A mnie się udało wejść na chwilę, korzystając z uprzejmości brata, kyórego odessałam od neta - wpadam, żeby Was pozdrowić.
Ja już po badaniach, teraz jestem u rodziców a mama faszeruje mnie kaloriami - pozostałościami po wczorajszej imprezce - jakoś od świąt nie mogę zastopować ze słodyczami

.
A tak to cieszę się, że sie wyrwałam z domku, bo samotność tak bardzo dokuczała... Jeszcze jutro cały dzień bez prądu i bez internetu, nie wiem, może znowu odwiedzę rodziców...
A w czwartek wizyta u ginka i to okkkkkrrrropne ważenie, brrr - obciach.
Basiu - świetna, zgrabna kobitka z Ciebie i śliczna córeczka. Daj, jeśli możesz namiary na sklepik o którym pisałaś
Justyna, Ty też masz niezłe gabaryty... Ach, te proporcje...może i ja się odkuję w swoim czasie.
Sosim, piękny brzuszek witamy w gronie wydatnych brzuszków!
Pa, bo mnie gonią, cmoki!