: 28 lip 2008, 11:23
Hej jestem i ja.
Śpiąca dzisiaj strasznie. normalnie ledwo siedzę przed tym komputerem
Glizdunia śliczne fotki i filmiki
Massumi no Twoje maluchy cudowne
Co do drugiego dziecka to i ja bym już chciała tylko ciężko mi się zdecydować.
W czwartek miałam wkurwiający dzień bo dowiedziałam się że muszę powtarzać ro przez seminarium na którym promotorka nie chciała mi zaliczyć pracy
Teraz się zastanawiam czy jeszcze próbować czy dać sobie spokój.
W piątek w końcu pojawił się mój ojciec i jeszcze bardziej mnie nonono bo siedzieliśmy przy stole całą rodziną jedząc resztki mojego urodzinowego ciasta i on wyjął sobie komórkę i przy stole przy nas zaczął oglądać filmik ze swoją kochanką. Normalnie myślałam że go rozniosę.
Potem pojechali do domu (mojej mamy domu) i dzwonił do kochanicy co chwila więc w końcu moja mama nie wytrzymała i go wyzwała od kurwiarzy a on się spakował i cały szczęśliwy pojechał. Mamie ciężko, ale mam nadzieję że przejdzie.
Żeby nie zostawić mamy samej pojechałam do niej razem z ciotką i piłyśmy do 2 w nocy :D
Zborra mam nadzieję że w końcu zrozumiałaś moje smsy i rodzice jakoś bez problemów dojechali.
Aaaaa a wczoraj na dodatek nagle padł mi samochód na skrzyżowaniu :D To samo co poprzednio. Po prostu ostatnio tylko szczęście mnie spotyka. Ale spoko jeszcze wytrzymuję.
Na szczęście z Krystkiem trochę lepiej i czekam tylko na wizytę kontrolną za 3 tygodnie.
Śpiąca dzisiaj strasznie. normalnie ledwo siedzę przed tym komputerem
Glizdunia śliczne fotki i filmiki

Massumi no Twoje maluchy cudowne
Co do drugiego dziecka to i ja bym już chciała tylko ciężko mi się zdecydować.
W czwartek miałam wkurwiający dzień bo dowiedziałam się że muszę powtarzać ro przez seminarium na którym promotorka nie chciała mi zaliczyć pracy

W piątek w końcu pojawił się mój ojciec i jeszcze bardziej mnie nonono bo siedzieliśmy przy stole całą rodziną jedząc resztki mojego urodzinowego ciasta i on wyjął sobie komórkę i przy stole przy nas zaczął oglądać filmik ze swoją kochanką. Normalnie myślałam że go rozniosę.
Potem pojechali do domu (mojej mamy domu) i dzwonił do kochanicy co chwila więc w końcu moja mama nie wytrzymała i go wyzwała od kurwiarzy a on się spakował i cały szczęśliwy pojechał. Mamie ciężko, ale mam nadzieję że przejdzie.
Żeby nie zostawić mamy samej pojechałam do niej razem z ciotką i piłyśmy do 2 w nocy :D
Zborra mam nadzieję że w końcu zrozumiałaś moje smsy i rodzice jakoś bez problemów dojechali.
Aaaaa a wczoraj na dodatek nagle padł mi samochód na skrzyżowaniu :D To samo co poprzednio. Po prostu ostatnio tylko szczęście mnie spotyka. Ale spoko jeszcze wytrzymuję.
Na szczęście z Krystkiem trochę lepiej i czekam tylko na wizytę kontrolną za 3 tygodnie.