: 14 lut 2008, 09:12
Hej DZIEWCZYNY.. I Zauwazylam ze ktoras z was boi sie wywolywania porodu... nie wiem ktora to z was bo nie zwrocilam uwafi na imie nie ma sie czego bac :) ja mialam 11 dni po terminie pojechalam do szpitala w niedziele,w poniedzialaek mialam miec podczepiany folej ( urzadzenie do rozwierania szyjki macicy-dla wiadomosci jesli ktoras nie ma zielonego pojecia co to jest to taki balonik) tak mialam miec go w poniedzialek zakladany a we wtorek wywolywany ;porod poprzez kroplowke z oksytocyna....dziewczyna z sali tez to miala i mowila ze da sie przezyc..wiadomo skurcze sa mocniejsze ale porod sam w sobie o wiele krotszy..mi sie udalo bez wywolywania,napatrzylam sie na kolezanke z sali przedporodowej zaczelam udawac ze mam skurcze i faktycznie zaczely mi sie z niedzilei na poniedzialek lekkie od godziny jaiwem 1 chyba a po 4.00 dostalam skurczy juz co 4/5 minut..owszem wywolamam sama bo biegalam po schodach sobie ....i tak jakos juz w poniedzilaej o godzinie 6 rano wyladowalam na porodowc a o 12.20 na swiat przyszedl moj synus Kuba...
jesli cos napisalam niezrozumiale,bo dopiero wstalam :) to prosze pisac
pozdrawiam !!
Czarnulka_lbn odzywaj sie czesciej na forum lubelskim w sumie to ty niedlugo rodzisz to pewnie przygotowania trwaja.. w ktorym szpitalu rodzisz? chlopiec czy niunia?
jesli cos napisalam niezrozumiale,bo dopiero wstalam :) to prosze pisac
pozdrawiam !!
Czarnulka_lbn odzywaj sie czesciej na forum lubelskim w sumie to ty niedlugo rodzisz to pewnie przygotowania trwaja.. w ktorym szpitalu rodzisz? chlopiec czy niunia?