Dziewczyny u Was przygotowania pełną parą a ja ciągle w lesie jestem. W weekend udało nam się ubrać choinkę i ogarnąć trochę kuchnię, ale roboty jeszcze full. Do tego wczoraj spaliły nam się lampki na choince i trzeba będzie ściągnąć i na nowe wymienić. I roboty będzie z tym że ho ho, nasypie się z choinki.
My też byliśmy wczoraj na wigilii firmowej i niestety Patryk się rozchorował. Cały dzień był strasznie marudny i nie schodził nam z rąk, ale mimo wszystko zdecydowaliśmy się pojechać. Został z mamą a ona dzwoni za godzine, że Patryk zwracał już 4 razy. Dzwonie do peditary a ona na dyżurze w szpitalu i już mieliśmy z Patrykiem jechać ale przestał się pokładać i stwierdziliśmy że poczekamy do rana. W nocy nie zwracał i nawet ładnie spał, więc nie wiem co to było. Poczekamy czy coś się wykluje.
Moja mama nawet się poświęciła dzisiaj i poprzekładała różne rzeczy żeby zostać z Patrykiem. Normalnie jestem w szoku.
U nas pusta kasa, przez kupno tego samopchodu mamy dlugi po uszy i 100 zł na koncie. Czekam czy wypłata wpłynie, bo nawet nie mam za co zakupów zrobić. Ale zaszalałam z tym samochodem
Ja sobie nie wyobrażam Wigilii bez mojej siostry i mimo tego, że każda ma już swoją rodzinę to robimy tak żebyśmy ją wszyscy razem mogli spędzić. W tym roku idziemy do niej a ja robie u siebie drugi dzień świąt.
Ela bądź dzielna i nie odpuszczaj, tak jak ja robie z moją teściową. Nie jestem przez to lubiana, ale jakoś mi nie zależy na sympatii ze strony wrednej teściowej.
A ona dalej nawet nie raczy zadzwonić, pewnie jak zjedzie rano w Wigilie do kraju to będzie chciała święta planować. I się mocno zdziwi, że jej nie uwzględnilismy w naszych planach