więc ok.19się zmywaliśmy. Teście dziwni...z jakimś dystansem, bynajmniej ja to tak odebrałam. Nawet auta nie obejrzeli...Zuzia oczywiście ma wszystko od nich, nawet pampersy niemieckie i butelki, śliniaki...a Hania...? nic...w nonono to mam...
Młoda od 3dni chodzi i mówi coś..."dzikudzikudziku"...ciekawe jakieś słowo...hehehe...
ok, idę sobie, dobranoc i do jutra...