O, widzisz...może i racja, bo już gdzieś czytałam o pękaniu haucka...A ten driver spoko nawet, ale kuźwa odbiór osobisty..taaaaaaa.......z Poznania...A hauck ma skrętne koło i można montować siedzisko przodem i tyłem, dlatego mnie kusi.
Doris...ja nie wiem, a jeszcze wydaje mi się, że ciągle za mało robię. Mój dzień wyglądał dziś tak...wstałam przed 8, ubrałam małą, szybkie mycie, śniadanie...potem poogarniałam z grubsza, młoda poszła z babcią na spacer a ja kopać i pielić ogródek. Godzinę...po 11 Hanię kładłam, wstawiłam pranie ,zmyłam naczynia i znów trochę się pokręciłam układając ciągle coś...prysznic i robiłam się do pracy. Obiad..mój i karmienie Hani...i do roboty..A, jeszcze powiesiłam pranie.
Niestety karmienie mojego dziecka od 2dni wygląda tak...że ona we wszystkim łapami musi bo inaczej nie zje!!!
dobrze, że na śniadanie kanapki, to sama je...ale obiad? albo budyń wczoraj??? rozmazała go wszędzie!!! i obiad dziś też...i pomarańczowa cała była..i szczęśliwa...ja mniej, ale jakoś żyję...
idę coś szybciorem zjeść..i polowanie na wózek...nonono, myślałam że 200zł to będzie akurat, a tu klops...
I wiecie co...ręce mnie tak bolą że szok! normalnie umieram...od kręgosłupa...zresztą, plecy też mi dają popalić...